Kontrowersje wokół Ludomiły Kozłowskiej. Są oznaki powiązań jej fundacji z Kremlem?
- Brakuje twardych danych w sprawie Ludomiły Kozłowskiej, dlatego działania służb wobec niej są przesadzone - stwierdził na antenie Polskiego Radia 24 Zbigniew Parafianowicz z Dziennika Gazety Prawnej. Z tym stwierdzeniem nie zgodził się natomiast Jerzy Mosoń (fundacja Fibre). - Są wyraźne oznaki powiązań FOD z ludźmi Kremla - mówił.
2018-08-22, 19:15
Posłuchaj
Ludmiła Kozłowska, prezes Fundacji Otwarty Dialog, została ostatnio wydalona z Polski oraz z Unii Europejskiej. Gdy przyleciała do Brukseli, gdzie fundacja ma biuro, okazało się, że nie może przekroczyć granicy - została wpisana na listę osób do wydalenia ze strefy Schengen (alert w Systemie Informacji Schengen - SIS). Następnie odesłano ją do Kijowa, gdzie obecnie przebywa.
O sprawie wydalenia Ludomiły Kozłowskiej rozmawiali na antenie Polskiego Radia 24 Jerzy Mosoń z fundacji Fibre oraz Zbigniew Parafianowicz z Dziennika Gazety Prawnej. - Według mnie takie środki powinno się stosować jako ostateczność. Postępowanie bowiem skarbówki wobec Fundacji Otwarty Dialog trwa i pojawia się wiele plotek na temat funkcjonowania tej fundacji. Brakuje jednak twardych danych - zaznaczył Zbigniew Parafianowicz.
Natomiast zdaniem Jerzego Mosonia wątpliwe jest to, aby służby wydające taką decyzję nadużyły swojego autorytetu. - Sądzę, że są wyraźne oznaki powiązań FOD z ludźmi Kremla, którzy robią interesy w Kazachstanie i nie działają na korzyść Polski - ocenił Mosoń.
W rozmowie również o warszawskiej reprywatyzacji i kampanii samorządowej.
REKLAMA
Audycję prowadziła Joanna Miziołek.
PR24/kad
_____________________
Data emisji: 22.08.18
REKLAMA
Godzina emisji: 18:06
REKLAMA