Zakrwawione przesyłki. Łomanowski: Berlin będzie musiał teraz udowodnić, że naprawdę się do czegoś nadaje

- Tego rodzaju zagrożenie dla placówek dyplomatycznych jest po prostu niedopuszczalne w prawie, obyczajach międzynarodowych. Jeżeli ta "akcja" wyszła z Niemiec to tamtejsza policja dzień i noc musi pracować, żeby wskazać sprawców - mówił w Polskim Radiu 24 Andrzej Łomanowski (były korespondent polskich mediów w Moskwie i Kijowie, "Rzeczpospolita"). 

2022-12-03, 14:54

Zakrwawione przesyłki. Łomanowski: Berlin będzie musiał teraz udowodnić, że naprawdę się do czegoś nadaje
Andrzej Łomanowski, foto: PR24/PJ

Ambasady i konsulaty Ukrainy w sześciu krajach otrzymały zakrwawione przesyłki, w których były oczy zwierząt - poinformował w piątek rzecznik MSZ w Kijowie Ołeh Nikołenko. Dwie z tych placówek znajdują się w Polsce.

Do sprawy odniósł się były korespondent polskich mediów w Moskwie i Kijowie, Andrzej Łomanowski, który wskazał kto stoi za tym działaniem. - Którzy inny [niż Rosja - przyp. red.] mógłby być tak głupi. Co wysyłający chciał przez to osiągnąć? Zastraszyć ukraińskich dyplomatów? Chyba coś ciężkiego upadło mu na głowę. Naprawdę - dodał.

Wcześniej w tym tygodniu ambasada Ukrainy w Madrycie otrzymała list, w którym znajdował się ładunek wybuchowy domowej roboty; niewielkie obrażenia odniósł pracownik placówki. Listy z "bombami" zostały też wysłane do premiera Hiszpanii, resortu obrony, bazy wojskowej, firmy produkującej uzbrojenie. 

Jak przypomniał gość audycji, to w Hiszpanii zaczęła się ta "akacja". - Śledczy w Hiszpanii zadają się być bardzo wkurzeni falą, przypominającą im terror organizacji baskijskich i myślę, że bardzo szybko znajdą sprawców - ocenił. 

Kraj nadania - Niemcy 

Wiceszef MSWiA Błażej Poboży w rozmowie z jedną ze stacji telewizyjnych, podkreślił, że obecnie trwają analizy przesyłek. - Co ciekawe, wszystkie zostały nadane z terytorium Niemiec, w przypadku ukraińskich placówek na terenie Polski - powiedział polityk.

- Jeżeli ta "akcja" wyszła z Niemiec to tamtejsza policja dzień i noc musi pracować, żeby wskazać sprawców. Berlin będzie musiał teraz udowodnić, że naprawdę się do czegoś nadaje, a nie tylko do prowadzenia dywersji wobec wysiłku zbrojnego Ukrainy - podkreślił korespondent.  

W czwartek do konsulatu Ukrainy w Warszawie wpłynęła przesyłka, która zaniepokoiła pracowników, policja wykluczyła jednak zagrożenie. Przesyłki miały też dotrzeć do konsulatu w Krakowie i warszawskiej ambasady Ukrainy.

Więcej w nagraniu.

Posłuchaj

Andrzej Łomanowski o zakrwawionych przesyłkach ("Temat dnia/Gość PR24") 24:56
+
Dodaj do playlisty

***

Audycja: Temat dnia/Gość PR24

Prowadzący: Tadeusz Płużański 

Gość: Andrzej Łomanowski (były korespondent polskich mediów w Moskwie i Kijowie, "Rzeczpospolita"). 

Data emisji: 03.12.2022

Godzina: 13.33

kmp

Polecane

Wróć do strony głównej