Następca "Seasprite'a" dla Marynarki Wojennej
Inspektorat Uzbrojenia MON ogłosił rozpoczęcie dialogu technicznego, dotyczącego "Wielozadaniowego morskiego śmigłowca pokładowego Marynarki Wojennej". Maszyny mają prawdopodobnie trafić na pokłady fregat ORP "Generał Kazimierz Pułaski" i ORP "Generał Tadeusz Kościuszko" oraz na nową korwetę ORP "Ślązak".
2020-01-03, 15:34
Używane obecnie przez polską Marynarkę Wojenną 4 pokładowe maszyny SH-2G Super "Seasprite" mają zostać wycofane z powodu braku wsparcia ze strony producenta, czyli amerykańskiej firmy Kaman. Polska jest obecnie jedynym z ostatnich użytkowników tych helikopterów przystosowanych do zwalczania okrętów podwodnych z pokładu okrętów obok Egiptu, Peru i Nowej Zelandii.
Kondor pomoże w kontroli Bałtyku
Program śmigłowców pokładowych Kondor dotyczy maszyn posiadających zdolność poszukiwania, śledzenia i zwalczania okrętów podwodnych (ZOP) oraz radiolokacyjnego wskazywania celów (RWC) dla systemów morskich. Oznacza to, iż maszyny będą mogły wykrywać i wskazywać cele m. in. dla norweskich rakiet przeciwokrętowych Kongsberg NSM znajdujących się na wyposażeniu Morskiej Jednostki Rakietowej oraz szwedzkich Saab RBS-15, w które uzbrojone są okręty rakietowe typu Orkan.
Obecnie oba typu rakiet nie wykorzystują całego swego zasięgu, bo z powodu krzywizny ziemi potrzebne jest lotnicze rozpoznanie i wskazanie celów poza horyzontem. Dzięki systemom RWC, których nie ma SH-2G "Super Seasprite", zasięg rakiet NSM zwiększy się do 200 km, co bardzo wzmocni siłę odstraszania Marynarki Wojennej.
Europejscy rywale
REKLAMA
Planowane jest pozyskanie od 4 do 8 maszyn o maksymalnej masie startowej do 6,5 tony wraz z pakietem logistycznym oraz szkoleniem personelu latającego i technicznego. Termin składania zgłoszeń do udziału w procedurze upływa 20 stycznia 2020 roku. Planowany termin przeprowadzenia dialogu technicznego to okres od maja do lipca 2020 roku.
Z uwagi na obliczona tylko na 6,5 tony masę całkowitą śmigłowca Kondor, potencjalni oferenci są w zasadzie ograniczeni do dwóch producentów europejskich.
Jednym z nich jest Airbus Helicopters, który w tej klasie posiada w ofercie wariant przeciwokrętowy śmigłowca AS565 "Panther", będący jednym z odgałęzień rodziny maszyn AS365/H155 "Dauphin" o masie startowej około 4,5 tony. Maszyna osiąga prędkość 306 km/h i przenosi m. in. torpedy MU90 lub A244-S oraz rakiety przeciwokrętowe AS-15.
Morski Ryś czy Morska Pantera
Drugim oferentem może być brytyjsko-włoski koncern Leonardo Helicopters proponujący śmigłowiec AW159 "Wildcat", który powstał jako następca maszyn Westland "Lynx", a jego morska wersja stosowana jest m. in. przez marynarki wojenne Wielkiej Brytanii i Korei Południowej.
REKLAMA
Maszyna o masie startowej 6 ton osiąga prędkość 311 km/h i maksymalny zasięg niemal 800 km. "Wildcat" wyposażony jest w system sonarowy Compact Flash Sonic oraz radar AESA typu Selex Galileo Seaspray 7000E oraz głowicę optoelektroniczną L-3 Wescam MX-15Di. Uzbrojenie w wersji brytyjskiej stanowić mogą np. pociski rakietowe "Sea Venom" lub torpedy Sting Ray i bomby głębinowe.
Świdnik to plus dla Leonardo
Leonardo ma dwa mocne atuty:Polska kupiła u niego 4 ciężkie morskie śmigłowce ZOP/SAR typu AW101 dla Marynarki Wojennej. A montaż całego lub części śmigłowca "Wildcat", jest możliwy w zakładach w Świdniku. Helikoptery AW101 mają zastąpić wysłużone Mi-14PŁ w roli śmigłowców do zwalczania okrętów podwodnych (Mi-14PŁ jest na zdjęciu tytułowym artykułu)
Jego rywal Airbus Helicopters po rezygnacji przez MON kupna śmigłowców "Caracal", nie zdecydował się na uruchomienie nad Wisłą montowni helikopterów, która planowana była w Łodzi.
REKLAMA
PolskieRadio24.pl/IAR/PAP/ Defence24.pl/SW
REKLAMA