Przed zamachami był telefon z ostrzeżeniem
Moskiewska milicja otrzymała w niedzielę po południu telefon ostrzegający przed planowanymi zamachami terrorystycznymi. Według agencji Rosbalt, dzwoniła kobieta, które twierdziła, że w metrze dojdzie do wybuchów przygotowywanych przez Czeczenów.
2010-03-29, 18:32
Mieszkanka Moskwy zadzwoniła na milicję, po tym jak przypadkowo usłyszała rozmowę grupy Czeczenów na stacji metra Końkowo. Według jej relacji rozmawiali oni ze sobą o zamachach, do których miało dojść następnego dnia.
W grupie Czeczenów były kobiety. Dzwoniąca na milicję zrozumiała, że do eksplozji dojdzie na stacji, na której podsłuchała rozmowę. Po jej telefonie milicjanci z psami przeszukali stację Końkowo, ale nie znaleźli na niej niczego podejrzanego.
Moskwa po krwawych zamachach w metrze. Zobacz!
Do wybuchów doszło dziś rano na stacjach Łubianka i Park Kultury. Zginęło w nich 38 osób. Rannych pozostaje ponad 60 osób, z których połowa jest w stanie ciężkim.
Wśród nich jest trójka lub czwórka obcokrajowców - obywateli Filipin i Malezji.
REKLAMA
mch, Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)
REKLAMA