Komisja śledcza ds. VAT przesłuchała ostatniego świadka. "Pomógłby gdyby miał lepszą pamięć"
Komisja śledcza ds. VAT przesłuchała dziś ostatniego świadka. Na pytania posłów odpowiadał Sławomir Nowak, były szef gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska. - Pan minister zastosował zasadę, że "jak cię złapią za rękę, to mów, że to nie twoja ręka" - ocenił zeznania świadka przewodniczący komisji Marcin Horała z PiS.
2019-07-18, 19:00
- Nie podejmowałem decyzji legislacyjnych, starałem się zbliżyć stanowiska rządu i parlamentu - tłumaczył podczas czwartkowego posiedzenia komisji śledczej ds. VAT Sławomir Nowak, były minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Donalda Tuska oraz były szef jego gabinetu politycznego. Świadek był pytany przez posłów przede wszystkim o komisję uzgodnieniową, która działała w KPRM. Tworzyli ją przedstawiciele tak zwanej Komisji Palikota, czyli sejmowej komisji nadzwyczajnej "Przyjazne Państwo" do spraw związanych z ograniczaniem biurokracji, oraz rządu ówczesnego premiera Donalda Tuska.
- W zeznaniach kilku świadków przed komisją pojawia się wątek takiego zespołu (...) pod pana kierownictwem, czy przy pana koordynacji, który spotykał się w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, w roku 2008 przede wszystkim, (...) żeby ustalać, podejmować decyzje, a inni mówią tylko konsultować, rozmawiać na temat projektów ustaw procedowanych przez komisję Przyjazne Państwo, w tym szczególnie nas interesującego projektu ustawy o podatku VAT - pytał świadka przewodniczący komisji Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości, który chciał dowiedzieć się, na jakich zasadach działał wspomniany zespół.
Sławomir Nowak odpowiedział, że przewodniczący ma na myśli komisję uzgodnieniową. Świadek zeznał, że powstała ona w ramach odpowiedniej uchwały Rady Ministrów i została stworzona, aby przyspieszyć oraz poprawić prace.- Komisja uzgodnieniowa miała za zadanie zbliżać stanowisko, m.in komisji Przyjazne Państwo i wnioskodawców konkretnych zmian - wyjaśniał Nowak.
- Ta komisja miała za zadanie zbliżać stanowisko, poznać intencję stron, czyli np. komisji Przyjazne Państwo i posłów, którzy wnioskowali o pewne konkretne zmiany. Przypomnę, że komisja Przyjazne Państwo miała za zadanie deregulować, odbiurokratyzować nie tylko gospodarkę, ale różne sfery życia - tłumaczył Nowak. Świadek przypomniał, że komisja zajmowała się łącznie 200 inicjatywami. - Aby te prace nie ugrzęzły w toku prac rządowych i były odpowiednio poważnie traktowane, rząd w swojej uchwale uznał, że potrzebna jest komisja uzgodnieniowa, by pewne prace przyspieszyć - wyjaśniał Nowak. I dodał, że miały miejsce także sytuacje, kiedy strony prezentowały odmienne stanowiska i nie dochodziły do porozumienia.
REKLAMA
Nowak zeznał, że ustalenia komisji nie miały charakteru wiążącego. - Decyzję finalną podejmowały odpowiednie resorty - mówił były szef gabinetu politycznego premiera Donalda Tuska.
Zeznania Sławomira Nowaka stoją w sprzeczności do tego, co zeznali przed komisją inni świadkowie, np. była wiceminister finansów Elżbieta Chojna-Duch. Z jej zeznał wynikało, że Sławomir Nowak jako ówczesny szef gabinetu premiera, sprawował nieformalną władzę polityczną nad tworzeniem prawa podatkowego na etapie prac rządowych. Informację przekazane przez Chojnę-Duch potwierdzają dokumenty. Przewodniczący komisji śledczej ds. VAT przedstawił podczas czwartkowego posiedzenia notatkę ze spotkań w KPRM-ie kierowanych przez Sławomira Nowaka, z której wynika, że zapadały podczas nich decyzje dotyczące konkretnych projektów ustaw.
