15 lat temu wypadkowi uległ Robert Kubica

15 lat temu wypadkowi uległ Robert Kubica. Stało się to na Grand Prix Kanady w Formule 1.

2022-06-10, 05:00

15 lat temu wypadkowi uległ Robert Kubica
Sport - kartka z kalendarza . Foto: PR

Od czasu do czasu w świecie najbardziej prestiżowego cyklu wyścigów samochodowych na naszym globie Formule 1 pojawiają się nowe gwiazdy. Tego typu sytuacja miała miejsce w 2005 roku. Była udziałem sportowca pochodzącego z Polski. Od dzieciństwa interesował się automobilizmem. Już jako nastolatek jeździł na gokartach. Aby mógł rozwijać swoją pasję jego rodzice mocno się zapożyczyli. Sfinansowali mu możliwość rywalizowania na Półwyspie Apenińskim. Tam pokazał na co go stać w Formule Renault. W wieku 18 lat zajął w niej 2 miejsce po rozegraniu 10 etapów. Dwa lata później tryumfował w 17 wyścigowym cyklu Formuły Renault 3,5. Właśnie wtedy został zauważony przez możnych F1. Podpisał kontrakt z grupą BMW Sauber. Nasz rodak urodził się w Krakowie. Nazywa się Robert Kubica. 

Specjaliści przecierali oczy ze zdumnienia

Jego początek był tradycyjny dla żółtodziobów. Został kierowcą testowym. Jednak pokazał takie umiejętności, które pozwoliły managerom teamu na podjęcie decyzji o jego starcie w pierwszym w jego karierze wyścigu F1. Nastąpiło to na początku sierpnia 2006 roku. Zadebiutował na Grand Prix naszych bratanków. Polak walczył fantastycznie. Mijał utytułowanych przeciwników jak przysłowiowe slalomowe tyczki. W doborowej stawce zajął 7 miejsce co uznaną za olbrzymią sensację. Niestety po wyścigu okazało się, że bolid urodzonego w Krakowie kierowcy jest o 2 kilogramy lżejszy niż dopuszczają przepisy. W związku z tym został zdyskwalifikowany.

- Węgry są dla mnie najbliższe miana domowego wyścigu choć to nie Polska (…) Debiutowałem w Formule 1 podczas Grand Prix Węgier 2006, a w 1997 roku był to pierwszy wyścig F1, jaki oglądałem na żywo. Mam wiele wspomnień z Węgier - zauważył Kubica.

Kilka tygodni później wywalczył pierwszy raz miejsce na podium. Był trzeci na GP Włoch. Na początku następnego roku został ogłoszony głównym kierowcą zespołu BMW Sauber. Cały świat stanął przed nim otworem. Już na trzecim GP Bahrajnu był 6. W GP Hiszpanii 4 a na GP Monako 5. Wszystko układało się w piękną całość, którą miało być zajęcie miejsca na podium w klasyfikacji generalnej na koniec tego sezonu.

REKLAMA

Przerażający wypadek

10 czerwca 2007 roku zawodnicy wystartowali w GP Kanady na torze Circuit Gilles Villeneuve. Wyścig obfitował w szereg kolizji. Na 22 okrążeniu z 70 zaplanowanych wypadek miał Niemiec Adrian Sutil. Samochód bezpieczeństwa wjechał na tor. Po uprzątnięciu elementów pojazdu z jezdni kontynuowano rywalizację. Zawodnicy rozpoczęli 27 kółko. Wtedy nasz kierowca zajmował szesnastą pozycję.

- Najbardziej pamiętam to, że był tuż za Trullim (Jarno, reprezentant Włoch przyp. red.) (…) Zobaczyłem, jak samochód Roberta uderzył w tył TF107. Pomyślałem, że mogą się zderzyć. W tym punkcie toru, tuż przed hamowaniem przed nawrotem, kierowcy jadą z otwartą w pełni przepustnicą - stwierdził Mark Gallagher specjalista od F1, były pracownik jednego z teamów.

