Prof. Marciniak: zmiana na Kremlu może być wyłącznie efektem gwałtownych procesów

- Dopóki działania zbrojne na Ukrainie nie zostaną doprowadzonego do stanu uznawanego przez Puitna i jego otoczenie za logiczny koniec, odejście Putina poprzez wyznaczenie następcy jest niemożliwe - ocenił w Polskim Radiu 24 prof. Włodzimierz Marciniak, politolog, rosjoznawca i były ambasador Polski w Rosji. - Zmiana na tym stanowisku może być w tej chwili wyłącznie efektem procesów gwałtownych - naturalnych lub nienaturalnych - stwierdził.

2022-08-26, 20:51

Prof. Marciniak: zmiana na Kremlu może być wyłącznie efektem gwałtownych procesów
W ocenie gościa Polskiego Radia 24, w kontekście wojny na Ukrainie zmiana władzy na Kremlu może dokonać się wyłącznie gwałtownie. Foto: Andranik Ghazaryan/ Shutterstock

24 sierpnia minęło pół roku od eskalacji konfliktu Rosji z Ukrainą do pełnowymiarowej inwazji. Dziennikarze "Washington Post" w swojej analizie podkreślili, że Rosjanie popełnili szereg błędów planując agresję na Ukrainę, a jednym z nich było przekonywanie przez służby specjalne władz Rosji o szybkim upadku ukraińskiego rządu i łatwości, z jaką Moskwie uda się zainstalować na Ukrainie prokremlowskie władze.

»ROSYJSKA INWAZJA NA UKRAINĘ - zobacz serwis specjalny PolskieRadio24.pl«

- Putin słucha i rozmawia z ludźmi, ale po 20 latach sprawowania władzy, cały aparat wie, co pisać - stwierdził w Polskim Radiu 24 rosjoznawca i były ambasador Polski w Moskwie prof. Włodzimierz Marciniak. - Kwestia błędnego informowania prezydenta Rosji o nastrojach na Ukrainie (...) ta dezinformacja, wzięła się właśnie z tego mechanizmu: podwładni wiedzą co pisać, bo wiedzą, co szef chce przeczytać. Ofiarą takiego błędnego koła padają chyba wszyscy dyktatorzy - tłumaczył.

Nieśmiała krytyka decyzji Putina

- Ostateczna decyzja o napaści na Ukrainę, była zapewne osobistą decyzją Putina - zaznaczył. - Spotkała się ona, w czasie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa, z pewną krytyką. Z trudnej do zweryfikowania informacji insidereskiej wiemy, że artykułował ją Dmitrij Kozak, zastępca szefa administracji, który odpowiadał za rozmowy z Ukrainą. On był wyraźnie przeciw - powiedział gość PR24 i dodał, że Kozak został za to odsunięty od spraw ukraińskich.

REKLAMA

- W sposób mętny i tchórzliwy wypowiadał się przeciwko temu również szef wywiadu Siergiej Naryszkin, czego fragment był pokazany publicznie. Reszta, mając liczne zastrzeżenia, nie miała odwagi. Wokół Putina nie ma ludzi odważnych, którzy mu się przeciwstawią. Mogą myśleć inaczej, być przekonanymi, że robi źle, ale nie pójdą przeciwko szefowi. W tym sensie obraz tego, że Putin jest - z pewnymi zastrzeżeniami - jedynowładcą, nie jest całkowicie błędny - ocenił.

Zmiana na Kremlu będzie gwałtowna

Pytany, w jaki sposób w tym kontekście ktoś może zastąpić Putina na Kremlu, gość "Stanu rzeczy" ocenił, że "zmiana władzy przez wskazanie następcy już była i się nie powtórzy". Przywołał w tym kontekście przejęcie sterów państwa przez Dmitrija Miedwiediewa, co dało Putinowi szansę na przygotowanie zmian w konstytucji umożliwiających mu kolejne ubieganie się o fotel prezydenta.

- W związku z tym odejście Putina poprzez wyznaczenie następcy, dopóki działania zbrojne na Ukrainie nie zostaną doprowadzonego do stanu uznawanego przez Puitna i jego otoczenie za logiczny koniec, jest niemożliwe - wskazał.

- W związku z tym zmiana na tym stanowisku może być w tej chwili wyłącznie efektem procesów gwałtownych, naturalnych lub nienaturalnych - stwierdził prof. Włodzimierz Marciniak. 

REKLAMA

Posłuchaj

Prof. Włodzimierz Marciniak: zmiana na stanowisku prezydenta Rosji może być w tej chwili wyłącznie efektem procesów gwałtownych ("Stan rzeczy"/ PR24) 22:59
+
Dodaj do playlisty

Więcej w nagraniu.


Władimir Putin od 1999 roku, kiedy za prezydentury Borysa Jelcyna został premierem, nie zszedł ani razu z rosyjskiej sceny politycznej. W marcu 2000 roku w pierwszej turze wygrał wybory prezydenckie, a sukces ten powtórzył cztery lata później. Ze względu na ograniczenia wynikające z konstytucji, nie mógł po raz trzeci z rzędu ubiegać się o najwyższ Władimir Putin od 1999 roku, kiedy za prezydentury Borysa Jelcyna został premierem, nie zszedł ani razu z rosyjskiej sceny politycznej. W marcu 2000 roku w pierwszej turze wygrał wybory prezydenckie, a sukces ten powtórzył cztery lata później. Ze względu na ograniczenia wynikające z konstytucji, nie mógł po raz trzeci z rzędu ubiegać się o najwyższe stanowisko w państwie. Dlatego w latach 2008-12 formalnie był premierem, a na Kremlu zastępował go jeden z jego najbardziej zaufanych współpracowników, Dmitrij Miedwiediew. Wprowadzona w 2012 roku poprawka do rosyjskiej ustawy zasadniczej wydłużyła prezydencką kadencję z czterech do sześciu lat. Wygrywając wybory prezydencie w 2012 r. i 2018 r. zapewnił sobie władzę w Rosji do 2024 roku. (PAP)

Czytaj także:

Ambasador Polski na Ukrainie Bartosz Cichocki gościem "Salonu politycznego Trójki" - zobacz nagranie rozmowy.

***

Audycja: "Stan rzeczy"

Prowadzący: Rafał Dudkiewicz

REKLAMA

Gość: prof. Włodzimierz Marciniak (rosjoznawca, były ambasador Polski w Rosji)

Data emisji: 26.08.2022

Godzina emisji: 19.06


mnl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej