Restrykcje covidowe w Chinach mogą trwać pięć lat? Burza w sieci po słowach sekretarza partii

Stacja CNN podała, że chińscy cenzorzy usunęli z sieci burzliwą dyskusję na temat sugestii sekretarza partii w Pekinie Caia Qi, że restrykcje covidowe, w tym zamknięcie granic dla turystów, ograniczenia podróży i masowe testy, zostaną utrzymane przez pięć lat.

2022-06-28, 11:07

Restrykcje covidowe w Chinach mogą trwać pięć lat? Burza w sieci po słowach sekretarza partii
Burza po sugestii pekińskiej gazety, że restrykcje covidowe będą trwały przez pięć lat. Foto: shutterstock.com/canghai76

Organ prasowy KPCh w Pekinie, dziennik "Beijing Ribao", przekazał w poniedziałek przypisaną Caiowi wypowiedź, że "przez nadchodzące pięć lat Pekin będzie stanowczo stosował środki kontroli pandemii i utrzymywał politykę »zero covid«, by zapobiec przywlekaniu infekcji z zagranicy i ponownemu wzrostowi zakażeń w kraju".

Później gazeta usunęła wyrwany z kontekstu fragment wypowiedzi urzędnika o "nadchodzących pięciu latach", tłumacząc się "błędem edycyjnym". Do tego czasu zapowiedź wywołała już jednak burzliwą dyskusję w chińskich mediach społecznościowych - podała CNN.

"Odliczanie czasu na ucieczkę z Chin"

"Odliczanie czasu na ucieczkę z Chin" - napisał jeden z użytkowników sieci Weibo. "Ostatecznym celem walki z epidemią jest powrót do normalnego życia, a wygląda na to, że wszyscy o tym zapomnieli" - dodał inny, cytowany przez brytyjski dziennik "Guardian".

Według CNN przytoczona przez "Beijing Ribao" wypowiedź Caia w pierwotnej wersji faktycznie była myląca, choć szef partii w Pekinie rzeczywiście mówił o możliwości utrzymania stanowczej polityki koronawirusowej w mieście przez następne pięć lat.

REKLAMA

Większość krajów świata złagodziła restrykcje covidowe po zaszczepieniu znacznego odsetka ludności, ale Chiny obstają przy strategii "zero covid" i stanowczo reagują nawet na pojedyncze przypadki zakażeń. Granice kraju wciąż są zamknięte dla większości cudzoziemców, a w przypadku wykrycia ogniska infekcji osiedla, dzielnice, a nawet całe miasta zamykane są w surowych lockdownach.

Od końca marca do początku czerwca w takim lockdownie znajdował się ok. 25-milionowy Szanghaj, uznawany za najbogatsze miasto Chin. W tym czasie pojawiły się liczne doniesienia o brakach żywności i dostępu do opieki medycznej, a wyrazy krytyki i relacje sfrustrowanych mieszkańców były usuwane z sieci przez cenzorów.

W wielu miejscach publicznych w chińskich miastach wciąż wymagany jest zielony "kod zdrowia" na telefonie komórkowym, a specjalne aplikacje rejestrują wejścia do przybytków i śledzą podróże użytkowników wewnątrz kraju. 

Czytaj także:

dn

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej