Puchar Polski: Radomiak - Lech. Rzuty karne wyłoniły ostatniego ćwierćfinalistę

Ze względu na to, że stadion Radomiaka nie nadawał się do gry, spotkanie 1/8 finału odbyło się w Sosnowcu. Stan murawy również w tym mieście pozostawiał wiele do życzenia, ale na boisku działo się sporo. 

Powiązany Artykuł

Puchar Polski: drugoligowiec wyeliminował Zagłębie Lubin. Chojniczanka wygrywa w rzutach karnych

Brakowało skuteczności 

Lechici przystąpili do meczu bez kilku kontuzjowanych graczy. Brakowało trzech stoperów i najlepszego strzelca Mikaela Ishaka. Mimo tego oraz faktu zdobycia tylko jednego punktu w dwóch tegorocznych meczach ligowych, podopieczni Dariusza Żurawia byli faworytem czwartkowego meczu. 

Goście zaczęli od ataków. Kilka razy na bramkę uderzał Pedro Tiba. Portugalczyk najbliżej szczęścia był w ósmej minucie, kiedy kopnął minimalnie niecelnie z dystansu. Podopieczni Dariusza Banasika z czasem grali coraz odważniej. W 22. minucie w bramkę nie trafił Karol Angielski. 

REKLAMA

Radomianie mogli prowadzić po pół godzinie gry, jednak minimalnie niecelnie uderzył Mateusz Bodzioch. Pięć minut później dobrą szansę miał natomiast Damian Gąska. Im bliżej końca pierwszej połowy, tym gospodarze byli groźniejsi, lecz do przerwy obie drużyny oddały tylko po jednym celnym strzale. 

Radomiak bez kompleksów 

W bramce ekipy z Radomia dobrze spisywał się Mateusz Kochalski. W 51. minucie golkiper obronił strzał Jana Sykory, choć Czech nie zmusił go do wielkiego wysiłku. Siedem minut później w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się Filip Szymczak, jednak młody napastnik Lecha zmarnował świetne podanie od Jakuba Kamińskiego.

Z czasem przewaga Lecha zaczęła topnieć. Po godzinie gry to Radomiak mógł prowadzić, jednak Adam Radecki nie zdołał pokonać Filipa Bednarka w sytuacji sam na sam. Pięć minut później "Kolejorz" wyszedł z szybką kontrą, jednak kolejną sytuację zmarnował Szymczak, który trafił tylko w boczną siatkę. 

REKLAMA

Coraz lepiej grający gospodarze trafili do siatki w 72. minucie, lecz gol nie został uznany. Sędzia Artur Aluszczyk uznał, iż Bodzioch, który skierował piłkę do bramki, faulował rywala. Radomianie mieli jeszcze lepszą okazję dziesięć minut później. Wówczas strzał Karola Podlińskiego zatrzymał się na słupku. 

Niespodziewanie w końcówce drugiej połowy to pierwszoligowcy wyglądali na bardziej zmotywowanych do zdobycia gola. Ostatecznie nie udało się to żadnej z drużyn i trzeba było rozegrać dogrywkę. 

REKLAMA

Dogrywka pod znakiem jedenastek 

W niej długo nie działo się nic ciekawego. Dopiero w 101. minucie radomszczanie otrzymali rzut karny. Po rzucie rożnym główkował Maik Karwot, a piłkę ręką zatrzymał Nika Kwekseskwiri. 

Do piłki podszedł Mateusz Radecki, który uderzył niczym Antonin Panenka w finale mistrzostw Europy w 1976 roku. Bednarek wyczul jego intencje, ale strzał pomocnika był na tyle precyzyjny, iż zieloni wyszli na prowadzenie!

REKLAMA

Poznaniakom ewidentnie brakowało precyzji. Wicemistrzowie Polski usiłowali wyrównać, ale długo nie potrafili nawet poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Kochalskiego. Taką szansę otrzymali dopiero w 115. minucie, kiedy sędzia, po analizie VAR, podyktował rzut karny za faul Podlińskiego na Michale Skórasiu. 

Piłkarze z Radomia protestowali, nie mogąc pogodzić się z decyzją arbitra. Miłosz Kozak próbował nawet... utrudnił wykonanie karnego przez kopanie w wapno na punkcie jedenastego metra...

Jedenastkę wykorzystał Tymoteusz Puchacz, który pewnym strzałem pokonał bramkarza Radomiaka. Był to gol na wagę... doprowadzenia do serii rzutów karnych.

REKLAMA

Rollercoaster w karnych

Już rozpoczynający strzelanie Pedro Tiba zmarnował jedenastkę. Jego kiepski strzał z łatwością odbił Kochalski. Radomiak wyszedł na prowadzenie po skutecznym uderzeniu Meika Karwota. 

W drugiej serii Kochalski znowu obronił jedenastkę! Tym razem zatrzymał Wasyla Krawecia. Gospodarze mogli odskoczyć rywalom, ale obok bramki uderzył Bodzioch. Następnie swoje strzały ponownie wykorzystali Puchacz i Radecki. Radomiak prowadził 2:1. 

W czwartej serii bramkarzy pokonywali Skóraś i Podliński. Alan Czerwiński musiał trafić do siatki, by podtrzymać szanse "Kolejorza". Prawy obrońca nie zawiódł, ale ostatnie słowo mogło należeć do Kozaka. Jego strzał odbił jednak Bednarek, co oznaczało, że trzeba było strzelać dalej! 

REKLAMA

Kwekweskiri bez problemu pokonał Kochalskiego. Chwilę później bohaterem "Kolejorza" został Bednarek, który odbił piłkę po uderzeniu Mateusza Cichockiego!

Lech był krok od odpadnięcia, ale ostatecznie rzutem na taśmę awansował do 1/8 finału Pucharu Polski! 

1/8 finału piłkarskiego Pucharu Polski: Radomiak Radom – Lech Poznań 1:1 po dogrywce (0:0, 0:0, 1:1), karne: 3-4. Awans: Lech.

Bramki: 1:0 Mateusz Radecki (102, rzut karny), 1:1 Tymoteusz Puchacz (117, rzut karny).

Żółte kartki – Radomiak: Raphael Rossi, Karol Podliński; Lech: Wasyl Krawiec, Antioni Milić,Sędzia Artur Aluszyk (Szczecin).

Mecz bez udziału publiczności.

Mecz odbył się na Stadionie Ludowym w Sosnowcu, gdyż obiekt Radomiaka nie nadawał się do gry w związku z atakiem zimy.

Wyniki i program 1/8 finału Fortuna Pucharu Polski:

9 lutego, wtorek

Puszcza Niepołomice - Lechia Gdańsk 3:1 (1:1); mecz w Sosnowcu
Warta Poznań - Cracovia 0:1 (0:1); mecz w Grodzisku Wlkp.
ŁKS Łódź - Legia Warszawa 2:3 (1:1)

10 lutego, środa

Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 1:2 (0:1)
Raków Częstochowa - Górnik Zabrze 4:2 (2:0); mecz w Bełchatowie

11 lutego, czwartek

KGHM Zagłębie Lubin - Chojniczanka Chojnice 0:0 po dogr., karne 5-6
Radomiak Radom - Lech Poznań 1:1 po dogr. (po 90 minutach 0:0), karne 3-4;
mecz w Sosnowcu

16 lutego, wtorek

Arka Gdynia - Górnik Łęczna (godz. 18.00)

/empe 

REKLAMA