Klubowe MŚ siatkarzy: Asseco Resovia czwartą drużyną globu
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów zajęli czwarte miejsce w klubowych mistrzostwach świata, przegrywając w Częstochowie w meczu o brąz z rosyjskim Fakiełem Nowy Urengoj 1:3 (25:19, 20:25, 23:25, 23:25). W wieczornym finale zagrają Cucine Lube Civitanova i Trentino Volley.
2018-12-02, 21:44
Losy Resovii i Fakieła w tym turnieju były podobne. Oba zespoły debiutowały w KMŚ, a udział zyskały dzięki przyznanej przez organizatorów tzw. dzikiej karcie. Oba też zaskoczyły, awansując do "czwórki". Drużyna z Rzeszowa niespodziewanie pokonała w rywalizującej w stolicy Podkarpacia grupie B brazylijską Sadę Cruzeiro 3:2, a ekipa z Nowego Urengoja w takim samym stosunku wygrała w gr. A w Płocku z broniącym tytułu Zenitem Kazań (poza tym - również w pięciu setach - okazała się lepsza od PGE Skry Bełchatów). Zarówno polski klub, jak i rosyjski w pierwszej fazie zmagań uległ 0:3 włoskiemu klubowi - odpowiednio - Trentino i Lube.
Fakieł w poprzednim sezonie zajął w rosyjskiej ekstraklasie dopiero szóste miejsce, ale w obecnym radzi sobie znacznie lepiej - jest jak na razie wiceliderem. Pod tym względem w znacznie trudniejszym położeniu jest Resovia. Start w KMŚ traktowała jako odskocznię od ligowych zmagań, które zaczęła zaskakująco słabo. W ekstraklasie na dziewięć meczów wygrała tylko jeden i zajmuje obecnie 13., przedostatnie miejsce w tabeli.
Rzeszowianie wyszli na boisko równie zmobilizowani co dzień wcześniej, kiedy także wygrali pierwszą odsłonę. W niedzielę partia otwarcia była wyrównana do połowy, w drugiej jej części przeważali podopieczni trenera Gheorghe'a Cretu. Skutecznością w ataku, która wyniosła w tej odsłonie 71 procent - imponował Mateusza Mika, który - podobnie jak Thibault Rossard - dobrze radził sobie również w polu zagrywki.
Sytuacja odwróciła się w secie numer dwa. Fakieł szybko zaczął budować przewagę (9:7, 16:10), w czym duży udział miał brylujący w każdym elemencie Dmitrij Wołkow. Rzeszowianie byli bezradni. W kolejnej partii nieco się przebudzili z letargu. Słabiej radzącego sobie tego dnia Damiana Schulza zastąpił Jakub Jarosz. Lepsza gra przyniosła efekt w postaci prowadzenia 19:16 i 21:17, ale w końcówce rywale odrobili straty. Drużynie Camillo Placiego zapisanie tej odsłony na swoim koncie nie przyszło łatwo. Nie wykorzystała bowiem dwóch piłek setowych, mając duże problemy z serwisem Rossarda. Nadzieje na odwrócenie losów tej partii Resovii przekreślił jednak udanym atakiem Wołkow.
Ekipa z Podkarpacia nie składała broni. Rossard wspierany wciąż przez Jarosza odpowiadali za zdobywanie punktów w swoim zespole, który prowadził 11:9 i 16:14. W drugiej połowie seta jednak nie byli w stanie przebijać się już tak często przez blok przeciwników i ci odskoczyli na 20:17. Rzeszowianie doprowadzili jeszcze do emocjonującej końcówki, ale w niej górą byli rywale. Początkowo wydawało się, że przy stanie 23:23 to Resovia będzie miała piłkę setową, ale po challenge'u sędzia zmienił decyzję. Fakieł szansy nie zmarnował i przypieczętował zwycięstwo w kolejnej akcji.
Spotkanie to było też pojedynkiem rodzinnym. Wśród podopiecznych Cretu jest bowiem amerykański rozgrywający 31-letni Kawika Shoji, a w zespole z Rosji występuje na libero jego dwa lata młodszy brat - Erik.
KMŚ odbywają się od 1989 roku, ale z przerwą w latach 1993-2008. Polskie drużyny czterokrotnie stanęły na podium. PGE Skra Bełchatów w latach 2009-10 sięgnęła po wicemistrzostwo, a sześć lat temu zdobyła brąz. Srebrny medal w 2011 roku wywalczył zaś Jastrzębski Węgiel.
Asseco Resovia Rzeszów - Fakieł Nowy Urengoj 1:3 (25:19, 20:25, 23:25, 23:25).
Resovia: Marcin Możdżonek, Kawika Shoji, David Smith, Damian Schulz, Mateusz Mika, Thibault Rossard - Luke Perry (libero) oraz Jakub Jarosz.
Fakieł: Igor Kołodinski, Jegor Kliuka, Andriej Ananiew, Artur Udrys, Iwan Jakowlew, Dmitrij Wołkow - Erik Shoji (libero) - Dmitrij Kolienkowski, Jewgienij Rukawisznikow, Denis Bogdan.
ps