Prezydent napisał list do uczestników obchodów 75. rocznicy zbrodni w Hucie Pieniackiej
Prezydent Andrzej Duda napisał list do uczestników obchodów 75. rocznicy zbrodni w Hucie Pieniackiej. Podkreślił w nim, że ludobójstwo, którego dokonali w tej miejscowości żołnierze Dywizji SS "Galizien" i Ukraińskiej Powstańczej Armii, było jedną z największych zbrodni dokonanych na ludności polskiej na Wołyniu, Podolu i Ziemi Lwowskiej.
2019-02-24, 14:31
Posłuchaj
"Mordercy osiągnęli swój przerażający cel: zniszczyli społeczności tysięcy wsi i miasteczek. Kościoły, szkoły, gospodarstwa rolników i domy drobnych rzemieślników obrócili w ruinę" - napisał Andrzej Duda. "Ich jedyną była polska mowa i tożsamość, wierność tradycji i miłość Ojczyzny. Zabito ich, bo byli Polakami" - podkreślił prezydent.
Andrzej Duda przypomniał w liście, że dziesięć lat temu to miejsce odwiedził prezydent Lech Kaczyński, który w obecności prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki "mówił o trudnej prawdzie o tym, co tu się wydarzyło".
"Apelował o pojednanie, solidarność i budowanie wspólnej lepszej przyszłości, przyjaźni i pokoju. Jego wezwanie do modlitwy słowami: Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy - po upływie dekady pozostaje nadal aktualne. I chcę dziś wyrazić nadzieję, że te słowa będą się urzeczywistniać dzięki wysiłkom nas, współczesnych, i następnych pokoleń" - napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników obchodów 75. rocznicy zbrodni w Hucie Pieniackiej.
75 lat po tragedii
W obwodzie lwowskim na Ukrainie oddano hołd Polakom zamordowanym w Hucie Pieniackiej w 75. rocznicę tej zbrodni. W lutym 1944 roku ukraińscy nacjonaliści z SS Galizien i UPA zamordowali tam około 850 osób, głównie narodowości polskiej. Za dusze pomordowanych przy krzyżu z ich nazwiskami modlili się m.in. ich krewni, a także przedstawiciele polskich władz.
Jak co roku do Huty Pieniackiej z Polski przyjechały rodziny ofiar mordu. Wśród nich był pan Stefan Maksymów, urodzony w okolicach Huty Pieniackiej już po wojnie. Jak mówił, trauma po tragedii sprzed 75 lat jest w jego rodzinie wciąż żywa. Powiedział Polskiemu Radiu, że w Hucie Pieniackiej zamordowano jego babcię, dziadka i wujka. Jak wspomina, jego matka, która przeżyła rzeź, aż do śmierci codziennie płakała i przeżywała tragedię z 1944 roku. Stefan Maksymów dodał, że możliwe jest przebaczenie, ale trauma w sercu pozostanie na zawsze.
REKLAMA
Modlitwę w intencji pomordowanych celebrował biskup pomocniczy diecezji lwowskiej Edward Kawa. W uroczystości uczestniczyli też szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, a także wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki.
mg
REKLAMA