Wrocław: woda stoi, nie ma zagrożenia epidemią
Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz ocenił w poniedziałek, że sytuacja w mieście się stabilizuje. Działają wodociągi, nie ma problemów z dostawami energii, ani zagrożenia epidemią.
2010-05-24, 16:40
"Mamy ciągłość w dostarczaniu wody do domów. Nieczystości odbierane są na bieżąco. Nie ma problemów z dostawą energii. Nie ma też - co ważne - zagrożenie epidemiologicznego" - zapewnił Dutkiewicz.
Przyznał, że w chwili przechodzenia fali kulminacyjnej przez Wrocław było kilka krytycznych punktów, m.in. port miejski, gdzie w ciągu paru minut zapadł się kolektor o 2,5-metrowej średnicy, długa na 50 metrów - oraz jaz bartoszowicki.
Tydzień ma potrwać odpompowanie wody z częściowo zalanego w sobotę osiedla Kozanów. Potem mają się tam zacząć prace porządkowe i remontowe.
Na Kozanowie zostało zalanych ok. 80 hektarów terenu, pod wodą znalazło się 15 budynków - ale tylko 3 mieszkania - oraz wiele piwnic i garaży. Trwa wypompowywanie wody z kolektora sanitarnego na Maślicach i w Praczach Odrzańskich, co ma spowodować samoczynne odpływanie nadmiaru wody z osiedla.
"Źle się stało, że Kozanów został zalany, ale musimy też powiedzieć, że obecnej sytuacji nie możemy porównywać do powodzi z 1997 roku" - powiedział Dutkiewicz. Dodał, że tym razem udało się uratować inne rejony miasta jak: Środmieście, Kowale, Psie Pole oraz miejscowości położone w Dolinie Widawy.
to
REKLAMA