Przy prędkości prawie 250 km/h Polak wypadł z toru na zakręcie numer 10. Całym rozpędem wpadł w stojący na poboczu bolid Amerykanina Scotta Speeda. Uderzenie było tak mocne, że rykoszetem uderzył w betonowy murek. Odbił się od niego i przeleciał przez tor. Doszczętnie rozbił się o bandę po drugiej stornie. Całe zdarzenie wyglądał przerażająco. Kubica się nie ruszał. Szczątki jego pojazdu były porozrzucane po drodze. Natychmiast do akcji przystąpiły służby ratownicze. Karetka, która wjechała na tor odwiozła poszkodowanego rajdowca do helikoptera, który przewiózł go do szpitala w Montrealu. Przez pewien moment nikt nie wiedział jakie są konsekwencję tego tragicznego zdarzenia.

"To był dla mnie bardzo trudny czas, gdy przez kilkanaście minut czekałem na wieści o tym co się dzieje z Robertem. Uspokoiłem się, gdy przekazano mi, że normalnie rozmawia i jest przytomny. Nie będę teraz dyskutował o tym czy noga jest złamana czy nie. Szpital nie potwierdził tych informacji, choć możliwe jest, że złamana jest kostka. Wszystko okaże się po dokładnych badaniach - poinformował Niemiec Mario Theissen, dyrektor teamu BMW Sauber kilka godzin po wypadku.

REKLAMA

Menadżer naszego kierowcy Włoch Daniele Morelli także przekazał prasie kilka słów:

- Odniosłem wrażenie, że jest w dobrej formie. Dawał lekarzom wskazówki odnośnie swojego stanu. Rozmawiał ze mną niemal normalnie. To dobry znak. Poza tym ma za sobą wstępne badania i wywiad lekarski, który miał pomóc w ustaleniu jego aktualnego stanu zdrowia. Stan Roberta jest stabilny, ale konieczne będą szczegółowe badania, które przejdzie w najbliższych godzinach -.

Szczęśliwe zakończenie

Po wypadku nastąpiły godziny oczekiwania na oficjalny komunikat. I taki, o wspaniałej wymowie przyszedł od szefa teamu, w którym ścigał się nasz reprezentant.

- Właśnie otrzymaliśmy informacje ze szpitala, że Robert nie jest ranny. Zostanie na noc w szpitalu na obserwacji, ale jutro rano zostanie wypisany - poinformował Theissen.

REKLAMA

Wydawało się to wprost niemożliwe. Zdarzenie wyglądało na naprawdę bardzo poważne. Na szczęście okazało się, że zespoły ścigające się w F1 poświęcają swój czas nie tylko na doprowadzenie pojazdu do osiągania jak najlepszych rezultatów. Kwestie ochrony kierowców są dla nich tak samo ważne.

- Zdarzenie potwierdziło jednak wysoki poziom bezpieczeństwa dziś w Formule 1. Bolid rozpadł się na kawałki. Ale kokpit chroniący polskiego kierowca pozostał cały. Kubica to bardzo dynamiczny kierowca, nie miał jednak do tej pory tak poważnego wypadku na koncie (…) Czy ten wypadek powstrzyma karierę Polaka? Nie sądzę - stwierdził Tomasz Szmadra dziennikarz specjalizujący się w F1.

Urodzony w Krakowie kierowca bardzo szybko opuścił szpital. Był w wyjątkowej jak na okoliczności formie. Tryskał humorem i miał nadzieję, że po bardzo krótkiej przerwie powróci do rywalizacji.

- Teraz najszybciej jak to będzie możliwe odlecę do Indianapolis i mam nadzieję, że w niedzielę wystartuję w kolejnym wyścigu Grand Prix - powiedział Kubica zaraz po wyjściu ze szpitala.

REKLAMA

Jednak lekarze nie pozwolili mu na udział w następnym wyścigu. Na torze pojawił się dopiero w GP Francji. W całym sezonie uplasował się na 6 pozycji w klasyfikacji generalnej.

Powrót z przytupem

Rok po tym wydarzeniu znowu zawitał w Kanadzie. I wtedy udowodnił całemu światu co znaczy upór i ambicja. Jechał bez żadnych obaw. I jedyny raz w swojej bardzo bogatej karierze wygrał GP. Przeszedł do historii jako pierwszy nasz rodak który tego dokonał.

Źródła: sport.tvp.pl, auto-swiat.pl, powrotroberta.pl, polskieradio24.pl,

AK

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej