Eksperci:14-te emerytury zostaną z nami na stałe
14 emerytury gwarantują wyrównują szanse najuboższych emerytów choć w tych dodatkowych świadczeniach są elementy, które mogą zniechęcać do płacenia wyższych składek a to one powinny być podstawą wypłaty emerytur. Chodzi np. o prawo do 13-ki czy 14-ki gdy emerytura to kilka groszy bo pochodzi ona z jednej składki - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": profesor Elżbieta Mączyńska, wykładowca SGH i honorowa prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego oraz Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Analiz Rynkowych PKO BP.
2023-05-17, 10:00
Goście audycji analizowali również przyczyny licznych powrotów Polaków z emigracji wskazując na zmniejszające się różnie w poziome życia.
Ekonomiści analizowali przyjęte przez rząd rozwiązanie wprowadzające na stałe do systemu 14. emerytury. Jest to dodatkowe świadczenie w wysokości obecnie 1588,44 zł brutto o charakterze degresywnym. Pełne otrzymają emeryci i renciści, których emerytura lub renta wynosi nie więcej niż 2900 zł., a wraz z jej wzrostem wysokość 14-ki maleje według zasady złotówka za złotówkę. Oznacza to, że przy świadczeniach na poziomie ok. 4,4 tys. zł, nie będzie wypłaty 14. emerytury.
14 antidotum na spadająca wysokość emerytur?
- 14. emerytury to rozwiązanie, które w pewnym sensie przeciwdziała temu co dzieje się z emeryturami bo one będą miały tendencję spadkową. Żyjemy coraz dłużej na emeryturze i w związku z tym będzie przybywało osób, które będą miały kłopoty materialne. Jest też to istotne, że ta pomoc ze strony rządu pozostaje w proporcji do dochodów – osoby o wysokich emeryturach będą korzystały z niej w mniejszym stopniu – mówiła prof. Elżbieta Mączyńska.
Zdaniem ekspertki PTE i SGH oczywiste jest, że w systemie kapitałowym, który obowiązuje w Polsce sprowadza się do tego, że im więcej zarabiamy i odprowadzamy wyższe składki, tym bardziej rośnie nasz kapitał emerytalny. I to właśnie z niego powinniśmy czerpać co miesiąc na emeryturze. W związku z tym też część osób będzie miała bardzo niskie świadczenia.
REKLAMA
-Oczywiście każda nowa władza może to zmienić, ale na razie 14. emerytury są zapowiedziane jako stały element systemu emerytalnego – zaznaczyła prof. Elżbieta Mączyńska.
Odnosząc się do pytania czy powinien być od 14-ek podatek wyraziła wątpliwość wskazując, że "gdy coś jest z budżetu z jednej strony dajemy a potem przez podatku odbieramy ale z drugiej strony skoro powinno być tak, że z jednej strony jeśli mamy dochód to powinien być od tego podatek".
- Mamy system skierowany na uniwersalność czyli jeśli ktokolwiek ma dochody to powinien płacić podatki - stwierdziła prof. Elżbieta Mączyńska.
Emerytury wciąż są niskie
Mariusz Adamiak zaznaczył, że emerytury w Polsce "w relacji wynagrodzeń nie są bardzo niskie ale nie oznacza to, że emeryci nie mają kłopotów finansowych bo mają je przede wszystkim gospodarstwa jednoosobowe".
REKLAMA
- 13-ki 14-ki mają też efekty uboczne nie do końca pozytywne. Jak zwraca uwagę prezes ZUS do takiego świadczenia dostaje się bardzo szybko prawo, po przepracowaniu jednego dnia. Często też ubolewamy nad tym, że ludzie mają niskie emerytury, ale prawie nigdy nie zastanawiamy się dlaczego tak bywa że ktoś celowo płaci mało, a inny stara się unikać składek na ZUS. Jeżeli wtedy dajemy te dodatki, abstrahując od tego, ile kto wpłacał do systemu, to zniechęcamy do tego, żeby ludzie oszczędzali w III filarze, sumiennie wpłacali na ZUS – argumentował Mariusz Adamiak.
Dodał, że w zasadzie składki na ZUS nie powinny budzić takich emocji jak to się dzieje, bo każdy płaci przecież dla siebie. Tymczasem w Polsce są one kojarzone z podatkami, uznawane za dodatkowy ciężar.
Odnosząc się do kwestii opodatkowania 14-ek powiedział, że "dla przejrzystości systemu ta kwota też powinna być opodatkowana".
Ekspert z PKO BP mówił też o źródle, z którego 14-ki powinny być wypłacane. Jak powiedział, skoro są one na stałe to i źródło ich wypłaty powinno być stałe – może FUS, a może Fundusz Solidarnościowy tak jak w wypadku 13-ek. Dotychczas 14-ki wypłacane były z funduszu covidowego, a jak zaznaczył ekspert, "nie mamy już COVID-19".
REKLAMA
Coraz więcej Polaków wraca z Anglii
Goście audycji odnieśli się również do informacji płynących z brytyjskich mediów, z których wynika, że coraz więcej mieszkających tam Polaków decyduje się na powrót do kraju. Jako przyczyny wskazywany jest szybki rozwój gospodarczy Polski, rosnące wynagrodzenia i świadczenia społeczne, niższe koszty życia.
- Wszystkie te czynniki mają wpływ na decyzje Polaków żyjących za granicą i nie dotyczy to tylko Wielkiej Brytanii. Z Niemcami jest nieco inaczej bo stosują oni ostatnio ostre zachęty do tego żeby pozyskiwać pracowników – mówiła prof. Elżbieta Mączyńska.
Wskazał też, że powrotom sprzyjają nowe technologie, możliwość pracy zdalnej, ale też inwestycje międzynarodowych koncernów w Polsce. Poza tym każdy woli żyć u siebie, na emigracji zwykle tak się nie czuje.
Według Mariusza Adamiaka konkurencja na globalnym rynku toczy się o wykwalifikowanego pracownika i poszczególne kraje zachęcają, aby te osoby do nich przyjeżdżały.
REKLAMA
- Ale dla większości osób emigracja jest wyborem pragmatycznym, a nie takim, którego chce się dokonać, jeśli w kraju ma się odpowiednie warunki do życia. Płace, praca, mieszkanie w odpowiednim otoczeniu. Nie dziwię się, że Polacy wracają, bo różnica poziomu życia u nas i np. w Wielkiej Brytanii stale maleje, szczególnie po Brexicie – dodał Mariusz Adamiak.
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
REKLAMA
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA