Przywilej koszycki. Pierwszy krok ku demokracji szlacheckiej
Nieposiadający syna Ludwik Węgierski chciał ugruntować pozycję swojej dynastii w Polsce i zapewnić sukcesję córce. Dokument, który miał zagwarantować mu osiągnięcie tych celów stał się pierwszym krokiem ku budowie demokracji szlacheckiej.
2024-09-17, 05:30
650 lat temu, 16 września 1374 roku, Ludwik Węgierski ogłosił w Koszycach pierwszy przywilej generalny dla polskiej szlachty.
Problemy z nowymi podwładnymi
Ludwik Węgierski rządził rozległym imperium, rozciągającym się od Adriatyku po Morze Czarne. Po śmierci Kazimierza Wielkiego w 1370 roku na mocy porozumienia zawartego przez monarchów w skład monarchii Ludwika weszła również Polska. Ludwik był siostrzeńcem Kazimierza Wielkiego, synem Elżbiety Łokietkówny. I to właśnie ona sprawowała jako regentka władzę w Polsce pod nieobecność króla, który wkrótce po koronacji powrócił na Węgry.
- Nie były to rządy łatwe. Polacy buntowali się przeciwko uprzywilejowanej pozycji węgierskiego otoczenia regentki. Rządy elity rycerskiej, w dodatku importowanej z obcego królestwa, miejscowym elitom rycerskim i miejskim. Nic dziwnego, że doszło nawet do pogromu Węgrów w Krakowie. Zginął Jaśko Kmita, poczesny urzędnik koronny – podkreślał prof. Wojciech Fałkowski w audycji Andrzeja Sowy z cyklu "Historia Polski". – Żeby w jakiś sposób uspokoić opozycję polityczną Ludwik zdecydował się na wydanie przywileju dla ogółu szlachty.
Posłuchaj
REKLAMA
Ograniczenie zobowiązań i stały podatek
- Dokument stał się podstawą gospodarczego uprzywilejowania szlachty, ponieważ zmniejszał podatek uiszczany przez nią do kasy państwa - wyjaśniał prof. Grzegorz Myśliwski w audycji Andrzeja Sowy i Wojciecha Dmochowskiego z cyklu "Kronika polska".
Odtąd szlachta miała uiszczać podatek w wysokości 2 groszy z łanu uprawianego przez chłopów. Król zobowiązywał się nie ustanawiać nowych podatków bez zgody przedstawicieli stanu szlacheckiego.
Na mocy przywileju koszyckiego szlachta zostawała zwolniona z obowiązku napraw twierdz i umocnień. Nie była też odtąd zobowiązana do ponoszenia kosztów utrzymania króla i jego dworu podczas jego objazdu po państwie czyli tzw. stacji i podwodów.
Król zobowiązał się też nie powierzać urzędów w danej ziemi osobom spoza tej ziemi.
REKLAMA
- Jest to często interpretowane jako chęć przeciwstawienia się rosnącym wpływom urzędników węgierskich – podkreślał prof. Wojciech Fałkowski.
Jedynym zobowiązaniem stanu szlacheckiego pozostawała służba wojskowa i to tylko w granicach państwa. Koszty wyprawy wojennej poza granicę kraju miał ponosić od tej pory władca, który zobowiązywał się także do wykupu szlachcica, który dostał się podczas kampanii do niewoli.
Tron dla córki
Za cenę przywileju koszyckiego Ludwik kupił nie tylko względny spokój w państwie, a przede wszystkim – kwestię sukcesji w kraju. Ludwik nie doczekał się męskiego potomka i miał zamiar zapewnić polski tron jednej z trzech córek. Wybór padł najpierw na najstarszą Katarzynę, ale wobec jej przedwczesnej śmierci koronę miała dziedziczyć najmłodsza Jadwiga.
Szlachta wywiązała się z umowy. Gdy Ludwik zmarł w 1382 roku, królem Polski została jego córka, Jadwiga. Osadzenie Jadwigi było na rękę rycerstwu. Przywilej koszycki nauczył przedstawicieli rodzącego się stanu szlacheckiego kupczenia polskim tronem. Już wkrótce jedną z najważniejszych spraw w państwie okazało się znalezienie dla niej męża. Potencjalny przyszły król Polski miał jeszcze słabszą pozycję negocjacyjną ze szlachtą, niż Ludwik Węgierski. W końcu wybór padł na Władysława Jagiełłę, który do historii przeszedł m.in. jako król, który wydał najwięcej przywilejów szlacheckich, bo aż pięć.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
450. rocznica zawarcia Unii Lubelskiej - zobacz serwis specjalny
- Pozycja szlachty w państwie polsko-litewskim nie miała precedensu w innych państwach Europy. Specyfika polska polegała na tym, że nie doszło do podziału stanu rycerskiego na dwie grupy o różnym statusie prawnym, czyli na arystokrację i szlachtę średnią – oceniał prof. Grzegorz Myśliwski. – Podwaliny tego systemu ustanowił właśnie przywilej wydany w Koszycach.
Posłuchaj
bm
REKLAMA