"Zatrzymać ludobójstwo". Bliscy ofiar COVID-19 oskarżają szwedzki rząd

W Sztokholmie z każdym dniem przed szwedzkim parlamentem przybywa kwiatów składanych przez tych, którzy w wyniku epidemii choroby COVID-19 stracili bliskich. Liczba zgonów codziennie wzrasta, a rodziny zmarłych krytykują działania rządu. - To nie są tylko statystyki. To ludzie, którzy mogliby nadal żyć - ocenia córka jednej z ofiar.

2020-05-03, 19:27

"Zatrzymać ludobójstwo". Bliscy ofiar COVID-19 oskarżają szwedzki rząd

Do wielu bukietów dołączane są bardzo osobiste listy, na części z nich widnieją oskarżenia skierowane do szwedzkiego państwa. "Zatrzymać ludobójstwo!", "Tlen dla wszystkich (pacjentów)", "Ocalmy Szwecję" - można przeczytać na kartkach.

Powiązany Artykuł

szwecja_1200 (1).jpg
Szwedzka strategia kontra reszta świata. Kto ma rację w walce z koronawirusem?

Rozgoryczone rodziny twierdzą, że ich bliscy są ofiarami liberalnej strategii walki z koronawirusem, polegającej na dobrowolnych zaleceniach zachowania dystansu zamiast zakazów. Zwracają uwagę na niedostateczną pomoc ze strony służby zdrowia oraz pozostawienie osób w podeszłym wieku "samym sobie" w domach opieki.

"Przestrzegał zaleceń, dziś nie żyje"

Na transmitowanych przez media konferencjach prasowych epidemiolodzy mówią tylko o liczbach albo o krzywych, które utrzymują się na względnie płaskim poziomie. - A to nie są tylko statystyki. To ludzie, którzy mogliby nadal żyć - mówi Asa, która przyszła pod parlament pożegnać się ze swoimi ojcem. Nie zdążyła go odwiedzić. Jan zmarł w wieku 88 lat w jednym z domów spokojnej starości w Sztokholmie.

Inna kobieta, Mirrey, która jako pierwsza w spontanicznym odruchu serca złożyła kwiaty i zapaliła znicz przed parlamentem, twierdzi, że jej będący w sile wieku ojciec miałby większe szanse przeżycia, gdyby służba zdrowia wcześniej postawiła właściwą diagnozę i przeprowadziła testy na COVID-19. "Josef przestrzegał zaleceń urzędów. Dziś nie żyje" - napisała na dołączonej do żółtych róż kartce.

REKLAMA

- W połowie marca mój tata źle się poczuł i dostał gorączki. Zgodnie z rekomendacją lekarzy został w domu. Gdy lepiej się poczuł, wrócił do pracy, ale po dwóch dniach pojawił się u niego duszący kaszel. Znów leczył się sam w domu, aż trafił do szpitala, z którego już nie wrócił - twierdzi Mirrey.

Kolejne zgony

Na założonym przez Mirrey w mediach społecznościowych forum internetowym "dla osób, które straciły bliskich w związku z COVID-19", podobnych historii można przeczytać więcej. Część osób szuka wsparcia i chce wyrazić żal, inni wymieniają się doświadczeniami, czy i w jaki sposób złamane zostały prawa pacjentów czy osób starszych.

Powiązany Artykuł

szwecja_1200.jpg
Takiej umieralności nie było w Szwecji od 20 lat. Powodem koronawirus

W niedzielę szwedzki Urząd Zdrowia Publicznego poinformował o kolejnych 10 ofiarach śmiertelnych koronawirusa. Bilans ten wzrósł do 2 tys. 679. W Szwecji dotychczas potwierdzono 22 tys. 317 przypadków COVID-19 (253 w ciągu doby).

REKLAMA

źródło: Johns Hopkins University

bb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej