Marcin Wikło: współpraca z Rosją ws. wraku przypomina rosyjską ruletkę

- Rosjanie na pewne rzeczy się zgadzają, na inne nie. Przypomina to rosyjską ruletkę - powiedział w Polskim Radiu 24 Marcin Wikło, publicysta tygodnika "Sieci", odnosząc się do kolejnej wizyty polskich śledczych na miejscu katastrofy smoleńskiej.

2019-10-28, 13:00

Marcin Wikło: współpraca z Rosją ws. wraku przypomina rosyjską ruletkę

Posłuchaj

28.10.19 Gość PR24: Marcin Wikło
+
Dodaj do playlisty

W Smoleńsku rozpocznie się kolejny etap oględzin wraku samolotu Tu-154. Zgodnie z zapowiedziami polskiej Prokuratury Krajowej, na miejsce katastrofy z 10 kwietnia 2010 roku pojechał zespół śledczych. Praca ekspertów z Polski potrwa około tygodnia.

Powiązany Artykuł

wrak katastrofa smoleńsk free 663(1).jpg
Kolejne oględziny wraku Tu-154M. Badania uzupełniające dla specjalistów z USA

>>>[CZYTAJ TAKŻE]: Szef MSZ dla "Wprost": mamy pomysł, jak odzyskać wrak TU-154M

- Wiemy, że będą przeprowadzane badania, które są potrzebne do pracy amerykańskim naukowcom, którzy zostali zakontraktowani przez Prokuraturę Krajową. Nie wiadomo jakie są to badania i czego mają dotyczyć. Wiadomo, że polscy prokuratorzy chcieliby ponownie obejrzeć wrak i być może jeszcze bardziej uszczegółowić informacje, które przywieźli z poprzednich wizyt. Wiem, że ekipa, która pojechała tym razem, również zabrała ze sobą sporo specjalistycznego sprzętu. Nie wiadomo jednak czy będzie można go użyć na miejscu - powiedział w Polskim Radiu 24 Marcin Wikło.

Rosjanie nie pozwolili Polakom fotografować

Gość PR24 przypomniał, że Rosjanie nie pozwolili Polakom fotografować szczątków wraku. - Praktyka we współpracy z Rosjanami - co wiemy z poprzednich wizyt - jest taka, że Polacy zabierali swój sprzęt, ale nie mogli go użyć na miejscu. Elementy wraku, które Polacy chcieli sfotografować, wskazywali rosyjskim fachowcom i dla polskiej strony zdjęcia były wykonywane przez Rosjan. Z moich informacji wynika, że nie było problemu z przesłaniem tej dokumentacji. W zasadzie w całości znalazła się ona w Polsce - podkreślił publicysta.

REKLAMA

>>>[CZYTAJ TAKŻE]: Miesięcznica katastrofy smoleńskiej. Prezes PiS złożył kwiaty przed pomnikami

- Praktyka jest taka, że Rosjanie na te bardziej kłopotliwe wnioski (jak prośba o przesłuchanie świadków przez Polaków - red.) albo nie odpowiadają w ogóle, albo odpowiadają wymijająco bądź też po bardzo długim czasie. Polacy tam pojadą, poproszą o udostępnienie materiałów albo świadków i to się uda albo nie uda - dodał Marcin Wikło.

Zaznaczył, iż Polakom nie udało się skatalogować części wraku. - To jest takie kontrolowane otwarcie na działania polskich śledczych. Rosjanie chcą pokazać, że wpuszczają nas na teren katastrofy, że dają nam nieograniczony dostęp, ale w rzeczywistości on taki nie jest - podsumował dziennikarz.

Więcej w nagraniu.

REKLAMA

Rozmawiał Antoni Opaliński.

Polskie Radio 24/bartos

-----------------------

Data emisji: 28.10.2019

REKLAMA

Godzina emisji: 12.35

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej