"To odstępstwo od dobrej tradycji i obyczaju". Wróblewski o liście ambasadorów
- List ambasadorów jest przede wszystkim pewnego rodzaju odstępstwem od dobrego obyczaju, który został wpisany w Konwencję Wiedeńską. W art. 41. wprost zakazuje ona mieszania się państw wysyłających swoich przedstawicieli w sprawy państwa ich przyjmującego - powiedział w Polskim Radiu 24 dr Artur Wróblewski z Uczelni Łazarskiego. Gośćmi audycji byli także: Miłosz Manasterski (Agencja Informacyjna) i Krzysztof Karnkowski ("Gazeta Polska").
2020-10-03, 10:49
W niedzielę ambasadorzy kilkudziesięciu krajów w Polsce wyrazili w liście otwartym poparcie dla wysiłków na rzecz podniesienia świadomości społecznej na temat problemów dotykających m.in. społeczności gejów, lesbijek, osób biseksualnych, transpłciowych i interpłciowych (LGBTI) w Polsce. Sporządzanie listu koordynowała Ambasada Królestwa Belgii w Polsce.
Powiązany Artykuł

Rzecznik rządu o liście ambasadorów: w Polsce wszyscy obywatele są równi wobec prawa
Miłosza Manasterski podkreślił, że w tej sprawie ma dysonans poznawczy. - Zastanawiam się dlaczego ambasadorowie z tak przeróżnych państw – są tam między innymi Serbia, Albania i Stany Zjednoczone, a także Belgia - podpisują jakieś dokumenty wspólnie. Te państwa mają bardzo różne relacje z Polską i polskim społeczeństwem - powiedział publicysta.
Posłuchaj
- Gdyby to był list na przykład z gratulacjami z okazji jakiegoś święta narodowego to też bym się zastanawiał dlaczego to jest pismo zbiorowe, a nie indywidualne. Mam przeświadczenie, że list jest napisany przez "jedną rękę", która bardzo o to zabiegała i wytłumaczyła innym ambasadorom, że nie wypada go nie podpisać - dodał Manasterski.
REKLAMA
Według Artura Wróblewskiego "list jest przede wszystkim pewnego rodzaju odstępstwem od dobrej tradycji, dobrego obyczaju, który został wpisany w Konwencję Wiedeńską z 1961 roku".
- Naklejał tabliczki "strefa wolna od LGBT". Teraz czeka go proces
- "Tak powstają fake newsy w Polsce". Francuski dziennikarz krytykuje Barta Staszewskiego
- To konwencja dyplomatyczna, która w art. 41. wprost zakazuje mieszania się państw wysyłających swoich przedstawicieli w sprawy państwa ich przyjmującego - skomentował gość PR24.
Krzysztof Karnkowski stwierdził, że "sam list jest dosyć banalny". - To zbiór komunałów: że wszyscy powinni mieć prawa, że wszystkim powinno być dobrze, również społeczności LGBT. To siódmy taki list. Zawsze budzi on pewien niesmak polskich środowisk konserwatywnych, zwłaszcza teraz – gdy po konserwatywnej administracji USA spodziewamy się raczej większego dystansu w tych sprawach - powiedział dziennikarz.
REKLAMA
- Ale oczywiście w tę sprawę włączyli się polscy politycy opozycji, którzy ogłosili, że to wydarzenie bezprecedensowe, które pokazuje, że PiS odszedł daleko od praw człowieka. Mówią o tym przedstawiciele Platformy Obywatelskiej , a to właśnie za czasów PO te listy zaczęły być wysyłane - podkreślił Karnkowski.
Więcej w nagraniu.
* * *
Audycja: "Debata PR24"
Prowadzi: Jerzy Jachowicz
REKLAMA
Goście: Miłosz Manasterski, Artur Wróblewski, Krzysztof Karnkowski
Data emisji: 03.10.2020
Godzina emisji: 09.06
PR24
REKLAMA
Polecane
REKLAMA