Ekspert PISM: Boris Johnson może być premierem bardzo krótko
- Nie wiadomo, jak długo Boris Johnson utrzyma się na stanowisku premiera. Wotum nieufności możliwe jest już za kilka dni, a bardzo prawdopodobne za kilka tygodni, we wrześniu – mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Przemysław Biskup z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
2019-07-24, 11:30
Dr Przemysław Biskup z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych podkreśla, że deklaracje Borisa Johnsona w sprawie bezumownego brexitu należy traktować poważnie. Jak podkreślił ekspert, jest to obecnie scenariusz bazowy po stronie Komisji Europejskiej, a od niedawna także po stronie brytyjskiego rządu.
Mimo przyjaznych tweetów Donalda Trumpa – administracja Stanów Zjednoczonych okaże swoje rzeczywiste stanowisko w kwestii nowego premiera dopiero, gdy okaże się, czy przetrwa on na stanowisku szefa rządu i po zapoznaniu się z polityką Johnsona ws. brexitu – zaznacza Przemysław Biskup, w odniesieniu do spekulacji brytyjskich mediów co do rozwoju relacji USA-Wielka Brytania.
Powiązany Artykuł
BREXIT ALBO ŚMIERĆ. MOCNE SŁOWA, ALE CO ZA NIMI STOI?
Na relacje Wielkiej Brytanii i USA może wpłynąć rozwój konfliktu w Zatoce Perskiej – przypomina dr Przemysław Biskup.
Jak zaznacza ekspert – więcej na temat strategii i planów nowego premiera dowiemy się pod koniec tygodnia, gdy zapadną pierwsze decyzje kadrowe. Dopiero czwartek będzie pierwszym dniem sprawowania przez Johnsona urzędu premiera.
REKLAMA
Zapraszamy do lektury rozmowy.
PolskieRadio24.pl: Czy wybór Borisa Johnsona jako lidera Partii Konserwatywnej, co, jak przypomnijmy, wiąże się z objęciem przez niego wkrótce stanowiska premiera, pozwala nam budować prognozy co do tego, jak będzie wyglądała brytyjska polityka, na przykład w kwestii brexitu, czy w sprawie relacji ze Stanami Zjednoczonymi, bo o tym piszą chętnie brytyjskie media w kontekście jego wyboru? Na Johnsona głosował spory procent torysów, to go legitymizuje.
Dr Przemysław Biskup z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych: Głosy rozłożyły się w stosunku mniej więcej 2 do 1 przy prawie 90 procentowej frekwencji, więc Johnson ma silną legitymizację w samej Partii Konserwatywnej – ale nie jest to jednak legitymizacja wynikająca z poparcia ogółu obywateli w wyborach powszechnych. Borisa Johnsona ograniczać będzie słaba pozycja jego rządu – ma on większość parlamentarną tylko 3 głosów, wliczając koalicyjną Demokratyczną Partię Unionistyczną. W ciągu najbliższych kilku dni może okazać się, że większości tej już nie ma z powodu buntu posłów lub ich ucieczki do innych partii.
Czy to zapowiada zmianę priorytetów Londynu? W czasie gdy Johnson będzie premierem – tak. Boris Johnson zapowiada podjęcie renegocjacji porozumienia dotyczącego wyjścia z Unii Europejskiej, podpisanego w listopadzie ub.r. Zapowiada też gotowość do wyjścia z UE bez porozumienia, jeśli te negocjacje się nie powiodą. Myślę, że te deklaracje trzeba traktować poważnie. Johnson ma też mniej oporów, by podjąć bliższą współpracę z Donaldem Trumpem niż premier Theresa May i wielu przywódców państw Unii Europejskiej.
REKLAMA
Mowa jest o rychłym wotum nieufności dla premiera.
W skrajnym wypadku jego premierostwo może trwać kilka dni, gdyby zgłoszono wotum nieufności dla niego w tym tygodniu i gdyby część posłów konserwatywnych wstrzymała się od głosu. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że wotum nieufności zostanie zgłoszone za kilka tygodni, we wrześniu. Inicjatywa w tej sprawie należy do głównej partii opozycyjnej – Partii Pracy.
Jeśli Boris Johnson pozostanie na stanowisku premiera, możemy liczyć się z brexitem bez umowy? Będzie chciał dotrzymać obietnic.
To scenariusz bazowy rozpatrywany od dłuższego czasu przez Komisję Europejską, a od pewnego czasu także przez stronę brytyjską.
REKLAMA
To oznacza dużo komplikacji. Spójrzmy też na możliwą współpracę z prezydentem USA Donaldem Trumpem, który wyraźnie wspierał Borisa Johnsona. Czy można spodziewać się nowych inicjatyw, nowych projektów?
Administracja USA, rozpatrywana jako całość, zapewne wstrzyma się z reakcjami do czasu wyklarowania się polityki Johnsona wobec UE. Prawdziwe reakcje Waszyngtonu zobaczymy dopiero za parę tygodni, gdy będzie wiadomo, czy Boris Johnson utrzyma się na stanowisku premiera, czy uda mu się przetrwać wotum nieufności, jeśli zostanie złożone i gdy będzie wiadome, jak naprawdę prowadzone będą negocjacje Londynu z Brukselą.
Do tego Boris Johnson zostaje premierem w kontekście kryzysu w Zatoce Perskiej. Siły irańskie zatrzymały brytyjski tankowiec, dwa tygodnie wcześniej siły brytyjskie zatrzymały tankowiec irański na Gibraltarze. Tu na pewno będzie pole do bliskiej współpracy z Amerykanami. Natomiast z pewnością trzeba będzie uwzględnić to, że prezydent Donald Trump i jego administracja dążą do eskalacji konfliktu z Iranem, zaś strona brytyjska do tej pory miała przeciwne cele. Sytuacja jest dynamiczna. Wiele zależy też od tego, kto będzie ministrem spraw zagranicznych.
Być może będzie to główny konkurent Johnsona – Jeremy Hunt. Bardzo możliwe, że uwzględniając wysokie poparcie dla niego i potrzebę jego "neutralizacji” jako konkurenta politycznego, Johnson poprosi go o pozostanie na stanowisku szefa MSZ.
REKLAMA
Trzeba czekać na pierwsze decyzje personalne Johnsona. Będą zapewne formalnie ogłaszane od środy wieczorem i czwartku rano, kiedy Boris Johnson formalnie rozpocznie swoją misję jako szef rządu. W środę May złoży rezygnację na ręce królowej. Potem Johnson otrzyma od królowej misję utworzenia nowego rządu. Formalnie przekazanie władzy nastąpi w czwartek. Zatem zapewne dopiero w piątek poznamy pierwszy całościowy obraz nowej administracji – nie tyle pełny jej skład, ale kluczowe stanowiska. Rząd w całości zostanie sformowany jednak dopiero około poniedziałku.
Musimy pamiętać, że w międzyczasie może eskalować sytuacja w Zatoce Perskiej. Rozwój wydarzeń w zatoce w ciągu najbliższych dni będzie zaś poza bezpośrednim wpływem Johnsona.
***
REKLAMA
Z dr. Przemysławem Biskupem rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
REKLAMA