Tokio 2020: Vital Heynen chce skrócenia PlusLigi. Szybka odpowiedź Pawła Zagumnego
Selekcjoner reprezentacji Polski siatkarzy Vital Heynen po raz kolejny zaapelował do władz PlusLigi o skrócenie obecnego sezonu ze względu na przygotowania do igrzysk olimpijskich. - Siatkarze muszą mieć kiedy odpocząć - powiedział Belg w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Heynenowi szybko odpowiedział prezes Polskiej Ligi Siatkówki Paweł Zagumny. - Nie ma mowy o takim rozwiązaniu - zadeklarował.
2020-01-29, 15:22
- Vital Heynen przekonuje, że brak skrócenia ligi może wpłynąć na dyspozycję siatkarzy
- Władze PLS odbijają piłeczkę, twierdząc, że selekcjoner wcześniej znał terminarz i nie zgłaszał uwag
- Ewentualną szansą na skrócenie rozgrywek o kilka dni byłoby... odpadnięcie polskich drużyn z europejskich rozgrywek
Terminarz PlusLigi jest w tym sezonie wyjątkowo napięty. Ewentualny piąty mecz o złoty medal zaplanowano na 9 maja. Dla porównania, igrzyska olimpijskie w Tokio rozpoczną się 24 lipca. W międzyczasie siatkarzy czekają jeszcze mecze w Lidze Narodów. Pierwszy turniej w tych rozgrywkach biało-czerwoni rozpoczną 22 maja.
Powiązany Artykuł
Siatkarze w "grupie marzeń" na igrzyskach w Tokio? Tak to wygląda w teorii
Związek nie pomógł
Heynen zapewnił, że od dawna zwracał się z prośbą o skrócenie fazy play off, tak by reprezentanci mieli więcej czasu na regenerację przed przygotowaniami do igrzysk.
- Pierwsze zapytanie w tej sprawie wysłałem do PZPS już w lipcu 2019 roku. Uważam, że to właściwa droga, aby interweniować za pośrednictwem federacji - tłumaczył belgijski szkoleniowiec. - Pod koniec listopada okazało się, że związek nie jest mi w stanie pomóc, dlatego wziąłem sprawy w swoje ręce - dodał.
REKLAMA
Belg zwrócił się więc do Pawła Zagumnego, który jednak nie obiecał wprost, że spełni prośbę Heynena. - Zadeklarował, że w styczniu porozmawia z klubami i zobaczy jakie są szanse na skrócenie rozgrywek w Polsce. Powiedziałem mu, że idealny scenariusz dla mnie to skrócenie ligi o dwa lub trzy tygodnie - opowiadał.
Środowisko nie chce medalu?
Heynen tłumaczył, że dodatkową trudnością może być dla niego ewentualna decyzja FIVB o zmianach w Lidze Narodów. Jeśli światowa federacja zmniejszy liczbę zgłoszonych zawodników do tych rozgrywek z 25 do 18 lub 14, Heynen nie będzie mógł rotować składem tak, jak czynił to przed rokiem.
Selekcjoner liczył na wsparcie ze strony władz ligi i klubów. - Jeśli polskie środowisko siatkarskie nie chce medalu reprezentacji Polski w igrzyskach, to wystarczy mi o tym powiedzieć i sam sobie będę radził. Skoro wszyscy mówią o medalu, to wszyscy powinni się w jakiś sposób poświęcić - zaapelował.
REKLAMA
Co ze zdrowiem zawodników?
Heynen na co dzień pracuje we włoskiej Sir Safety Conad Perugia, która jest jednym z faworytów do wygrania Serie A. Rozgrywki włoskiej ekstraklasy mogą zakończyć się jeszcze później, bo 12 maja. Perugia może też zagrać w finale Ligi Mistrzów, który zostanie rozegrany 16 maja. Belg zapewnił, że ewentualny brak jego osoby nie jest problemem.
- Chodzi mi o zawodników. Przygotowałem prowizoryczną listę 25 siatkarzy na Ligę Narodów, choć wciąż nie wiem, ilu będę mógł ostatecznie zgłosić. Blisko dwudziestu z nich to siatkarze grający w PlusLidze. Oni muszą mieć kiedy odpocząć - zaznaczył trener.
Zdaniem selekcjonera brak skrócenia ligi odbije się na zdrowiu siatkarzy.
REKLAMA
- Jeśli niczego nie zmienimy skończy się na tym, że większość siatkarzy, którzy pojadą do Tokio, będzie miała w nogach dwanaście miesięcy grania. Będą padnięci. Wówczas podejmiemy ryzyko, jakie Polska podejmowała już wielokrotnie - na igrzyska wyślemy zawodników wyczerpanych wieloma miesiącami grania. Mogę też zgłosić dwunastkę siatkarzy na cały sezon i grać nimi aż do igrzysk, tylko wtedy w Polsce by mnie zabili - zaznaczył Belg.
Przeładowany kalendarz
Wygląda jednak na to, że apel Heynena nie zostanie wysłuchany. Paweł Zagumny zgodził się, że siatkarze nie będą mieli wiele czasu na regenerację, ale wskazał też na przyczyny takiego ułożenia terminarza.
– Doskonale wiem, co znaczy zmęczenie sezonem i gra w kadrze, trener nie musi mnie o tym przekonywać – zaznaczył mistrz świata z 2014 roku, który w reprezentacji Polski zagrał 427 razy. – Ten sezon jest bardzo ciężki dla graczy, kibiców, nas zarządzających, bo rozbity przez kwalifikacje olimpijskie i rozdmuchany kalendarz imprez międzynarodowych. Staraliśmy się tak przygotować kalendarz rozgrywek Ligi Mistrzów Świata, by z jednej strony była atrakcyjna dla kibiców, lecz z drugiej strony możliwa do zagrania dla siatkarzy - zapewnił.
REKLAMA
Według Zagumnego nie ma fizycznej możliwości skrócenia rozgrywek tak, jak prosił o to Heynen.
- Gramy prawie cały czas systemem środa-sobota, nasze kluby walczą z powodzeniem w europejskich pucharach, więc kalendarz rozgrywek jest ściśnięty do granic wytrzymałości. Z tym większym zaskoczeniem przeczytałem wywiad selekcjonera, który chce skrócenia ligi o kilka tygodni. Przecież to nie jest możliwe, chyba że postanowimy, by o mistrzostwie Polski decydowały nie mecze, a rzut monetą - przyznał.
Szansą... Liga Mistrzów?
Kalendarz zakłada, że PlusLiga skończy sezon najpóźniej 9 maja (w sytuacji, gdy dojdzie do piątego meczu finałowego). Faza play-off rusza 1 kwietnia (skrócone ćwierćfinały do 2 zwycięstw), później (15-22 kwietnia) skrócony półfinał do 2 zwycięstw. Wielki finał (do trzech wygranych) zaplanowano na okres od 25 kwietnia. Dodatkowo w tym czasie dochodzą terminy ćwierćfinałów Ligi Mistrzów i półfinałów, a jest jeszcze Puchar Challenge, w którym bardzo dobrze spisuje się Aluron Virtu CMC Zawiercie.
– Jedyna opcja, by w ogóle mieć szansę na przyspieszenie ligi, to moment półfinałów Ligi Mistrzów. Pozostaje pytanie, czy nasze drużyny w nich zagrają, na co przecież bardzo liczymy – zauważył Zagumny. – I o tym fakcie rozmawiałem z trenerem Heynenem, że w przypadku braku awansu będę pytał udziałowców, czy jesteśmy w stanie przyspieszyć o kilka dni. Najpierw jednak będę trzymał kciuki za polskie drużyny w Lidze Mistrzów i liczył na ich awans do najlepszej czwórki – dodał prezes PLS.
REKLAMA
Kalendarz znany od lipca
Zagumny zaznaczył, że kalendarz został zatwierdzony 22 lipca 2019 roku i rozesłany do zainteresowanych. Według prezesa, selekcjoner nie zgłaszał wówczas żadnych uwag.
– Przede wszystkim pragnę podkreślić, że przez kilka miesięcy od lipca 2019 nie mieliśmy żadnych sygnałów, że kalendarz PlusLigi jest w jakimś stopniu niekorzystny dla reprezentacji, uznaliśmy więc że został w pełni zaakceptowany - wspominał. - Dopiero później, w trakcie spotkania w listopadzie, selekcjoner pytał m.in. czy nie da się zagrać ewentualnych meczów finałowych w 7 dni. Oczywiście usłyszał ode mnie, że to byłoby niebezpieczne dla zdrowia graczy, fatalne dla kibiców i całej ligi. Powiedziałem, że nie ma mowy o takim rozwiązaniu. Wspomniałem tylko o szansie na kilka dni, o której mówiłem wyżej - zauważył prezes PLS.
REKLAMA
Wygląda na to, że do porozumienia między oboma zainteresowanymi nie dojdzie i rozgrywki PlusLigi nie zostaną przyśpieszone. Jedyną szansą może być... słabsza postawa polskich drużyn w europejskich pucharach.
pm
REKLAMA