Silne państwo musi mieć stabilne finanse. Felieton Miłosza Manasterskiego

Polska pod rządami Prawa i Sprawiedliwości stała się silnym państwem, czego przejawem są wpływy budżetowe finansujące programy społeczne, ambitne inwestycje i budowę dużej armii.

2023-03-06, 17:19

Silne państwo musi mieć stabilne finanse. Felieton Miłosza Manasterskiego
Prezydent Andrzej Duda, premier Danii Mette Frederiksen i premier Mateusz Morawiecki podczas uroczystości otwarcia gazociągu Baltic Pipe w Budnie k. Goleniowa (Zachodniopomorskie). Foto: PAP/Marcin Bielecki

W uroczym wierszyku dla dzieci Julian Tuwim opisał dowcipnie przygodę pewnego Grzesia, który niósł przez wieś worek z piaskiem. Zgromadzony przez chłopca zasób kurczy się po drodze, bo (…) "przez dziurkę / Piasek ciurkiem / Sypie się za Grzesiem". Na końcu drogi w worku Tuwimowego Grzesia prawie nic już nie ma, z czego głuptasek zdaje się nawet cieszyć.

Do Grzesia z wierszyka podobne było przez wiele lat państwo polskie, które zbierało do dziurawego worka nasze podatki i nie przejmowało się zbytnio tym, że zanim cała danina zostanie zebrana, spora część pieniędzy z dziurawego worka zniknie. "Piasku mniej, nosić lżej" – tłumaczył sobie głuptas z wiersza Tuwima. A "Grzesie" w rządzie PO też wydawali się na swój sposób zadowoleni. Donald Tusk z uśmiechem tłumaczył, że "nie ma guzików", by walczyć z drożyzną, a minister finansów Jacek Rostocki przekonywał, że "pieniędzy nie ma i nie będzie".

Słabe państwo oznacza silną przestępczość

Państwo okradane z podatków wpada w spiralę niemocy. Wypełnia swoje zadania w stopniu minimalnym, bo nie ma środków na nic więcej. Widzieliśmy to w czasach rządów dzisiejszej opozycji: kulejące inwestycje, niskie pensje pracowników sfery budżetowej, redukowanie armii, policji, transportu publicznego i brak wsparcia dla rodzin oraz osób mniej zarabiających, starszych, schorowanych. Dla Polski w czasach PO jednym ratunkiem były fundusze unijne, które faktycznie pozwalały na realizację przynajmniej części zadań inwestycyjnych. Może dlatego do dzisiaj politycy PO bezkrytycznie przyjmują wszystko, co z Brukseli, za święte.

Kolejny problem z dziurawym workiem jest taki, że niezszyta dziura robi się coraz większa. Mafie utuczone na bezradności (wyuczonej?) państwa coraz śmielej i coraz więcej ze wspólnego worka wyciągają. W efekcie stają się one silniejsze od państwa, a korupcja sięga wysokich urzędników i sądownictwa. Bezkarność przestępców rośnie, a pieniędzy ubywa więcej. A przecież nawet zredukowane biedapaństwo nadal ich potrzebuje. Jeśli nie bierze się za "igły i nici", to musi wyciągać coraz więcej z kieszeni obywatela. Z tego powodu za rządów Donalda Tuska "straciliśmy" pieniądze z OFE, a "zyskaliśmy" wyższy VAT.

REKLAMA

Rząd PiS zablokował masową kradzież naszych pieniędzy

Po zmianie władzy za "zszywanie worka" szybko wziął się Mateusz Morawiecki, jeszcze jako minister finansów w rządzie Bety Szydło, później jako premier. Była to operacja skomplikowana i wymagająca zmiany myślenia – zarówno od państwa, jak i od nas, podatników. Instrumenty technologiczne i rozwiązania prawne, w jakie została zaopatrzona Krajowa Administracja Skarbowa, spowodowały rewolucyjną zmianę. Pozwoliły przenieść uwagę instytucji z drobnych błędów w rozliczeniach Kowalskiego na naprawdę grube przekręty Nowaka. A jednocześnie nasz wspólny "worek" zaczął się coraz szybciej napełniać.

