Reparacje wojenne. Niemiecki profesor: to historyczny obowiązek Berlina

Prof. Stephan Lehnstaedt, historyk w Touro College w Berlinie mówi, że wypłata odszkodowań dla Polski za zbrodnie i zniszczenia wojenne to "historyczny obowiązek" Niemiec. Wskazuje też, że dotąd "żaden polski rząd nie wystąpił z pisemnym żądaniem reparacji od Niemiec". Podkreśla, że gdy pojawią się oficjalne roszczenia, Berlin nie będzie mógł ich odrzucić.

2022-08-31, 07:23

Reparacje wojenne. Niemiecki profesor: to historyczny obowiązek Berlina
Niemiecki profesor o reparacjach dla Polski: to historyczny obowiązek niemieckiego rządu. Foto: Narodowe Archiwum Cyfrowe/Żdżarski Wacław

Prof. Stephan Lehnstaedt zauważa, że "jak dotąd, żaden polski rząd nie wystąpił z pisemnym żądaniem reparacji od Niemiec". - Dużo się o tym mówi w Warszawie, i jest to bardzo nieprzyjemne dla rządu w Niemczech, ale do tej pory nic się nie wydarzyło – zauważa historyk.

Zdaniem profesora, kwestię odszkodowań należy omówić na szczeblu krajowym. - Niemcy powinny to zrobić choćby dlatego, że jest to tak ważna sprawa dla Polski. To historyczny obowiązek, biorąc pod uwagę dziedzictwo Niemiec. A można coś o tym powiedzieć tylko wtedy, gdy polskie życzenia i żądania zostaną sprecyzowane i jasno zaprezentowane - wyjaśnia.

- Uważam, że Niemcy zasadniczo nie mogą całkowicie odrzucić tych żądań z powodów moralnych - wskazuje profesor. Historyk mówi, że "reparacje to także kwestia dobrego sąsiedztwa i współpracy".

- Nie konfrontacją, ale współpracą można zdziałać naprawdę wiele. I jest zupełnie jasne, że Niemcy nie mogą na poważne roszczenia odpowiedzieć jałmużną, w przeciwnym razie straciłyby wiarygodność – przekonuje prof. Lehnstaedt.

Niska świadomość społeczeństwa niemieckiego

Badacz i autor wydanej także w Polsce książki "Czas zabijania. Bełżec, Sobibór, Treblinka i akcja Reinhardt" zwraca uwagą na to, że "Polacy w porównaniu do ofiar na Zachodzie otrzymywali znacznie mniejsze odszkodowania, a w niektórych przypadkach odszkodowań zabrakło".

- Polski rząd zdecydowanie powinien się tego domagać, trzeba tu coś pilnie zrobić – dodaje.

(PAP)

Jak wyjaśnia profesor, wiedza i świadomość społeczeństwa niemieckiego, dotycząca okupacji Polski i zbrodni hitlerowskich, jest dość niska i "ogranicza się do bardzo elementarnych faktów, takich jak inwazja na Polskę w 1939 roku czy Auschwitz, chociaż wykształcona klasa średnia posiada również wiedzę na temat np. Powstania Warszawskiego z 1944 roku".

Jego zdaniem jest to głównie kwestia edukacji. - O treści nauczania w szkole decyduje polityka, a historia niestety nie jest w Niemczech ważnym przedmiotem. Zbrodnie z lat 1933-1945 są więc zwykle przekazywane jedynie na przykładzie Holokaustu. Dlatego niewiele jest wiedzy o Polsce, i dotyczy to niestety nie tylko II wojny światowej, ale także innych kwestii, takich jak okupacja Bałkanów czy prześladowania Romów – mówi prof. Lehnstaedt.

"Niemiecka kultura pamięci ma luki"

Jak dodaje, "istnieją oczywiście książki i dokumentalne filmy popularnonaukowe o Polsce w latach 1939-1945, ale jest ich niewiele i poświęca się im niedostateczną ilość uwagi". - Powodem może być fakt, że po prostu inne zbrodnie II wojny światowej zdominowały niemiecką kulturę pamięci – podkreśla.

Zdaniem profesora, "przeciętni" Niemcy mogli nie być świadomi okrucieństw i zbrodni, jakie miały miejsce w Polsce podczas II wojny światowej. - Zniszczenia Warszawy z 1939 r. było dość sensacyjne, bo bombardowania nie były jeszcze znane. Ale inne zbrodnie, zwłaszcza z 1944 roku, miały ograniczony krąg sprawców, mimo milionów mężczyzn w Wehrmachcie. Niestety, niewiele dzisiaj wiemy o tym, jak zbrodnie te były komunikowane w kraju - dodaje.

- Jest jednak zupełnie jasne, że Niemcy byli generalnie świadomi swojej winy. Ale bardziej szczegółowe informacje, pełniejszy zakres i konkretne zbrodnie były zwykle znane tylko poszczególnym sprawcom – wyjaśnia prof. Lehnstaedt.

- Wierzę, że dobre sąsiedztwo wymaga wiedzy, zrozumienia i szacunku. To jasne, że niemiecka kultura pamięci ma luki, które są wysoce problematyczne: nie powinno się stosować hierarchizowania ofiar. I nad tym trzeba popracować, jeśli upamiętnienie ma być czymś więcej, niż tylko pustym określeniem – uważa prof. Lehnstaedt.

Czytaj więcej:

dn

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej