Rosyjskie wpływy na Bałkanach. "Serbia znajduje się pod hybrydową okupacją"
- Serbia znajduje się obecnie pod hybrydową okupacją Rosji - twierdzi Czedomir Stojković, adwokat i walczący z rosyjskimi wpływami w Serbii aktywista. Jego zdaniem agenci Władimira Putina działają m.in. w polityce czy mediach. Ich celem jest otworzenie w Europie kolejnego konfliktu mającego odwrócić uwagę Zachodu od Ukrainy.
2023-03-19, 07:49
Czedomir Stojković wraz z organizacją "Grupa Oktobar" - której jest współzałożycielem - publikuje regularnie listy osób, które oskarża o bycie "agentami Władimira Putina w Serbii". Na stworzonych przez organizację listach znajdują się politycy, właściciele spółek medialnych oraz inne osoby publiczne. - Wszyscy oni realizują w Serbii cele Władimira Putina. Rosja finansuje wielu posłów i niektóre partie polityczne, prowadzi w Serbii strategiczną korupcję na najwyższych szczeblach władzy - wskazał adwokat.
Serbia - podatny grunt dla propagandy Rosji
- Od 2008 roku, kiedy to rosyjski Gazprom korupcją zapewnił sobie władzę nad przemysłem energetycznym Serbii, trwa finansowanie mediów, partii politycznych czy organizacji pozarządowych. Moskwa wyprała w tym czasie mózgi serbskiemu społeczeństwu - podkreślił Stojković.
- Od lat w Serbii prowadzi się propagandę przeciwko NATO, wpaja ludziom, że to Putin jest dobry i sprawiedliwy, a Europa zła. I ludzie zaczęli w to w końcu wierzyć - powiedział aktywista. Zaznaczył jednocześnie, że ze względu na najnowszą historię kraju, serbskie społeczeństwo jest nadal podatnym gruntem dla rosyjskiej propagandy.
- Podczas wojen lat 90. znaleźliśmy się po złej stronie historii, ale to przez Putina w Serbii nadal nie doszło do rozliczenia się z przeszłością - wyjaśnił Stojković. - To tak, jakby w 1945 roku Putin pojawił się w Niemczech i wmawiał Niemcom, że to Polacy byli winni napaści na ich kraj, i że to Żydzi doprowadzili do tych wszystkich zbrodni - dodał.
REKLAMA
Putin chce walk w Kosowie
Zapytany o cele rosyjskiej propagandy w Serbii, Czedomir Stojković wskazał, że "Putin chce doprowadzić do walk w Kosowie, by w ten sposób odciągnąć i rozproszyć uwagę Zachodu". - W interesie Putina leży otworzenie w Europie kolejnego konfliktu, dlatego chce on popchnąć Serbię - swojego wasala - do walk z Kosowem - ocenił.
- Rosja otworzyła front wojenny na Ukrainie i front polityczny w Serbii i na Bałkanach - oba są wymierzone w Europę. Priorytetem pozostaje Ukraina, której musimy zapewnić wszelkie możliwe środki do wygrania wojny, ale nawet po wygranej Kijowa nie nastanie w Europie pokój i bezpieczeństwo, dopóki nie pokonamy Putina i Rosji w każdej części Europy, w tym w Serbii - zaznaczył adwokat.
To w rosyjskich wpływach dopatruje się on "destabilizującej roli" Belgradu w regionie. - To przez Moskwę jesteśmy w stałym konflikcie z Kosowem, Bośnią i Hercegowiną, Chorwacją czy Czarnogórą - wyjaśnił.
Czedomir Stojković: w Serbii aktywnie działa Grupa Wagnera
Kolejnym z narzędzi Putina w Serbii - jak podkreślił Stojković - jest aktywna w kraju Grupa Wagnera. W styczniu adwokat razem z antywojennymi organizacjami rosyjskimi i ukraińskimi przedstawił prokuraturze w Belgradzie zarzuty karne przeciwko m.in. ambasadorowi Rosji w Serbii oraz szefowi serbskiego wywiadu w związku z ich domniemanym zaangażowaniem w rekrutację ochotników na wojnę przeciwko Ukrainie. Skarga została odrzucona bez przeprowadzenia śledztwa po czterech dniach - poinformowała na swojej stronie "Grupa Oktobar".
REKLAMA
- Aktywności Grupy Wagnera są naprawdę w Serbii wszechobecne i skoordynowane z działaniami innych agentów wpływu Putina - podkreślił Czedomir Stojković. - Działają poprzez grupy prawicowe i niektóre partie polityczne. Nie są jednak w Serbii formacją paramilitarną - to robią na północy Kosowa - ale parawywiadowczą, która zbiera w kraju dane i dostarcza je Kremlowi - wyjaśnił.
- Wagnerowcy mobilizują też Serbów do walki z Ukrainą. Ich liczba nie jest w żadnym sensie decydująca, ale poprzez rekrutacje Serbów Putin chce szantażować Zachód. Chce pokazać, że posiada w Serbii moc sprawczą, że ma tu ogromne wpływy - dodał.
Na początku stycznia na prowadzonym w języku serbskim portalu telewizji Russia Today opublikowano ogłoszenie Grupy Wagnera o rekrutacji i warunkach uczestnictwa w wojnie na Ukrainie. Komentujący wiadomość prezydent Serbii Aleksandar Vuczić przypomniał, że "rekrutowanie [do uczestnictwa w zagranicznych konfliktach zbrojnych - red.] jest niezgodne z serbskim ustawodawstwem". Jego reakcję pochwaliły znajdujące się w Belgradzie ambasady Ukrainy i USA.
Do pokonania "rosyjskiej hybrydowej okupacji" w Serbii trzeba pomocy Zachodu
Czedomir Stojković przyznał, że "do walki z rosyjską hybrydową okupacją niezbędna jest nam pomoc Zachodu". - Każdy proeuropejski głos w Serbii jest uciszany, pozbawiany finansów - wskazał. - Przez korupcję i wpływy rosyjskie ogrom środków europejskich przeznaczonych dla Serbii trafia do prorosyjskich grup, co jest totalnym absurdem - dodał adwokat.
REKLAMA
O rosyjskich wpływach w Serbii Stojković mówił m.in. w Parlamencie Europejskim, gdzie "rozmawiał przede wszystkim z Polakami i Litwinami". - Te narody doskonale rozumieją naszą sytuację, sami znajdowali się pod rosyjską i sowiecką okupacją - powiedział.
- Oczekuję dostrzeżenia przez UE konieczności utworzenia na Bałkanach centrum zajmującego się walką z działaniami hybrydowymi Rosji. To centrum powinno zgromadzić ludzi oddanych walce z wpływami Putina. Musi współpracować z NATO i państwami UE. Tylko w ten sposób możemy pozbyć się Rosji z Bałkanów. Musimy działać razem, bo nawet jeśli pokonamy Rosję w Serbii, Putin przeniesie się na przykład na Węgry, stamtąd do Chorwacji i tak dalej - ostrzegł.
Posłuchaj
IAR/PAP/jmo
REKLAMA
REKLAMA