Formuła 1. "Nie chciałem skończyć jak Niki Lauda". Grosjean zabrał głos po wypadku w GP Bahrajnu

Romain Grosjean po raz pierwszy opowiedział o wypadku, jakiemu uległ w niedzielę w trakcie wyścigu Formuły o Grand Prix Bahrajnu. Francuski kierowca przyznał, że miał śmierć przed oczami i od razu pomyślał o Niki Laudzie, którego także wyciągnięto z palącego się bolidu.

2020-12-01, 19:25

Formuła 1. "Nie chciałem skończyć jak Niki Lauda". Grosjean zabrał głos po wypadku w GP Bahrajnu
  • W niedzielę w Grand Prix Sakhir w Bahrajnie w barwach zespołu Haas zadebiutuje inny nowy kierowca - Brazylijczyk Pietro Fittipaldi, wnuk dwukrotnego mistrza świata Formuły 1 - Emersona Fittipaldiego. Zastąpi on Romaina Grosjeana, który miał groźny wypadek podczas GP Bahrajnu

"Miałem śmierć przed oczami"

Powiązany Artykuł

TT Nikita Mazepin 1200F.jpg
Formuła 1: Nikita Mazepin kierowcą zespołu Haas od sezonu 2021

Z prędkością 221 km/h Grosjean uderzył w niedzielę w bandę. Jego bolid natychmiast się rozpadł i zajęły go płomienie. Francuz trzykrotnie próbował sam wyjść z samochodu, ale dopiero służby zdołały mu w tym pomóc.

- Miałem śmierć przed oczami. Nie wiedziałem co robić, ale instynkt mi podpowiadał, że trzeba się jak najszybciej stąd wydostać. Jak zobaczyłem później ten wypadek, nie byłem w stanie uwierzyć, że z tego wyszedłem. Nawet w Hollywood nie ma czegoś takiego - powiedział 34-letni Grosjean telewizji TF1.

Prawie 30 sekund trwało, zanim Francuzowi udało się wyjść z palącego bolidu. - Nic nie widziałem. Tylko ogień. Wszędzie były płomienie. Może ktoś powie, że 30 sekund to nie jest długo, ale mi się wydawało, że to cała wieczność i nigdy się nie wydostanę - wspominał.

Grosjean chce wrócić za kółko

Ostatecznie Grosjean sam uwolnił się z pasów, ale to ratownicy go wyciągnęli. Jeden z nich powiedział później, że wszystko się już rozpuszczało od ciepła.

Powiązany Artykuł

Hamilton 1200 f.jpg
Formuła 1: bez mistrza w Grand Prix Sakhir. Hamilton zakażony koronawirusem

- Nie chciałem skończyć jak Niki. Ciągle o tym myślałem, przez co on musiał przechodzić, gdy jego bolid się palił. Co potem się stało. Musiałem się wydostać. Dla moich dzieci - dodał Francuz, który został natychmiast przetransportowany do szpitala. Okazało się, że nic poważnego mu się nie stało.


Teraz Grosjean mówi już o powrocie do rywalizacji. Chciałby wystąpić w finałowym wyścigu 13 grudnia w Abu Zabi. "To mój cel" - wyznał i umieścił w mediach społecznościowych zdjęcia, na których widać mocno zabandażowane dłonie.

- Bardzo chciałbym wsiąść do bolidu jak najszybciej. Chcę wiedzieć, czy jeszcze jestem w stanie normalnie rywalizować - przyznał. 

Czytaj także:

stjk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej