Odetną banki od walutowej żyły złota
Wicepremier Waldemar Pawlak zamierza podjąć problem, na który klną posiadacze kredytów walutowych - spready.
2010-11-05, 08:44
Posłuchaj
Spready to w uproszczeniu kursy walut w banku, ale zawsze mniej korzystne niż w kantorze, a płacąc raty kredytu walutowego bank nakazuje kupować obce pieniądze u siebie oraz każe za przynoszenie ich z innego źródła.
Spready miałby wyznaczać NBP
Wicepremier Waldemar Pawlak chce, by dla spłacających kredyty walutowe różnicę między ceną zakupu a ceną sprzedaży waluty wyliczał NBP. O sprawie pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Ministerstwo Gospodarki chce uciąć windowanie tak zwanych spreadów przez banki. Do kilku najważniejszych instytucji związanych z rynkiem finansowym resort wysłał pismo, w którym zaproponowano dwa rozwiązania.
Kredyty walutowe staną się lżejsze
Pierwsze zakłada wprowadzenie obowiązku spłaty kredytu po średnim kursie banku centralnego. Drugie przewiduje zmuszenie banków, by wycofały się z dodatkowych opłat od osób, które spłacają kredyty walutami kupionymi w innym banku albo kantorze, gdzie spready są niższe.
Bankom propozycja resortu gospodarki się nie podoba, bo spready to dla nich żyła złota. Ale dla osób spłacających kredyty we frankach czy euro, różnica w kursie to prawdziwa zmora.
tk
REKLAMA