Szef amerykańskiego wywiadu: Rosja i Iran próbują ingerować w wybory
Rosja i Iran próbują ingerować w wybory w Stanach Zjednoczonych - poinformował dyrektor agencji wywiadu USA John Ratcliffe. Kraje te uzyskały m. in. informacje o listach rejestracji wyborców - oświadczył na konferencji prasowej.
2020-10-22, 04:25
- Widzieliśmy wysłane przez Iran sfabrykowane e-maile, które miały zastraszać wyborców, podżegać do niepokojów i działać na szkodę prezydenta Trumpa - powiedział Ratcliffe. Działania podejmowane przez Rosję miały natomiast nakłaniać do głosowania na Trumpa.
Powiązany Artykuł
Walka o Biały Dom w USA wkracza w decydującą fazę. Zobacz serwis specjalny
"Desperackie próby"
Szef wywiadu USA i występujący razem z nim na konferencji prasowej dyrektor FBI Chris Wray zapowiedzieli, że Stany Zjednoczone "obciążą kosztami" wszelkie obce kraje, które będą próbowały ingerować w zbliżające się wybory.
Zapewnili, że mimo podejmowanych przez Iran i Rosję działań, Amerykanie mogą być pewni, że ich głosy będą policzone. - Te działania to desperackie próby podejmowane przez desperackich adwersarzy - ocenił John Ratcliffe.
Pogróżki dla wyborców
Według Associated Press wyborcy zaliczani do zwolenników Partii Demokratycznej w co najmniej czterech "wahających się" stanach, w tym na Florydzie i w Pensylwanii, mieli otrzymywać e-maile z pogróżkami i ostrzeżeniami "dostaniemy Cię" jeśli odbiorca nie odda głosu na Donalda Trumpa.
- Głosy obywateli a głosy elektorskie. Wyjaśniamy system wyborczy USA
- "Swing states" w centrum amerykańskiej kampanii. Przedstawiamy mapę politycznych preferencji Amerykanów
E-maile miały być wysyłane przez skrajnie prawicowe ugrupowanie "Proud Boys" (Dumni Chłopcy).
Nadawcy mieli wykorzystywać adresy mailowe uzyskane ze stanowych list zarejestrowanych wyborców, na których widnieją informacje o afiliacji partyjnej, adresy domowe a także e-mailowe i numery telefonów.
REKLAMA
Wybory nie tylko prezydenckie
Wybory w Stanach Zjednoczonych odbędą się 3 listopada, ale już od pewnego czasu trwa głosowanie przedterminowe.
Amerykanie wybiorą nie tylko prezydenta, który w amerykańskim systemie politycznym posiada rozległe uprawnienia, ale także pełny skład Izby Reprezentantów, 1/3 składu Senatu oraz gubernatorów stanowych. Przy okazji wyborów w wielu stanach odbędą się lokalne referenda.
ms
REKLAMA