Rajd Dakar 2020. Zmienne szczęście Orlen Team: nie idzie nam tak, jakbyśmy sobie tego życzyli
- Nadal nie idzie nam tak, jakbyśmy sobie tego życzyli - przyznał Martin Prokop czeski kierowca Orlen Team, podsumowując trzeci etap tegorocznego Rajdu Dakar. Najlepszy z załogi okazał się Jakub Przygoński i Timo Gottschalk, którzy dzięki karze nałożonej na Nassera Al-Attiyaha, awansowali na drugą pozycję. Z dobrej strony pokazali się motocykliści Adam Tomiczek i Maciej Giemza, którzy przyjechali na metę odpowiednio z 17. i 18. czasem.
2020-01-08, 10:30
Posłuchaj
- Jakub Przygoński odrabia straty w klasyfikacji generalnej rajdu
- Podczas 42. edycji zawodnicy przejadą ponad 7800 kilometrów, w tym 5000 km odcinków specjalnych
- Arabia Saudyjska jest 30. krajem, w którym zagościł Rajd Dakar
- Rywalizacja potrwa w dniach 5-17 stycznia
Powiązany Artykuł
Kogo zaskoczy Dakar? Przygoński: nikt nie wie jak będzie [NASZ WYWIAD]
>>> TRASA i MAPA 42. RAJDU DAKAR <<<
Dzięki bardzo dobrej postawie Przygoński awansował o 15 miejsc w klasyfikacji generalnej rajdu. Obecnie zajmuje 52. pozycję i robi wszystko, aby aktywnie włączyć się w rywalizację w grupie najlepszych kierowców. Drugi z zawodników Orlen Team - Martin Prokop, przed trzecim etapem zajmował 12. pozycję w klasyfikacji generalnej. We wtorek pilotowany przez Viktora Chytkę Czech, przyjechał na metę z 13. czasem i zaliczył awans na 9. miejsce w ogólnym zestawieniu. Etap wygrał nowy lider wśród samochodów - Carlos Sainz przed Nasserem Al-Attiyahem.
"Popełniliśmy błąd nawigacyjny"
- Dzisiejszy etap był nieco lepszy od poprzednich, ale wciąż czas na mecie nie jest najlepszy, nadal nie idzie nam tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Musimy sprawdzić, czy z autem wszystko jest ok, bo nasi rywale mijają nas bardzo łatwo, a my chcemy osiągnąć najlepszy możliwy wynik. Być może mamy jakiś problem z osiąganiem maksymalnej prędkości w naszym samochodzie,przez co tracimy czas i pozycję na rzecz innych zawodników. Reasumując, to był całkiem dobry etap w naszym wykonaniu. Popełniliśmy jeden błąd nawigacyjny, przez który straciliśmy około 4-6 minut - powiedział Prokop.
REKLAMA
Udane przejazdy mieli we wtorek motocykliści Orlen Team - Adam Tomiczek i Maciej Giemza. Młodzi zawodnicy zaliczyli swoje najlepsze występy w tegorocznym Dakarze i osiągnęli odpowiednio 17. i 18. miejsce. Sąsiednie pozycje zajmują także w klasyfikacji generalnej rajdu - Tomiczek jest 24., Giemza 25. Podczas wtorkowego odcinka zawodnicy musieli zmierzyć się z dodatkowym wyzwaniem.
>>> CZYTAJ WIĘCEJ: Sonik tuż za "pudłem". "Tym razem nie miałem szczęścia" <<<
"Robiło się bardzo niebezpiecznie"
- Dziś znowu musieliśmy się zmagać z kurzem, mimo to jechało mi się całkiem dobrze. 30 kilometrów przed metą było duże zamieszanie, ponieważ w roadbooku umieszczono waypoint, którego ostatecznie na trasie nie było, przez co wielu zawodników krążyło i robiło się bardzo niebezpiecznie. Jutro startuję jako 16., więc kurzu powinno być mniej - podkreślił Tomiczek.
Powiązany Artykuł
Rywal Przygońskiego ukarany. Polak drugi na etapie
Ostatecznie cały odcinek został skrócony, a w jego wynikach nie zostały uwzględniony kontrowersyjny fragment. Z powodu problemów technicznych związanych z odczytami GPS, klasyfikacje etapu wśród motocyklistów i quadów zostały zestawione na podstawie czasów z 389 km.
REKLAMA
W rywalizacji quadów 7. pozycję zajął Kamil Wiśniewski, który takie też miejsce zajmuje po trzech dniach w klasyfikacji generalnej. Podczas wtorkowego etapu zawodnik zmagał się z niewystarczającą prędkością swojego pojazdu, ale odrabiał straty na fragmentach trasy, które wymagały technicznej jazdy.
W środę zawodnicy pokonają najdłuższy z dotychczasowych odcinków specjalnych liczący 453 km, a łącznie tego dnia będą do pokonania 672 km trasy z Neom do Al-Ula.
>>> CZYTAJ WIĘCEJ: 13 kobiet, debiut w Zatoce Perskiej - Dakar 2020 w liczbach <<<
/Orlen Team
REKLAMA
REKLAMA