Im szczelniejszy jest budżet państwa, tym niższe możemy teraz płacić podatki. Te osobiste – pomniejszone dziś o kilkanaście razy większą kwotę wolną od podatku (30.000 złotych rocznie) są zredukowane z 18 do 12 proc. w ramach podwyższonego o połowę progu 120.000 zł rocznie. Te dla przedsiębiorstw – rząd Mateusza Morawieckiego ograniczył do zaledwie 9 proc. dla mniejszych podatników. Do tego wszyscy Polacy do 26. roku życia zostali zwolnieni z płacenia podatku dochodowego.

Tak radykalnie posunięcia fiskalne wcale nie zubożyły przychodów budżetu państwa. Szczelny system podatkowy tworzy bowiem lepsze warunki do rozwoju gospodarczego, w którym złodzieje tracą nieuczciwą przewagę. Gospodarka równych zasad jest gospodarką równych szans, w którym łatwiej jest tworzyć nowe przedsiębiorstwa, rozwijać je i konkurować z zagranicznymi podmiotami. Pokazują to wyniki finansowe państwa – ubiegłoroczny deficyt budżetowy okazał mniejszy, niż zakładano (czyli wpływy były większe niż planowane). To właśnie premia za dobre warunki gospodarczego rozwoju i "pilnowanie" naszej wspólnej kasy.

Niższe podatki są dla wszystkich, wsparcie - dla potrzebujących

Ale najważniejszym bonusem po zszyciu worka jest to, co można zrobić z jego zawartością. Policy Platformy Obywatelskiej powtarzali często hasła o "rozdawaniu naszych pieniędzy". Ale rzecz w tym, że rząd jest właśnie po to, by pieniądze przed złodziejami chronić, a pomiędzy obywateli dzielić. Jednym zapłacić za ich pracę w służbie państwa, innym pomóc założyć rodzinę, wesprzeć przewlekle chorych czy niepełnosprawnych. Nikt inny nie ma możliwości wyrównania szans młodych ludzi ani zapewnienia godnej, bezpiecznej starości. Dlatego z "rozdawanie naszych pieniędzy" trzeba się cieszyć, a polityków PO pytać, komu oni nasze pieniądze pozostawili.

REKLAMA

Prócz sfinansowania programów społecznych i finansowania publicznych instytucji środków z budżetu musi wystarczyć na inwestycje. Na naprawę drogi i torów kolejowych, budowę szkoły, przedszkola czy przychodni. Ale także na inwestycje w infrastrukturę, która stanowi o naszych możliwościach rozwoju. I na inwestycję, która jest dla każdego państwa kluczowa: w bezpieczeństwo.

Oszczędności na bezpieczeństwie to zapowiedź wojny

Dzisiaj nikt już nie powinien mieć wątpliwości, że siła państwa jest też jego siłą militarną. W obliczu rosyjskiej agresji na Ukrainę musimy się zbroić i wyposażać armię w najgroźniejszą broń. To także kosztuje, i to niemało. Odpowiedź byłego ministra finansów w rządzie PO, że pieniędzy "nie ma i nie będzie" oznaczałaby dla naszego kraju wyrok. "Ruski mir" idzie na zachód i zatrzymać go można tylko siłą ognia. Wydatki na armię i uzbrojenie są kilka razy wyższe niż w czasach PO, a polskie postępy w rozwoju zdolności militarnych są z uznaniem komentowane na całym świecie i dobrze widoczne zza murów Kremla.

To zdolności finansowe naszego państwa mogą zapewnić nam bezpieczną, wolną od wojny w naszych granicach przyszłość. Rząd premiera Mateusza Morawieckiego musi kontynuować walkę z przestępczością, która, jak dobrze wiemy, nigdy się nie poddaje. Na pewno trzeba też myśleć o dalszych zmianach w systemie podatkowym, zwłaszcza jego uproszczeniu. Trwa już debata o zastąpieniu podatku CIT dla korporacji podatkiem obrotowym i jest to na pewno pomysł godny rozważenia. Najważniejsze jednak, by nie znów nie oddać naszego wspólnego "worka" Grzesiom rodem z Tuwimowego wiersza.

Miłosz Manasterski

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej