Coraz więcej prób wyłudzeń kredytów na skradzione dane osobowe. Jak nie paść ofiarą oszustów?
Rośnie liczba prób wyłudzeń kredytów. Tylko w II kwartale 2017 roku złodzieje przy użyciu skradzionych dokumentów próbowali wyłudzić w sumie ponad 114 milionów złotych. To najwyższy wynik od trzech lat.
2017-09-22, 10:52
Posłuchaj
O tym, jak działają oszuści wyłudzający kredyty, mówili w radiowej Jedynce Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich i Tomasz Jaroszek, ekspert platformy edukacyjnej Kapitalni.org (Elżbieta Szczerbak, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia)
Dodaj do playlisty
Łącznie od 2008 roku udaremniono ponad 71 tysięcy takich prób na łączną kwotę 3 miliardów 800 milionów złotych.
Największa próba wyłudzenia, która miała miejsce w województwie śląskim, dotyczyła kwoty 25 mln zł, mówi Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia Przemysław Barbrich ze Związku Banków Polskich.
Przemysław Barbrich Strata dowodu osobistego znaczy więcej niż strata karty kredytowej.
- Średnio próbuje się wyłudzać 30 tys. zł. Teraz są takie czasy, że strata dowodu osobistego znaczy więcej niż strata karty kredytowej, która jest ubezpieczona, ma ograniczoną odpowiedzialność klienta, w wypadku kart zbliżeniowych do 50 euro, w wypadku normalnych kart do 150 euro. A w wypadku utraty dowodu osobistego straty mogą być naprawdę bardzo znaczące – podkreśla ekspert.
Źródło wideo: Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia
REKLAMA
Dane osobowe to waluta pożądana przez przestępców
Bo dziś dane osobowe to często waluta, której pożądają nie tylko firmy, ale również przestępcy, którzy stosują różne triki i pułapki, by je wyłudzić, dodaje Tomasz Jaroszek, ekspert platformy edukacyjnej Kapitalni.org.
Tomasz Jaroszek Oszuści chcą naszych danych osobowych.
- Mówię tu o stronach, które imitują jakąś usługę finansową, np. oszuści, którzy tworzą strony imitujące strony banków, czy chociażby strony imitujące usługi administracji, gdzie też pojawia się opcja zostawienia danych. Tego niestety chcą od nas oszuści – chcą naszych danych osobowych, ale nie tylko tych podstawowych, jak imię, nazwisko, czy e-mail, ale takich dużo bardziej wrażliwych, które już w tym momencie będą bardzo niebezpieczne w ich posiadaniu. Mowa tu o takich danych, jak nazwisko panieńskie matki, dokładny adres, numer telefonu – wymienia rozmówca Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia.
Ostrożność to podstawa
Warto więc być ostrożnym, również podając dane wrażliwe przez telefon, zwraca uwagę Przemysław Barbrich.
- Jeżeli mamy zostawione w banku informacje, które nas identyfikują przy dokonywaniu transakcji i my kontaktujemy się z bankiem, to my dzwonimy do banku i bank prosi nas o podanie takich danych, to żeby potwierdzić swoją tożsamość, jak najbardziej je podajemy. Natomiast nigdy w drugą stronę, gdy ktoś do nas dzwoni i prosi nas o podanie numeru dowodu osobistego, PESEL-u, imion rodziców itd. W ten sposób odkrywamy się zupełnie, tracimy własną tożsamość i na własną prośbę ryzykujemy, że za chwilę staniemy się ofiarą przestępstwa w związku z wyłudzeniem naszej tożsamości – przestrzega ekspert ZBP.
REKLAMA
Utracony dokument należy jak najszybciej zastrzec
Jeśli natomiast nasze dane już zostały wykradzione lub dokument tożsamości zgubimy, to jak najszybciej należy go zastrzec.
- Kradzież dowodu osobistego należy zgłosić na policji i natychmiast udać się do najbliższego banku i zastrzec ten dokument w bazie Dokumenty Zastrzeżone. Ta międzybankowa baza prowadzona przez Związek Banków Polskich zrobi za nas resztę. Ten dokument zastrzeżony w jednym oddziale banku będzie przez wszystkie banki widoczny jako skradziony i zastrzeżony. Oznacza to, że jak się w banku pojawi przestępca z naszymi danymi, to bank odmówi mu udzielenia kredytu czy pożyczki, założenia konta – wyjaśnia Przemysław Barbrich.
Obecnie w bazie zastrzeżonych jest już milion 755 tys. 667 szt dokumentów, co oznacza, że w II kwartale baza powiększyła się o 34 tys. 715 szt. Statystycznie do bazy trafiało codziennie 381 dokumentów.
Elżbieta Szczerbak, Anna Wiśniewska
REKLAMA
REKLAMA