Londyn nie chce "twardej granicy" pomiędzy Irlandią Północną a republiką Irlandii
Brytyjski rząd potwierdzi dziś oficjalnie, że po Brexicie nie chce tak zwanej twardej granicy pomiędzy Irlandią Północną a republiką Irlandii. Rząd opublikuje dokument prezentujący to stanowisko. Wcześniej z gabinetu płynęły nieoficjalne sygnały utrzymane w tym tonie.
2017-08-16, 12:18
Posłuchaj
"Nie chcemy powrotu do przeszłości, to byłoby nie do zaakceptowania" - czytamy w rządowym oświadczeniu. Wielka Brytania sprzeciwia się "fizycznej infrastrukturze" na granicy i chce, by mieszkańcy obu części Szmaragdowej Wyspy nadal mogli swobodnie się pomiędzy nimi poruszać. - Chcemy, by sytuacja pozostała bez zmian tak dalece, jak to możliwe, by ludzie żyli tak, jak żyli dotąd - powiedział rano w BBC James Brokenshire, minister ds. Irlandii Północnej.
Powiązany Artykuł

Brexit - czytaj więcej
Rząd zaznacza, że kwestia irlandzka jest powiązana z negocjacjami na temat unii celnej. "Obie strony muszą wykazać elastyczność i wybraźnię" - głosi oświadczenie. Temat irlandzki jest delikatny. Tak zwana "twarda granica" może uderzyć szczególnie w gospodarkę Irlandii Północnej. A powrót szalabanów, fizyczne oddzielenie obu części wyspy, może zwiększyć polityczne tarcia między zwolennikami zjedoczonia Irlandii i tymi, którzy chcą, by Belfast pozostał brytyjski.
Dokument jest kolejnym z serii zapowiedzianych przez rząd, które mają wyjaśnić stanowisko negocjacyjne Londynu przed rozmowami z Unią Europejską. Wczoraj gabinet Theresy May opublikowal dokument, w którym wyraża chęć wprowadzenia okresu przejściowego w sprawie unii celnej. Według wizji Londynu, do której jeszcze musi się odnieść Unia Europejska, taki okres zapewniałby obu stronom jak największą stabilność przez kilka lat po Brexicie, a jednocześnie był czasem, w którym Wielka Brytania mogłaby negocjować porozumienia ze Stanami Zjednoczonymi czy Indiami.
dad
REKLAMA
REKLAMA