Ekstraklasa: męczarnie Pogoni ze zdegradowaną Miedzią. Samobój, nietrafiony karny i pięć goli w Szczecinie
Pogoń Szczecin pokonała 3:2 Miedź Legnica w drugim niedzielnym meczu piłkarskiej Ekstraklasy. Zdegradowani rywale sprawili "Portowcom" nadspodziewanie duże kłopoty, a mecz dostarczył kibicom wielu emocji.
2023-05-14, 16:58
Pogoń, która była zdecydowanym faworytem spotkania, od początku przejęła inicjatywę. W 9. minucie z defensorami Miedzi świetnie poradził sobie Bichakhchyan, ale przy próbie strzału nie trafił czysto w piłkę, dlatego Abramowicz nie musiał interweniować.
Goście nastawili się na kontrę, co o mały włos nie opłaciło się w 21. minucie, kiedy Kobacki wpadł w pole karne "Portowców" i z ostrego kąta uderzył w kierunku bliskiego słupka. Stipica nie dał się jednak zaskoczyć. O odbitą futbolówkę walczyli Tront i Loncar. Chorwat wpadł na gracza Miedzi, a sędzia po analizie VAR wskazał na wapno. Do piłki podszedł Drygas, ale jego intencje wyczuł Stipica, który zatrzymał strzał.
Kiedy wydawało się, że Pogoń odzyska kontrolę nad meczem, Miedź wyprowadziła kolejny szybki atak - Kobacki zagrał do Chuki, a ten w 26. minucie trafił do pustej bramki. Szczecinianie ruszyli do ataku - z dystansu groźnie uderzali Grosicki i Koutris, ale ich próby okazały się niecelne.
W 42. minucie uderzenie zza pola karnego w końcu przyniosło efekt - z około 20 metrów przymierzył Dąbrowski, trafiając między nogami stojącego na linii bramkowej Niewulisa tuż przy dalszym słupku bramki Abramowicza.
REKLAMA
Po przerwie "Portowcy" nadal przeważali. W 53. minucie bliski szczęścia był Gorgon, który główkował po dobrej centrze Koutrisa, jednak pomylił się o centymetry. Chwilę później kolejny groźny rajd przeprowadził Bichakhchyan, ale Abramowicz także tym razem zatrzymał Ormianina.
Miedź ugięła się pod naporem gospodarzy w 64. minucie - Bichakhchyan znowu wpadł w pole karne gości, a jego natarcie faulem przerwał Chuca. Do ustawionej na 11. metrze podszedł Grosicki i po raz 12. w tym sezonie wpisał się na listę strzelców.
Radość "Portowców" nie trwała jednak długo. W 73. minucie po centrze z rzutu wolnego piłka spadła wprost na głowę Drygasa, a po drodze do siatki odbiła jeszcze od jednego z graczy Pogoni, zupełnie myląc Stipicę. Miedź utrzymała remis zaledwie 3 minuty - po ogromnym zamieszaniu w polu karnym legniczan futbolówka trafiła do Koutrisa, który uderzył w kierunku bramki. Strzał był niecelny, ale gracza Pogoni "wyręczył" Matynia, pakując piłkę do własnej bramki wskutek niefortunnej interwencji.
Szczecinianie utrzymali prowadzenie do ostatniego gwizdka i zasłużenie wygrali. Na 2 kolejki przed końcem "Portowcy" zajmują 3. miejsce w tabeli z przewagą 5 pkt nad Lechem. "Kolejorz" rozegrał jednak o jeden mecz mniej od podopiecznych trenera Jensa Gustafssona.
REKLAMA
Pogoń Szczecin - Miedź Legnica 3:2 (1:1)
Bramki: 0:1 Chuca (26), 1:1 Damian Dąbrowski (42), 2:1 Kamil Grosicki (65-karny), 2:2 Kamil Drygas (73-głową), 3:2 Hubert Matynia (76-samobójcza).
Żółta kartka - Pogoń Szczecin: Danijel Loncar, Luka Zahovic. Miedź Legnica: Nemanja Mijuskovic, Olaf Kobacki, Dimityr Wełkowski.
Sędzia: Wojciech Myć (Lublin). Widzów 18 516.
W 25. min Kamil Drygas nie wykorzystał rzutu karnego dla Miedzi (obronił Dante Stipica).
Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Paweł Stolarski, Benedikt Zech, Danijel Loncar (46. Mariusz Malec), Leonardo Koutris - Wahan Biczachczjan (75. Marcel Wędrychowski), Damian Dąbrowski, Mateusz Łęgowski (53. Sebastian Kowalczyk), Alexander Gorgon, Kamil Grosicki (82. Kostas Triantafyllopoulos) - Pontus Almqvist (46. Luka Zahovic).
Miedź Legnica: Mateusz Abramowicz - Levent Guelen, Nemanja Mijuskovic, Andrzej Niewulis, Jurich Carolina (62. Hubert Matynia) - Dawid Drachal (61. Michael Kostka), Kamil Drygas (75. Santiago Naveda), Damian Tront (88. Koldo Obieta), Chuca, Dimityr Wełkowski - Olaf Kobacki (75. Giannis Masouras)
Czytaj także:
- Sensacyjne informacje z Grecji! Marek Papszun zaoferowany Olympiakosowi Pireus
- Ekstraklasa: szaleństwo w Częstochowie! Tak kibice Rakowa przywitali mistrzów Polski [WIDEO]
- Ekstraklasa: Raków Częstochowa zbiera gratulacje. "Coś wspaniałego. Szacunek i brawa"
- Ekstraklasa: Papszun zwrócił się do piłkarzy Rakowa Częstochowa. "Świętujemy tak, jak graliśmy cały sezon, na maksa"
- Raków Częstochowa ma mistrzostwo Polski. Właściciel klubu zdradza kolejne plany
REKLAMA
bg
REKLAMA