Święty Mikołaj przybędzie z Ukrainy
W tym roku święci Mikołaje i poławiacze karpi, których spotkamy w centrach handlowych i na ulicach, najczęściej będą… mówić po ukraińsku. Polscy studenci nie garną się do prac przedświątecznych, choć zarobić można nawet 20 procent więcej niż poza sezonem.
2018-11-29, 15:10
Ponieważ świąteczny sezon handlowy z roku na rok w Polsce zaczyna się coraz wcześniej, również firmy i agencje pracy dużo wcześniej niż jeszcze kilka lat temu zaczynają rekrutację do związanych z Bożym Narodzeniem prac sezonowych.
Przygotowania do świąt już latem
– Dla nas przygotowania do sezonu świątecznego ruszają już latem, bo w wielu firmach, na przykład produkujących świąteczne słodycze, czy zajmujących się przetwórstwem ryb ruch zaczyna się we wrześniu. Zaraz potem rekrutujemy do pracy w sieciach handlowych, gdzie sezon przedświąteczny startuje tuż po Wszystkich Świętych – powiedział Michał Podulski, szef Sekcji Agencji Pracy Tymczasowej działającej w ramach Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia.
Wciąż jednak można jeszcze bez większego problemu znaleźć pracę przy stricte przedświątecznych zleceniach. Jak informują agencje zrzeszone w SAZ w tej chwili najwięcej ofert oczekuje w handlu, np.: kasjer/sprzedawca, pracownik marketu, dostawca/kurier, ale też przy pakowaniu prezentów, połowie (i humanitarnym uśmiercaniu) karpi, czy jako święty Mikołaj, a z końcem roku przy inwentaryzacji.
Pracy wystarczy
– Pracę można znaleźć także jako sprzedawca choinek i ozdób świątecznych, a oprócz św. Mikołaja, można też wcielić się aniołka lub elfa. Mięliśmy okazję poszukiwać też kurierów, którzy dostarczali klientom paczki w stroju Świętego Mikołaja i Śnieżynek – wylicza Agnieszka Sowa, dyrektor spółki Polski HR, Temporary Work.
REKLAMA
W ostatnich latach zdecydowanie zmienia się profil pracowników chętnych do podjęcia tego typu prac. Jeszcze niedawno pracodawcy mogli w gorącym okresie liczyć na studentów. Dziś bywa z tym różnie.
– Przy obecnym deficycie podaży pracowników właściwie każdy jest mile widziany – mówi Maja Nawrocka, dyrektor regionalna Jobman Group. Jej zdaniem, o ile w ciągu roku zainteresowanie studentów pracami dorywczymi jest mniejsze, o tyle w okresie przedświątecznym, kiedy mają więcej wolnego czasu, widać wzrost.
Ukraińcy się sprawdzają
Nie pomaga nawet fakt, że pracodawcy w okresie świątecznym są skłonni zapłacić więcej, niż płaciliby za podobne zlecenia w ciągu roku.
Michał Podulski dodał, że pracownicy z Ukrainy sprawdzają się okresie świątecznym z jeszcze jednego powodu.
REKLAMA
– Znaczna większość Ukraińców jest wyznania prawosławnego, więc świętują dwa tygodnie później. Dlatego nie mają problemu, żeby przyjść do pracy przed, czy nawet w czasie trwania katolickich świąt – powiedział Podulski.
ak, NRG
REKLAMA