Wspomniany dokument, to kopia pisma, jakie do Chojny-Duch skierował jeden z dyrekotorów ministerstwa finansów. Notatka pochodzi ze spotkania w KPRM, które było posięcione propozycjom projektów ustaw przygotowanych przez komisję Przyjazne państwo. Horała poinformował, że są w nim wymienione projekty ustaw, a przy nich decyzje, np. że minister finansów przygotuje nowy projekt albo że projekt został wycofany. W jego ocenie pismo jednoznacznie wskazuje, że na posiedzeniu zespołu zapadały decyzję. Co na to Sławomir Nowak?
- Ta notatka jest potwierdzeniem tego, że za czasów PO w Kancelarii Premiera był jak najwyższy porządek prawny. (...) Jak najgłębiej staraliśmy się wniknąć w naturę przedmiotowych projektów, które przynosiła komisja Przyjazne państwo, aby znaleźć punkt styczny między rządem, w tym wypadku nie tylko większością parlamentarną, ale całym parlamentem - tłumaczył świadek. I przekonywał, że komisja uzgodnieniowa działała wyłącznie na podstawie i w granicach prawa. - Na podstawie uchwały Rady Ministrów i co więcej, bo ta notatka to potwierdza, działania były protokołowane i wszystkie akty są w dyspozycji KPRM - mówił Nowak.
REKLAMA
Na zeznaniach czwartkowego świadka suchej nitki nie zostawia przewodniczący komisji Marcin Horała z PiS. - Pan minister Nowak zastosował dziś taką zasadę , że "jak cię złapią za rękę to mów, że to nie twoja ręka". Jego zeznania oraz pana Rostowskiego i innych podważały to, o czym mówiła pani minister Chojna-Duch, czyli to, że w KPRM był zespół, który w ramach komisji Palikota decydował o tym, czy przepisy rozmontowujące system podatkowy zostaną zawarte w ustawie. Wszyscy oni mówili, że to były jedynie konsultacje, a nie było decyzji. Przedstawiliśmy dzisiaj faks, który potwierdza, że te decyzje były i tam zapadały, a pan minister brał w tym udział - mówi portalowi PolskieRadio24.pl przewodniczący komisji śledczej ds. VAT Marcin Horała.
Na rozbieżności w zeznaniach świadków zwrócił uwagę także poseł Kukiz'15 Błażej Parda. - Pani Chojna-Duch twierdziła, że pan Nowak był w tym zespole osobą decyzyjną, on zeznał, że tylko moderował. Pan minister tłumaczył dziś, że nie był decyzyjny, ponieważ nie odbywało się to w procesie legislacyjnym. Pytanie w takim razie, co to był za proces? Te obrady nie były jawne dla wszystkich. Z punktu widzenia prawnego, przeniesienie prac nad projektem dla wybranych osób nie było w porządku - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Błażej Parda. Poseł Kukiz'15 nie jest jednak zadowolony z informacji, jakie komisji udało się pozyskać od świadka. - Pan minister pomógłby gdyby miał lepszą pamięć - ocenił Parda.
Także Zbigniew Konwiński, który w komisji zasiada z ramienia Platformy Obywatelskiej uważa, że zeznania czwartkowego świadka nie wniosą nic nowego do sprawy, choć postrzega je zupełnie inaczej niż pozostali członkowie komisji. - Kolejny minister nie potwierdził rewelacji, które ogłosiła pani Chojna-Duch - tłumaczy Konwiński w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl. - Były kiedyś takie czasy, gdzie o ważnych sprawach dla państwa, dla poszczególnych resortów dyskutowano w KPRM, a nie w siedzibie partii przy Nowogrodzkiej. Dzisiejszą większość PiS-owską rzeczywiście może to dziwić - dodaje poseł PO.
Przesłuchanie Sławomira Nowaka było ostatnim jakie zaplanowała komisja. Teraz posłowie przystąpią do sporządzenia raportu końcowego. Jego projekt ma być przedstawiony pod koniec sierpnia. Komisja śledcza do spraw wyłudzeń VAT i akcyzy bada prawidłowość działań oraz zaniedbania i zaniechania organów oraz instytucji publicznych w zakresie zapewnienia dochodów Skarbu Państwa z tytułu podatku od towarów i usług i podatku akcyzowego. Zakres jej działań obejmuje lata 2007-2015. Posłowie rozpoczęli prace w lipcu ubiegłego roku. Według szacunków Ministerstwa Finansów, luka w podatku VAT w badanym przez komisję okresie mogła wynieść ponad 250 miliardów złotych.
REKLAMA
MF, PolskieRadio24.pl
REKLAMA