"Debata Poranka": Publicyści o Marszu Równości w Białymstoku i zjednoczeniu lewicy

- Te marsze wyrobiły sobie pewną renomę - obrażanie ludzi, prowokacyjne postawy i to mleko się rozlało - komentował białostocki Marsz Równości w Polskim Radiu 24 Grzegorz Liziniewicz z "Gazety Polskiej". - Państwo jest od tego, by zapewnić możliwość zgromadzeń - przekonywał dr Sebastian Gajewski z Centrum Daszyńskiego. - Każdy ma prawo manifestować - dodał Mirosław Skowron z "Super Expressu". 

2019-07-22, 08:37

"Debata Poranka": Publicyści o Marszu Równości w Białymstoku i zjednoczeniu lewicy

Posłuchaj

22.07.19. "Debata Poranka" - cz. I: Marsz Równości w Białymstoku (Polskie Radio 24)
+
Dodaj do playlisty

W sobotę po południu ulicami Białegostoku przeszedł Pierwszy Marsz Równości. Przejście uczestników marszu kilkakrotnie próbowali zablokować kibice, policja musiała użyć gazu. W uczestników rzucano kamieniami, jajkami i petardami. Policja poinformowała, że zatrzymano dwadzieścia osób. 

Powiązany Artykuł

lichocka joanna_wojciech_kusinski1200.jpg
Joanna Lichocka: opozycja wykorzystuje sprawę Białegostoku do walki politycznej

Do najpoważniejszego - zdaniem policji - zdarzenia w czasie przemarszu doszło w pobliżu białostockiej katedry, gdzie kontrmanifestacji próbując zablokować marsz rzucali w stronę policji kamieniami, kostką brukową i butelkami; funkcjonariusze musieli użyć środków przymusu. 

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Zamieszki na marszu równości w Białymstoku. Policja: będą konsekwencje za naruszenie prawa

Sprawy Marszu Równości i kontrmanifestacji komentowali w "Debacie Poranka" goście Polskiego Radia 24. 

REKLAMA

"Marsze wyrobiły sobie pewną renomę"

Jacek Liziniewicz z "Gazety Polskiej" mówił, że "kibice robili to, co zawsze robili kibice w takich sytuacjach". - Tutaj nie ma żadnego zdziewienia. Mam wrażenie, że poniekąd, organizatorzy tego marszu też się tego spodziewali. Zdarzały się w Poznaniu, Warszawie i większych miastach. Teraz trzeba było jechać do Białegostoku, żeby nagrać takie sceny - mówił publicysta. 

Trzeba powiedzieć o tym, że te marsze wyrobiły sobie pewną renomę - obrażanie ludzi, prowokacyjne postawy i to mleko się rozlało - dodał Jacek Liziniewicz z "Gazety Polskiej". 

Dr Sebastian Gajewski z Centrum Daszyńskiego powiedział, że "nie widzi żadnej prowokacji w organizowaniu Marszu Równości, czy w Białmystoku, czy w innych miastach". - Jestem nieco zaskoczony, że Marsz Równości w Białymstoku miał taki przebieg. Takie marsze odbywają się i w duzych miastach, i w mniejszych miejscowościach. Wszędzie pojawiają się jakieś kontrdemonstracje, ale w dzisiejszym rozpolitykowanym społeczeństwie trudno wskazać większą demonstrację, która nie byłaby kontrowana - mówił dr Sebastian Gajewski z Centrum Daszyńskiego. 

>>> [CZYTAJ TAKŻE] M. Stachowiak-Różecka o marszu w Białymstoku: policja zareagowała tak, jak trzeba

REKLAMA

- Państwo jest od tego, żeby zabezpieczyć obywatelom, bez względu na ich poglądy, możliwość zgromadzeń. Jest to jedna z podstawowych wolności politycznych. Nie ma państwa demokratycznego bez wolności zgromadzeń. Tę wolnośc zabezpiecza się fizycznie i przez przepisy karne. W Białymstoku najprawdopodobniej doszło do szeregu przestępstw. Oczekuję stanowczej reakcji policji i prokuratury - mówił Sebastian Gajewski. 

"Jeśli ktoś czuje się obrażony, może iść do sądu"

Mirosław Skowron z "Super Expressu" mówił, że "nie czuje się zaskoczony" tym, co się wydarzyło w Białymstoku. - Co jakiś czas przy manifestacjach czy to idących z prawej, czy z lewej, będą tegu typu rzeczy jak próby zablokowania marszu, czy pobicia uczestników. To się zdarza wszędzie na świecie - mówił publicysta. 

>>> [CZYTAJ TAKŻE] Marsz Równości w Białymstoku. Szefowa MSWiA: nie ma przyzwolenia na chuligańskie zachowania

- Uważam, że każda manifestacja i demonstracja może być w zamierzeniu także prowokacją, każdy, jeżeli nie jest pozbawiony pewnych praw, ma prawo - w imię wolności słowa - manifestować, ma prawo - także w imię wolności słowa - robić na takich manifestacjach prowokacje i obrażać. Jeżeli ktoś się czuje obrażony, to ma prawo podać takiego organizatora, czy wydarzenie, do sądu. Ale także ten, który prowokuje, ma prawo czuć się bezpiecznie, że neie zostanie pobity na takiej manifestacji - przekonywał Mirosław Skowron z "Super Expressu". 

REKLAMA

Zjednoczenie lewicy w opinii publicystów

W drugiej części debaty, goście Polskiego Radia 24 komentowali polską politykę i zjednoczenie lewicy. 

Dr Sebastian Gajewski zwrócił uwagę, że "zsumowane poparcie wszystkich formacji lewicowych, które brały udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego to ponad 13 procent". - (Zjednoczenie lewicy - przyp. red.) to jest krok, na który czekali wyborcy lewicy w Polsce. Format koalicji europejskiej nie był atrakcyjny dla lewicowego wyborcy - mówił ekspert Centrum Daszyńskiego i dodał, że jego zdaniem "jest zapotrzebowanie na jedną formację lewicową w Polsce". 

>>> [CZYTAJ WIĘCEJ] Lewica się jednoczy. Jakub Majmurek: nie jest to małżeństwo z rozsądku, tylko z przymusu

W opinii Mirosława Skowrona, lewicy "trudno będzie osiągnąć dwucyfrowy wynik w wyborach parlamentarnych". - Zapominamy, że optymistyczne dla lewicy sumowanie wyników, które dały 13 procent, oznaczało osoby, które poza elektorat lewicowy wykraczały, np. byłych premierów - podkreślił publicysta "Super Expressu". 

REKLAMA

Zdaniem Jacka Liziniewicza, "wynik dwucyfrowy jest w zasięgu lewicy". - Jest tak, że w Polsce jest grupa osób, dosyć duży elektorat lewicowy. Cztery lata temu, SLD, będąc w gorszej sytuacji, osiągnęło prawie osiem procent. Gdyby dobrze przeprowadzili kampanię, to mają szansę na 10 procent - podkreślił publicysta "Gazety Polskiej".

Zachęcamy do wysłuchania całej debaty. 

***

Audycja: "Debata Poranka"

REKLAMA

ProwadzącyGrzegorz Jankowski

Goście: dr. Sebastian Gajewski (Centrum Daszyńskiego), Jacek Liziniewicz ("Gazeta Polska"), Mirosław Skowron ("Super Express")

Data emisji: 22.07.19

Godzina emisji: 08.06

REKLAMA


Polskie Radio 24, IAR/ mbl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej