Kolekcjoner trofeów z Legią, mistrz z Piastem. Tomasz Jodłowiec "Jodła" kończy 35 lat: do pełni szczęścia brakuje jednego

Tomasz Jodłowiec, jeden z najlepszych polskich pomocników zawsze marzył, by zagrać na mistrzostwach świata z orzełkiem na piersi. Góral z Żywca 8 września kończy 35 lat.

2020-09-08, 12:00

Kolekcjoner trofeów z Legią, mistrz z Piastem. Tomasz Jodłowiec "Jodła" kończy 35 lat: do pełni szczęścia brakuje jednego
  • Tomasz Jodłowiec przygodę z futbolem zaczynał w klubie Koszarawa Żywiec
  • Mógł zostać piłkarzem SSC Napoli
  • Był podporą Legii Warszawa, ale do koncepcji trenera Romeo Jozaka nie pasował  
  • Wywalczył mistrzostwo Polski z Piastem Gliwice

Początki

Powiązany Artykuł

pele 1200 f.jpg
Najważniejszy pierwszy gol? Tak zaczął strzelać Edson Arantes do Nascimento, czyli Pele

Tomasz Jodłowiec pierwsze kroki piłkarskie stawiał w klubie Koszarawa Żywiec. Aktualnie zespół ten występuje w niższych klasach rozgrywkowych. W barwach Koszarawy, na przestrzeni lat zagrało kilku  znanych w środowisku piłkarskim ludzi. W latach 1969–82 piłkarzem tej drużyny był Zdzisław Kręcina. Wychowankiem klubu jest Marek Motyka. Swoje kariery w Żywcu kończyli Henryk Bałuszyński oraz Mirosław Staniek. Jodłowiec bardzo szybko przekonał do siebie trenerów. Skierowali go do szkoły mistrzostwa sportowego w Bielsku-Białej. Później przeniósł się do Łodzi do UKS SMS.

Na początku profesjonalnej kariery grał w między innymi w Widzewie i ŁKS oraz Podbeskidziu Bielsko-Biała. Pierwszy sukces odniósł dopiero w Groclinie Dyskobolia Grodzisk Wielkopolski, gdzie grał od 2006 roku. Od razu zdobył z nim Puchar Polski. Dwa lata później trafił do Polonii Warszawa. Grał w niej cztery lata.

Duże zamieszanie w sprawie transferu zagranicznego

Latem 2008 roku Tomasz Jodłowiec był bardzo bliski przejścia do SSC Napoli, jednego z najlepszych włoskich klubów.

"Mamy sygnał o zainteresowaniu Jodłowcem ze strony Napoli, ale konkretnej oferty, która pozwalałaby na podjęcie rozmów, nie otrzymaliśmy" - twierdził ówczesny prezes Polonii Grzegorz Ślak.

REKLAMA

"Takie stanowisko władz klubu jest zaskakujące. Polonia ma ofertę na stole i jest ona bardzo konkretna - Polonia otrzymałaby około 1,4 mln euro, ale w trzech ratach. Widocznie szefowie stołecznej drużyny nie chcą Tomka sprzedać" - przekazywał swoją wersję sytuacji Radosław Osuch, manager piłkarza.

Na szczęście w całym tym zamieszaniu zawodnik zachował pełen spokój.

"Jestem jeszcze młody i być może za wcześnie jest dla mnie na wyjazd do tak mocnej ligi. Przecież wielu polskich piłkarzy wyjeżdżało jako gwiazdy, a w klubach skazani byli na ławkę rezerwowych" - analizował Jodłowiec.

Do przejścia nie doszło. Jodłowiec pozostał w Polonii.

REKLAMA

Reprezentacja

Zamieszanie z transferem dobrze wpłynęło na karierę Jodłowca. Już na jesieni 2008 roku zadebiutował w reprezentacji Polski. Wszedł na boisko w końcówce meczu z Czechami. Grał dwie minuty, ale schodził zadowolony, bo biało-czerwoni wygrali 2:1. 

W trakcie występów w reprezentacji narodowej strzelił jednego gola, miało to miejsce w spotkaniu z Czechami w 2015 roku, które zakończyło się zwycięstwem 3:1. W 12. min pomocnik, już wtedy Legii Warszawa, zdobył bramkę głową. Rok później Jodłowiec został powołany przez selekcjonera Adama Nawałkę do kadry na mistrzostwa Europy do Francji.

"Na 'Jodłę' patrzę właściwie na każdym treningu. Imponuje mi jego przegląd pola, sposób poruszania i różne detale, które nieraz decydują o wyniku" - oceniał umiejętności piłkarskie Jodłowca kolega z drużyny narodowej Krystian Bielik, cytowany na stronach portalu legia.com.

Do dnia dzisiejszego Tomasz Jodłowiec rozegrał w kadrze narodowej 49 spotkań. Ostatni raz wystąpił w meczu z Portugalią w ćwierćfinale mistrzostw Europy. Wszedł w 8. minucie dogrywki. Mecz zakończył się remisem 1:1. W karnych biało-czerwoni  przegrali 3:5.

REKLAMA

Najlepsze lata - Legia Warszawa

Z Polonii Jodłowiec odszedł do Śląska Wrocław, ale nie spędził w tej drużynie zbyt wiele czasu. We Wrocławiu grał pół roku. W lutym 2013 został piłkarzem Legii Warszawa. 

"Legionista grający na pozycji defensywnego pomocnika występował przy Łazienkowskiej przez siedem sezonów. W tym czasie zdobył z drużyną sześć tytułów mistrzowskich i tyleż samo Pucharów Polski, co daje mu miano jednego z najbardziej utytułowanych legionistów w historii" - podaje strona Legia.com.

W barwach 15-krotnego mistrza Polski rozegrał 202 spotkania. Reprezentował klub w rozgrywkach Ligi Mistrzów UEFA oraz Ligi Europy UEFA. Na swoim koncie ma 18 goli i 24 asysty.

We wrześniu 2017 roku trenerem stołecznego klubu został Romeo Jozak, co było zaskoczeniem dla wielu, bo nominowano szkoleniowca, który dotąd nie był pierwszym trenerem. W mediach Jozaka porównywano do poprzednich zagranicznych trenerów - Henninga Berga, Stanisława Czerczesowa czy Besnika Hasni, ale w tym zestawieniu nie wypadał najlepiej, a w dodatku nie grał nigdy w piłkę.

REKLAMA

Wyniki zweryfikowały go bardzo szybko. Już po ośmiu miesiącach pożegnał się z warszawskim klubem. W trakcie swojego pobytu w stolicy zdążył się jednak pozbyć z drużyny Tomasza Jodłowca. Sam zawodnik tylko snuł domysły, jakie względy zaważyły na tej decyzji.

"Może po prostu nie pasowałem mu do koncepcji. Nie ma co się nad tym rozwodzić. Podczas swojej przygody z piłką przeżyłem mnóstwo wzlotów i upadków. Nauczyłem się do wszystkiego podchodzić z dystansem. Wiem, że niczego nie można wykluczać, a na razie skupiam się na występach w barwach Piasta. W Gliwicach mamy swoje cele do zrealizowania, a ja jestem od tego, żeby pomóc drużynie" - ocenił decyzję Jozaka, Jodłowiec, w rozmowie z Jaromirem Krukiem opublikowanym na stronie "Łączy Nas Piłka".

Dalsze losy

20 stycznia 2018 Jodłowiec został wypożyczony na pół roku do Piasta Gliwice. Sezon zakończył z mistrzowskim tytułem.

W 2019 został definitywnie wytransferowany do zespołu z Gliwic, gdzie walczy o kolejny tytuł i wciąż marzy. "Do pełni szczęścia brakuje może tylko udziału w mundialu. Generalnie jednak nie narzekam i wierzę, że w piłce jeszcze dużo mogę zdziałać. Wspaniale byłoby zagrać po raz 50. w reprezentacji. Taki cel sobie stawiam".

REKLAMA

AK

Czytaj także:

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej