Wielkie pieniądze ukryte w Wielkim Księstwie
Sześćdziesięciu ze 100 najbogatszych Belgów założyło fikcyjne spółki w Luksemburgu, by unikać podatków. W aferę zamieszany jest były premier Yves Leterme i dziesiątki firm. Przed belgijskim fiskusem ukryto w ten sposób 48 mld euro - piszą "Le Soir" i "De Tijd".
2018-03-27, 14:14
W efekcie kilkumiesięcznego śledztwa dziennikarzom udało się ustalić, że 60 ze 100 najbogatszych ludzi w Belgii założyło co najmniej jedną spółką w Luksemburgu w celu uniknięcia opodatkowania. W aferę zamieszane są też dziesiątki belgijskich firm i osób prywatnych.
Politycy, artyści, sportowcy
Na liście według obu belgijskich dzienników mają znajdować się wpływowi politycy, artyści i sportowcy. Spośród 50 najbogatszych rodzin w Belgii osiem na dziesięć posiada spółki zarejestrowane w Wielkim Księstwie.
Osoby i firmy zakładały w Luksemburgu spółki, które nie prowadziły żadnej działalności gospodarczej i istniały tylko na papierze, a jednocześnie często posiadały udziały w innych firmach, często zarejestrowanych w rajach podatkowych takich jak Panama czy Brytyjskie Wyspy Dziewicze.
Większość takich firm płaci w Luksemburgu tylko minimalny podatek w wysokości 4 815 euro rocznie.
REKLAMA
Dalszy ciąg afery
Śledztwo dziennikarskie wykazało, że z jedną z takich spółek związany był były premier Belgii Yves Leterme. Miał on zaangażować się w działalność firmy, jeszcze zanim przestał być zastępcą sekretarza generalnego Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
Afera upubliczniona w wtorek przez dwa dzienniki jest kolejnym rozdziałem ogromnej afery podatkowej związanej z Luksemburgiem.
Podatkowa optymalizacja
W wyniku przecieku na początku listopada 2014 r. Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) ujawniło, że przez wiele lat dzięki umowom zawieranym z władzami Luksemburga ponad 350 koncernów płaciło bardzo niskie podatki. Według luksemburskiego prawa taka optymalizacja podatkowa nie była nielegalna, ale pozostałe kraje, w których firmy te osiągały zyski, traciły miliardy euro na niezapłaconych podatkach.
Afera, nazwana LuxLeaks, wybuchła tuż po objęciu funkcji szefa Komisji Europejskiej przez Jean-Claude'a Junckera, który wcześniej przez wiele lat był premierem i ministrem finansów Luksemburga. Juncker pozostaje szefem KE do dziś.
REKLAMA
PAP, ak, NRG
REKLAMA