Rynek budowlany: rozwój czy zapaść?
Wartość polskiego rynku budowlanego w ciągu ostatnich 8 miesięcy wzrosła prawie o 24 procent rok do roku. W 2017 ten wzrost wyniósł 10 procent. Rosną przychody i sprzedaż spółek. Jednak gwałtownie maleje ich rentowność - takie są wnioski z corocznego raportu Deloitte Polskie spółki budowlane 2018 - najważniejsi gracze, kluczowe czynniki wzrostu i perspektywy rozwoju branży”.
2018-10-22, 12:00
Posłuchaj
- Przyczyny są znane - rosnące koszty materiałów budowlanych, brak pracowników i wzrost wynagrodzeń. Trudno jednak powiedzieć, czy wielkie projekty infrastrukturalne są zagrożone - mówi Paweł Sadowski, dyrektor w dziale doradztwa finansowego Deloitte.
- Na pewno kontrakty pozyskiwane w 2016 roku i w pierwszej połowie 2017 roku, które wchodzą w fazę realizacji są zagrożone pod kątem realizacji marży. Rynek był "wygłodzony" jeśli chodzi o konkurencyjność. Od tego czasu ceny istotnie wzrosły. Cykl realizacyjny jest kilkuletni. Nie ma mechnizmów indeksacyjnych i kontrakty są zagrożone co może przełożyć się na sytuację płynnościową firm - mówi Sadowski.
Firmy, które mają długi cykl produkcyjny i brak dostępu do długoterminowego finansowania będą miały problemy - przewiduje Michał Cebula, prezes HRE Think Tank rynku budowlanego.
I właśnie długoterminowe finansowanie uważamy za najważniejszy czynnik, który może spowodować, że firmy przetrwają - dodaje ekspert i wyjaśnia, że finansowanie długoterminowe do takie, w których banki lub fundusze pożyczają na okres 3-5 lat. - Wiele instytucji finansowych daje kredyty na rok a potem zastanawia się co dalej wyjaśnił.
Nadal przeważająca część zleceń opiera się na stałej cenie kontraktów.Tymczasem w te długoterminowe powinny być wpisane mechanizmy waloryzacyjne - uważa Paweł Sadowski
Michał Cebula uważa, że odpowiedzią na wyzwania w budownictwie w Polsce i na świecie są nowe technologie.
Obecnie - czytamy w raporcie Deloitte - budżety inwestorskie w coraz większym stopniu nie podążają za wzrostem wycen kontraktów przez firmy budowlane. W rezultacie dochodzi do anulowania części przetargów, bo cena w ofercie znacznie przekracza budżet strony publicznej. Na odcinek kolejowy między Nakłem a Kalina różnica wyniosła 127 procent.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Aleksandra Tycner, kw