Drastyczne podwyżki za wywóz śmieci w Warszawie. Radny PiS chce dymisji wiceprezydenta miasta
Od dziś w Warszawie obowiązują nowe zasady naliczania opłat za wywóz śmieci. Dla większości gospodarstw domowych oznacza to podwyżkę, w niektórych przypadkach nawet kilkukrotną. - Na miejscu Rafała Trzaskowskiego zdymisjonowałbym wiceprezydenta Michała Olszewskiego - mówi portalowi PolskieRadio24.pl stołeczny radny PiS Michał Szpądrowski.
2021-04-01, 16:41
Na forach internetowych stołecznych osiedli zawrzało po tym, jak spółdzielnie rozesłały do mieszkańców nowe opłaty za czynsz. W zdecydowanej większości przypadków wiążą się one z podwyżką wynikającą ze wzrostu opłaty za wywóz nieczystości. Od 1 kwietnia w Warszawie obowiązują nowe zasady ich naliczania. Skutkują one wzrostem stawki za śmieci, w przypadku niektórych gospodarstw nawet kilkukrotnym.
Mieszkańcy chwalą się podwyżkami
- Ale przecież miało być taniej dzięki nowemu sposobowi rozliczania śmieci, taki był przekaz. Miały zyskać jednoosobowe gospodarstwa domowe, które ryczałtowo płaciły dotąd 65 zł, tak jak rodziny wieloosobowe. Nie wiem, kto w takim razie zyskał? Moja mama ma ponad 130 zł. My za dwie osoby 330 zł. Kto więc ma mniej niż 65 zł? - pyta mieszkanka jednego z nowych osiedli na Żoliborzu, która za śmieci zapłaci teraz miesięcznie 5 razy więcej.
Wśród pozostałych uczestników dyskusji trudno znaleźć osobę, która nie otrzymałaby podwyżki za wywóz nieczystości. "Za śmieci 260 zł", "ja 153 zł", "u mnie 136 zł" przerzucają się liczbami mieszkańcy Żoliborza. Podobne wzrosty odnotowano w całej Warszawie. Pan Kazimierz z warszawskich Włoch za śmieci zapłaci o 100 złotych więcej. Jego zdaniem winę za ten stan rzeczy ponoszą władze miasta.
Powiązany Artykuł
Błąd w systemie rejestracji na szczepienia. Szef KPRM: powinien zostać naprawiony do końca dnia
- Zamiast łatać budżet z kieszeni mieszkańców, może pan Trzaskowski powinien racjonalniej wydawać? Np. nie budować metra wzdłuż linii średnicowej i zastępować projektu tramwaju kilkudziesięciokrotnie droższą linią metra - stwierdza. Z kolei pani Sylwia, 30-latka z Bielan, która od 1 kwietnia za śmieci zapłaci o 25 złotych więcej jako przykład złego wydania pieniędzy, wskazuje chociażby na tzw. strefę relaksu, która w 2019 roku powstała na parkingu przed ratuszem. Za miejsca do siedzenia i ławki do parkouru otoczone donicami z roślinami miasto wydało blisko 1 mln złotych.
REKLAMA
- Uważam, że powiązanie opłaty za śmieci ze zużyciem wody jest dobrym rozwiązaniem. Natomiast do wyliczenia tych opłat przyjęto złe parametry. Nie ma szans, aby przy normalnym myciu, praniu i gotowaniu obiadów zużywać 2,5 m3 wody miesięcznie na głowę. Nie jest to możliwe w przypadku małżeństwa, a co dopiero gdy ma się dzieci - tłumaczy pani Sylwia.
PiS wini PO i chce dymisji wiceprezydenta
2,5 m3 wody to średnie miesięczne zużycie wody na osobę, jakie władze Warszawy przyjęły przy ustalaniu sposoby naliczania opłaty. Do tej pory miesięczna zryczałtowana stawka za śmieci w Warszawie wynosiła 65 złotych za mieszkanie w bloku i 94 złote za dom jednorodzinny. Od 1 kwietnia będzie liczona na podstawie średniego zużycia wody przez sześć kolejnych miesięcy z ostatniego roku. Mieszkańcy gospodarstw, w których są wodomierze, zapłacą za odpady licząc 12,73 zł za metr sześcienny. Z kolei w przypadku nieruchomości, gdzie nie ma wodomierza lub nie jest podłączona do sieci wodociągowej, opłata będzie naliczana według wzoru: liczba mieszkańców razy 4 metry sześcienne wody razy 12,73 zł. Oznacza to, że miesięczny rachunek za wywóz śmieci pięcioosobowej rodziny mieszkającej w domu wyniesie około 250 złotych.
Zdaniem radnych PiS odpowiedzialność za wysokie opłaty za śmieci ponoszą obecne władze Warszawy. - Po wielu latach bezczynności ten system przestał się rzeczywiście bilansować, dlatego że bardzo mało jest instalacji, które są w stanie przetwarzać odpady, jest bardzo mało firm, które są w stanie odbierać odpady. Ale to jest wynik polityki władz miasta - stwierdza radny PiS Dariusz Figura. W jego ocenie stołeczny ratusz mógł tak kształtować rynek, żeby był konkurencyjny, jeśli chodzi o odbiór odpadów oraz wspierać budowę nowych instalacji do ich przetwarzania. - Co Warszawa mogła stymulować, skoro sama nie była w stanie poradzić sobie z budową spalarni, kiedy wszystkie większe miasta w Polsce dokonały takich inwestycji w ostatnich latach - dodaje.
Powiązany Artykuł
Rząd kontynuuje pomoc dla firm. Premier: nawet 30 mld zł dodatkowego wsparcia
W podobnym tonie wypowiada się jego klubowy kolega. - Pełną odpowiedzialność polityczną za to, jakie teraz rachunki za wywóz śmieci będą płacili warszawiacy, ponosi Platforma Obywatelska i wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski, który jest odpowiedzialny za ten system - mówi radny PiS Michał Szpądrowski. Polityk uważa, że domaga się od prezydenta stolicy wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które odpowiadają za ten stan rzeczy.
REKLAMA
- Na miejscu Rafała Trzaskowskiego zdymisjonowałbym wiceprezydenta Michała Olszewskiego. O jego odwołanie apelowaliśmy już na sesji, która odbyła się po tym, jak poprzednią uchwałę dotyczącą śmieci podważył Wojewódzki Sąd Administracyjny. Naszym zdaniem była to kompromitacja ratusza. Docierają do nas sygnały ze spółdzielni mieszkaniowych, że odgrywa on bardzo negatywną rolę w tym procesie. Dlatego żądamy, aby osoba odpowiedzialna za ten chaos została zdymisjonowana albo sama ustąpiła ze stanowiska - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Szpądrowski.
Miasto obarcza rząd
Władze Warszawy nie mają jednak sobie nic do zarzucenia, a odpowiedzialność za podwyżki opłat za śmieci przerzucają na rząd. Zdaniem wiceprezydenta miasta Michała Olszewskiego przepisy wprowadzone przez władze centralne sprawiły przeniesienie wszystkich kosztów systemu gospodarowania odpadami na mieszkańców. "Przykładowo, gdy Warszawa płaciła za odbiór i przetworzenie śmieci 1,2 mld złotych rocznie, a z opłat od mieszkańców wpływało ok. 700 mln zł, różnicę dopłacaliśmy z miejskiego budżetu. Teraz, zgodnie z narzuconymi przepisami, nie możemy" - stwierdza we wpisie zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Zdaniem Olszewskiego rząd ma możliwość obniżenia opłat, jakie mieszkańcy ponoszą za śmieci. "Jest na to sposób przetestowany w wielu krajach Unii Europejskiej. Wystarczy, że resort środowiska wprowadzi większą odpowiedzialność producentów za produkowane opakowania. Póki co rząd stosuje wobec firm – także największych koncernów! - taryfę ulgową. W Austrii za wprowadzenie tony plastiku na rynek producent musi zapłacić 610 euro. W Hiszpanii – 377 euro, w Czechach – 206 euro. A ile w Polsce? Zaledwie 0,6 euro!" stwierdza wiceprezydent Warszawy.
Powiązany Artykuł
Represje wobec Polaków na Białorusi. Prezydent rozmawiał z sekretarz generalną Rady Europy
Ozdoba: inne miasta nie obciążają mieszkańców tak wysokimi opłatami
Wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba mówi, że podwyżki opłat za wywóz odpadów w Warszawie to skutek wieloletnich zaniedbań władz samorządowych. Wskazał, że w stolicy brak jest między innymi skutecznej polityki zarządzania odpadami, szczególnie tymi, które powinny trafiać do spalarni, a nie na wysypiska śmieci. Powiedział, że była prezydent stolicy zrezygnowała z unijnych środków na budowę spalarni odpadów. Jako dowód zaprezentował pismo z 2010 roku. Jacek Ozdoba podkreśla, że inne miasta były w stanie poradzić sobie z kwestią odpadów i nie obciążają mieszkańców tak wysokimi opłatami.
REKLAMA
- Porównamy Warszawę chociażby z Krakowem. Nowoczesna instalacje do termicznego zagospodarowania? W Warszawie brak. Duża flota śmieciarek? Warszawa korzysta z prywatnych podmiotów. I szereg nieprawidłowości w podmiotach związanych w Warszawie. Kraków nie ma z tym problemów, nowoczesna sortowania itd. Warszawa nie zainwestowała, przespała, zrezygnowała - mówi rozmówca Polskiego Radia 24. Rząd wyciąga pomocną dłoń do mieszkańców stolicy.
Ministerstwo Klimatu przygotowało zmiany ustawowe, które wprowadzą maksymalne stawki opłat za wywóz śmieci powiązane z zużyciem wody przez mieszkańców. Wiceszef resortu Jacek Ozdoba zaproponował trzystopniowe progi - po zmianach maksymalna opłata za śmieci będzie mogła wynosić 120 złotych. Dodał, że ta propozycja wypłynęła od części samorządowców. Stawka maksymalna za odpady w przypadku zużycia do 3 metrów sześciennych wody wyniesie 40 złotych, za zużycie od 3 do 12 metrów sześciennych - 91 złotych, a powyżej 12 metrów sześciennych - 120 złotych.
MF, PolskieRadio24.pl
REKLAMA