Polscy drobiarze zależni od eksportu. Bez nowych rynków sobie nie poradzą
Polscy drobiarze poszukują nowych rynków zbytu. Po podpisania umowy międzyrządowej, polskie firmy będą mogły znowu eksportować drób do Chin.
2018-07-10, 17:27
Posłuchaj
Oczywiście dotyczy to zakładów, które zdobyły już stosowne uprawnienia. Zdaniem analityków, powrót na chiński rynek ma bardzo duże znaczenie dla polskiego sektora drobiarskiego.
55 proc. produkcji mięsa drobiowego przeznaczane jest na eksport
Przede wszystkim dlatego, że eksport taki pomoże w upłynnieniu nadwyżki związanej z dynamicznym rozwojem polskiego drobiarstwa.
− Polska jest przecież europejskim liderem w produkcji i eksporcie drobiu, zaznacza Wojciech Kapusta z firmy De Heus.
I wylicza, że produkujemy już ponad 3 mln t mięsa drobiowego, z czego 55 procent przeznaczane jest na eksport.
Rynek chiński stwarza wielkie możliwości
Grzegorz Rykaczewski, analityk z Banku Zachodniego WBK podkreśla, że rynek chiński stwarza olbrzymie możliwości dla eksporterów, zarówno ze względu na jego rozmiary jak i asortyment, który interesuje Chińczyków.
Chińczycy kupują te części drobiu, na które nie ma popytu w Unii Europejskiej
− Chiny są nie tylko największym importerem drobiu – sprowadzają go rocznie od 400 do 600 tys. t, ale na ich rynku istnieje bardzo duży popyt na te części tuszy drobiowej, na które istnieje małe zapotrzebowanie w Unii Europejskiej – łapki, części podrobów, części skrzydełek, wyjaśnia gość Agro Faktów.
− A to pozwala na sprzedaż większej części tuszki drobiowej i na osiągnięcie lepszych marż przez zakłady drobiarskie, dodaje ekspert.
Trzeba szukać rynków poza Unią Europejską
− Utrzymując duży eksport do krajów unijnych, polscy producenci drobiu muszą jednak poszukiwać również nowych rynków zbytu, uważa Wojciech Kapusta.
Jak podkreśla, nic nie jest dane na zawsze, dlatego należy pielęgnować relacje z Unią Europejską, do której trafia 80 proc. polskiego eksportu drobiu, ale trzeba wciąż szukać nowych rynków zbytu.
− Myślę o Wietnamie, który niebawem ma otworzyć rynek na Unię Europejską, o Iraku, Meksyku, Arabii Saudyjskiej, mówi Wojciech Kapusta.
Polski drób konkurencyjny jakościowo i wciąż cenowo, ale rośnie konkurencja…
Obecnie na rynkach zagranicznych polscy producenci drobiu konkurują skutecznie nie tylko jakością, ale też ceną.
Jak wyjaśnia ekspert, cena jak zawsze odgrywa bardzo dużą rolę i obecnie, koszty produkcji w Polsce są o 9-10 proc. niższe niż w Unii. Ale podobnie jest z Ukrainą – gdzie koszty są niższe niż w Polsce o 24 procent, czy z Brazylią, gdzie te koszty są jeszcze niższe.
Tyle, że jak na razie polski drób broni się jakością, szczególnie po aferach w Brazylii, gdzie okazało się, że standardy dotyczące produkcji, to często fikcja, zapisana tylko na papierze.
Powrót do Chin polskiego drobiu nie był łatwy
Grzegorz Rykaczewski wyjaśnia, że powrót polskiego drobiu na chiński rynek następuje po długich i trudnych negocjacjach.
Przypomina, że Polska już w lipcu 2017 r. uzyskała certyfikat kraju wolnego od ptasiej grypy. Dopiero w listopadzie pojawił się komunikat o możliwości powrotu na ten rynek.
W tym czasie polskie kurniki i zakłady przetwórcze były odwiedzane przez chińskich specjalistów, którzy przyglądali się bacznie procesowi produkcji drobiu.
− Niestety po jakimś czasie negocjacje w tej sprawie utknęły w martwym punkcie i dopiero teraz mamy realną możliwość powrotu na ten rynek, mówi gość Polskiego Radia.
W 2016 roku, przed zatrzymaniem importu z Polski, na chiński rynek trafiło kilkanaście tysięcy ton naszego drobiu.
Dariusz Kwiatkowski, jk