Kilka deszczowych dni to za mało. Polsce nadal grozi susza
Strefa opadów deszczu, która przemieszcza się nad Polską, nie uchroni naszego kraju przed suszą. Według prognoz Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej opady zanikną jeszcze w tym tygodniu, co spowoduje obniżanie się poziomów wód w rzekach i wysychanie gruntów.
2020-05-05, 14:05
Posłuchaj
- IMGW: mimo opadów w ostatnich dniach, widmo suszy jest realne
- Według prognoz najbliższe miesiące mają być ciepłe i suche, większych opadów można się spodziewać dopiero w lipcu-sierpniu
Instytut posiada 650 stacji wodowskazowych. Na przełomie kwietnia i maja 65 procent stacji mierzyło poziom wody poniżej tak zwanego stanu niskiego. 90 stacji mierzyło tak zwany przepływ niżówkowy, to znaczy taki, który wskazuje na suszę hydrologiczną. W tej chwili po opadach deszczu sytuacja się poprawiła. Niski poziom wód mierzy w tej chwili 59 procent stacji. To nie oznacza jednak, że widmo suszy się oddaliło.
Rzecznik IMGW Grzegorz Walijewski wskazuje, że w analogicznym okresie zeszłego roku, kiedy też mówiono o zagrożeniu suszą, stacji, które wskazywały niski poziom wody, było około 30 procent. Intensywne opady, szczególnie na południu są zapowiadane na dziś i jutro. W kolejnych dniach synoptycy zapowiadają, jedynie przelotny deszcz, co oznacza, że sytuacja hydrologiczna ponownie się będzie pogarszać.
Powiązany Artykuł
Władze dofinansują rozwój retencji wody w miastach
Susza może mieć realny wpływ na gospodarkę
Suszę można podzielić na kilka faz; meteorologiczną, rolniczą, hydrologiczną i geologiczną. Ich konsekwencją może być tak zwana susza gospodarcza, która według rzecznika jest w tej chwili realnym scenariuszem.
Oznacza to wysychanie gruntów uprawnych i problemy z ich nawodnieniem, a to może wpłynąć na plony. Skutki może odczuć także żegluga śródlądowa oraz energetyka i przemysł ciężki, które potrzebują wody do chłodzenia urządzeń. Jej niedostatek oznacza zmniejszone moce produkcyjne.
REKLAMA
Skutki możemy odczuć wszyscy poprzez wyższe ceny żywności, energii i produktów użytkowych.
W tej chwili z prognoz IMGW wynika, że jest to całkiem realny scenariusz. Modele pogodowe wskazują, że zarówno maj, jak i czerwiec będą ciepłe, choć nie upalne, ale przede wszystkim suche. Większą sumę opadów prognozuje się na lipiec, ale mogą to być opady punktowe i gwałtowne, tworzące się na styku gorących i chłodniejszych mas powietrza. Grzegorz Walijewski podkreśla, że takie opady mogą przynieść więcej szkód niż pożytku. Gwałtowny deszcz może niszczyć plony i infrastrukturę.
Stabilizacja dopiero w sierpniu?
Sytuacja ma się ustabilizować w sierpniu, kiedy to suma prognozowanych opadów ma być zgodna z wieloletnią normą. To jedna nie oznacza likwidacji zagrożenia suszą, bo hydrolodzy od zeszłego roku obserwują obniżoną wilgotność gleby powierzchniowej i korzeniowej. Spowodowane jest to także brakiem stałej pokrywy śnieżnej w czasie zimy. To właśnie śnieg ma kluczowe znaczenie dla stanu wilgotności. Jeżeli spada ona poniżej 30-40 procent, rośliny mają problemy z poborem wody.
Hydrolodzy apelują, by oszczędzać wodę i ograniczać koszenie trawy. Jej wyższy stan pomoże zachować wilgotność gleby.
REKLAMA
PolskieRadio24.pl, Aleksander Pszoniak, md
REKLAMA