Eksperci: limit cenowy na prąd dla firm to propozycja na miarę trudnych czasów
Propozycje rządu dotyczące ulżenia firmom w ponoszeniu kosztów rosnących cen energii są przyzwoite i w obecnych warunkach trudno było zaoferować więcej. Ten trudny czas warto wykorzystać na uświadomienie społeczeństwu i firmom, że oszczędzanie energii jest konieczne i warto inwestować w rozwiązania energooszczędne. Państwo nie może wziąć na ciebie całego kosztu kryzysu energetycznego - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP i Jakub Bińkowski, ekspert Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
2022-10-12, 10:00
Goście audycji rozmawiali o propozycjach rządu dotyczących m.in. wsparcia przedsiębiorców w dobie znaczących wzrostów kosztów energii i ciepła. Przedstawiona propozycja dotyczy ustalenia maksymalnych cen energii na poziomie 785 zł za megawatogodzinę dla małych i średnich firm (zatrudniających do 250 pracowników), samorządów, szpitali, szkół, placówek opiekuńczych i innych miejsc tzw. infrastruktury wrażliwej. Co istotne, nawet jeśli ktoś podpisał już umowę z dostawcą, cena ma wynosić tyle, ile ostatecznie zostanie przyjęte w przepisach prawa, a nie tyle, ile wynikałoby z danej umowy.
Organizacje pracodawców podkreślają, że niewystarczające są rozwiązania, których celem miałoby być zachęcenie obywateli do oszczędzania energii elektrycznej.
Pomoc dla firm najważniejszych dla polskiego PKB
- Głównym walorem wprowadzenia progu cenowego energii dla małych i średnich przedsiębiorców jest to, że gwarantuje stabilność i przewidywalność. Dla biznesu problematyczne są bowiem nie tylko stałe wzrosty cen energii, ale także ich wahania. W ostatnim czasie dotyczyło to całej Europy. Limit cenowy sprawi, że mali i średni przedsiębiorcy, a więc ci najbardziej wrażliwi na wzrost kosztów, będą mieli świadomość co do ostatecznych cen. Wadą rozwiązania może być to, co dotyczy każdego limitowania. Jesteśmy w trakcie górki cenowej na ryku energii elektrycznej, gazu, innych surowców. Ustanowienie w takim momencie limitu spowoduje prawdopodobnie zakotwiczenie oczekiwań cenowych na poziomie zbliżonym do tego maksymalnego pułapu. Pytanie, na ile później mechanizmy rynkowe będą działały skutecznie, gdy już będą podstawy żeby cena była niższa – mówił Jakub Bińkowski.
W jego opinii taka możliwość istnieje, choć jest to tylko jeden ze scenariuszy. Ekspert nie zaprzeczył, że naiwnością byłoby sądzić, iż przedsiębiorca obniży cenę, gdy może ustanowić ją na przyjętym wcześniej maksymalnym poziomie, mimo że cena na rynku by mu na to pozwalała.
- Nie zawsze to w ten sposób działa. Nie bez przyczyny jest tak, że oczekiwania inflacyjne społeczeństwa, czyli akceptacja tego, że będzie coraz drożej, również wpływają na kształtowanie cen w danym okresie. Widzimy to teraz. W inflacji są koszty energii, surowców, pracy, ale też są to wzrosty cen wynikające po prostu z tego, że można podnieść marże korzystając z podwyższonych oczekiwań inflacyjnych społeczeństwa – wyjaśniał Jakub Bińkowski.
REKLAMA
Zdaniem Mariusza Adamiaka pomoc państwa po to, aby ulżyć czy to gospodarstwom domowym czy firmom wobec wysokich cen energii należy uznać za "hojną i potrzebną".
- Chcielibyśmy wrócić do stanu sprzed 24 lutego tego roku, a nawet jeszcze wcześniej, gdy już rosły ceny surowców, bo taka była strategia Moskwy. Na razie jednak nic na to nie wskazuje, że tak się stanie. Dlatego propozycje rządowe skierowane od gospodarstw domowych, firm samorządów są pozytywnie odbierane. Każdy chciałby mieć ceny takie jak wcześniej, ale się tak nie da i ktoś musi zapłacić, gdy koszty są wyższe. I zawsze dotyka to odbiorcy końcowego – zauważył Mariusz Adamiak.
Dodał, że w taki kryzys jak obecny powinien być wykorzystany do tego, aby więcej osób i firm zaczęło się interesować racjonalizacją swojego wydatkowania energii.
- Powinniśmy inwestować w to, żeby gospodarka była bardziej samowystarczalna, ale i efektywna energetycznie. Dlatego nie byłoby tak zupełnie dobrze gdyby nikt nie odczuł, że ceny wzrosły. Byłaby to zresztą fikcją – stwierdził Mariusz Adamiak.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
REKLAMA
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA