Kulisy Spraw: tajemnica morderstwa małżeństwa Jaroszewiczów
Nocą z 31 sierpnia na 1 września 1992 roku w podwarszawskim Aninie doszło do zabójstwa byłego premiera PRL, Piotra Jaroszewicza i jego żony, Alicji Solskiej. - Ludzie nie są w stanie pogodzić się z myślą, że Piotr Jaroszewicz, postać historyczna, mógł zginąć przez małych, prostych złodziei - mówił w audycji Kulisy Spraw kom. Dariusz Janas, były funkcjonariusz wydziału zabójstw Komendy Stołecznej Policji, który prowadził sprawę morderstwa Jaroszewiczów.
2018-03-13, 19:30
Posłuchaj
Gospodarze nie kontaktowali się z osobami postronnymi, a Piotr Jaroszewicz zawsze miał przy sobie broń. Willi pilnował groźny pies, a teren otoczony był wysokim ogrodzeniem z drutem kolczastym. Według wielu osób sprawa do dziś nie została wyjaśniona.
Zdaniem Dariusza Janasa zabójcami Jaroszewiczów byli pospolici złodzieje. – Nie rozpoznałem w pierwszej chwili Piotra Jaroszewicza, był osobą starszą i nosił zmiany pośmiertne. Moim zdaniem ta sprawa była skomplikowana, ponieważ sprawcy nie byli związani z tym środowiskiem byłego premiera. Według mnie nic większego się za tym nie kryło. Naszym dowodem były zeznania konkubiny głównego sprawcy, które były na tyle stabilne, że sprawdzając fakty poszlaki się powielały. Gdy konkubina odwołała zeznania i prokurator nie miał innego wyjścia, tylko złożyć wniosek o upadku dowodów – powiedział gość Polskiego Radia 24.
Według byłego funkcjonariusza motywem sprawców był rabunek. – Dom Jaroszewiczów to było istne muzeum, Piotr Jaroszewicz przez całe życie zbierał przedmioty i pamiątki. Sejf był otwarty, wiedzieliśmy, że było tam kilka tysięcy dolarów, które zniknęły. Znaleźliśmy wśród koszul pistolet, który był przygotowany do użycia. W spisywaniu dokumentów nie było fuszerki. Małżeństwo Jaroszewiczów zostało wytypowane jako bogate i żyjące w izolacji. Złodzieje to byli prości ludzie z Mińska Mazowieckiego. Swoją metodę złapania ofiary i zmuszenia do wyjawienia ukrycia kosztowności stosowali wcześniej, a zabójstwo było ostatnim ich takim działaniem – mówił Janas.
W ocenie gościa Polskiego Radia 24 złodzieje brali tylko rzeczy, które można było łatwo sprzedać. – Złodzieje dostali się do budynku po kracie zewnętrznej. Sprawcy weszli przez okno na pierwszym piętrze i zasunęli zasłony. Związali panią Solską-Jaroszewicz i pilnowali ją z bronią w ręku. Nie wykluczam, że strzał padł przypadkowo. Z kosztowności zginęły na pewno złoty zegarek, pieniądze i drobna biżuteria – wskazywał Dariusz Janas.
REKLAMA
Więcej w całej audycji.
Gospodarzem programu był Łukasz Kurtz.
Polskie Radio 24
_______________________
REKLAMA
Kulisy Spraw w Polskim Radiu 24 - wszystkie audycje
Data emisji: 13.03.2018
Godzina emisji: 19:10
REKLAMA