Dr Szołucha: kondycja finansów publicznych z okresu rządów PO nie pozwoliłaby na żadną pomoc gospodarce

- Jeśli Polska do walki z koronawirusem startowałaby z finansami publicznymi z czasów rządów PO, to ludzie umieraliby na ulicach, a państwo nie mogłoby wprowadzić żadnych obostrzeń, bo na rekompensaty, na utrzymanie przy życiu przedsiębiorstw, nie byłoby środków - ocenił ekonomista dr Marian Szołucha z Instytutu Prawa Gospodarczego.

2020-11-04, 20:13

Dr Szołucha: kondycja finansów publicznych z okresu rządów PO nie pozwoliłaby na żadną pomoc gospodarce
Wzrost inflacji przybliża perspektywę wyższych odczytów dla całej strefy euro.Foto: Pixabay

Premier Mateusz Morawiecki poinformował w środę o kolejnych ograniczeniach, które mają zapobiec rozwojowi pandemii koronawirusa w Polsce. Od soboty 7 listopada obowiązywać będą nowe ograniczenia w życiu społecznym, kulturalnym, a także w działalności placówek handlowych.

Powiązany Artykuł

shutterstock firma biznes 1200.jpg
Rząd wprowadza 10 działań antykryzysowych dla firm. Zobacz jakich

Szef rządu przedstawił również możliwe dalsze ograniczenia. Jak powiedział, kolejnym stopniem obostrzeń po podejmowanych obecnie "jest tylko narodowa kwarantanna i całkowity lockdown, całkowite zamknięcie handlu, usług, również części zakładów, żeby powstrzymać najgorsze, czyli pęknięcie w całości służby zdrowia".

Dr Szołucha: lockdownu powinniśmy unikać tak długo, jak to możliwe

Do zapowiedzi premiera odniósł się w audycji "Stan rzeczy" dr Marian Szołucha. Zwrócił uwagę, że premier co kilka dni reaguje elastycznie i dynamicznie na zmieniającą się sytuację i "trzyma się konsekwentnie swojej strategii, czyli drogi środka między totalnym lockdownem a zlekceważeniem problemu".

REKLAMA

Posłuchaj

Dr Marian Szołucha o polskiej gospodarce w okresie pandemii koronawirusa oraz o tym, z czym mogłoby wiązać się wprowadzenie lockdownu ("Stan rzeczy") 22:03
+
Dodaj do playlisty

- Totalnego lockdownu Mateusz Morawiecki stara się uniknąć, bo wie, że Polska ma jeszcze znacznie mniej zapasów kapitału, dużych "tłustych" firm, w odróżnieniu od tzw. starej unijnej piętnastki. Lockdownu powinniśmy unikać tak długo, jak to możliwe. Totalne zamknięcie gospodarki mogłoby być lekarstwem gorszym niż choroba - stwierdził ekonomista.

"Na utrzymanie przy życiu firm nie byłoby środków"

Powiązany Artykuł

Paweł Borys 1200.jpg
Paweł Borys: chcemy pomóc firmom w dostosowywaniu się do nowych warunków rynkowych

W opinii rozmówcy Piotra Nisztora, gdyby Polska startowała do walki z koronawirusem z finansami publicznymi w kondycji, w jakiej były one za czasów rządów Platformy Obywatelskiej, to nie byłoby nas stać na żadną pomoc gospodarce.

- Ludzie umieraliby na ulicach, a polskie państwo nie mogłoby wprowadzić żadnych obostrzeń, bo na rekompensaty, na utrzymanie przy życiu przedsiębiorstw nie byłoby środków. Wtedy generowano olbrzymie, wielomiliardowe deficyty bez żadnego kryzysu gospodarczego, nie mówiąc o koronawirusowym - wskazał ekonomista.

Nic nie jest bezkosztowe

Do tej pory, pomimo częściowego ograniczenia niektórych sektorów gospodarki, wiele firm zachowało swoją płynność dzięki wsparciu finansowemu ze strony państwa. Jednak nie obyło się to bezkosztowo.

REKLAMA

- Pomoc państwa, adresowana do firm, kosztowała nas bardzo wiele. Co prawda udało się zapobiec masowym bankructwom, utracie płynności oraz wielu zwolnieniom, ale mamy za to olbrzymi przyrost długu publicznego, czyli bardzo głęboki deficyt w budżecie państwa, przekraczający 100 mld zł, a w całych finansach publicznych nawet 200 mld zł. Do tego dochodzi również jedna z wyższych inflacji w Unii Europejskiej - zauważył dr Szołucha.

***

Audycja: "Stan rzeczy"
Prowadzący: Piotr Nisztor
Gość: dr Marian Szołucha, ekonomista z Instytutu Prawa Gospodarczego
Data emisji: 04.11.2020
Godzina emisji: 19.06

Polskie Radio 24/db

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej