Kidawa-Błońska usprawiedliwia Seweryna. "Taka sytuacja, czasem trudno użyć delikatnego języka"
Była kandydat na fotel prezydenta RP Małgorzata Kidawa-Błońska stwierdziła, że pełen wulgaryzmów wywód Andrzeja Seweryna, w którym wzywa on do przemocy wobec przeciwników politycznych, to w zasadzie nic wielkiego, a użycie wulgarnych słów w niektórych sytuacjach "oddaje stosunek do tego co się dzieje."
2023-06-06, 10:40
W poniedziałek wiceprzewodnicząca Platformy Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska w rozmowie z Radiem RMF FM, komentowała nagranie, w którym aktor Andrzej Seweryn wzywał do użycia przemocy wobec rządzących. W przepełnionym wulgaryzmami wywodzie do anonimowego "dziecka" Seweryn krzyczy m.in., że "trzeba przypie...lić Kaczyńskim!".
Zdaniem byłej kandydatki PO na urząd prezydenta RP takie słowa bywają uzasadnione. W czasie audycji komentując wulgarny wywód aktora Kidawa-Błońska stwierdziła, że "czasami mocne słowa oddają stosunek do tego, co się dzieje".
Wiceszefowa PO oceniła, że tak naprawdę nic wielkiego się nie stało, a wypowiedź aktora usprawiedliwiają "emocje". - Słyszałam tę wypowiedź, to były bardzo silne emocje. Ja takich słów nie używam, ale wiem, że przychodzi taki moment, że bardzo trudno używać języka delikatnego. Poza tym, z tego co wiem, była to wypowiedź przeznaczona nie do opinii publicznej - próbowała uciąć temat.
Andrzej Seweryn niczym obrońcy Wysypy Węży
Prowadzący rozmowę dziennikarz zauważył, że postawa Seweryna jest tym bardziej szokująca, że jego wulgarna wypowiedź skierowana jest do dziecka. - Czy tak się mówi do dzieci? - dopytywał.
REKLAMA
Odpowiedź poseł PO była naprawdę zaskakująca. - O, proszę pana... - westchnęła polityk skierowała rozmowę na niespodziewane tory. - Chciałam tylko przypomnieć słowa, które przeszły do historii, które powiedzieli obrońcy Wyspy Węży. Sytuacja czasami jest taka, że język staje się brutalny - podsumowała.
W podobnym tonie usprawiedliwienia, a wręcz pobłażania, dla skandalicznej tyrady Seweryna wypowiadali się także inni politycy opozycji. Donald Tusk skwitował jedynie, że "nie ma co przeklinać", Władysław Kosiniak-Kamysz stwierdził, że taka wypowiedź wynika z podziału jaki stworzyli obecnie rządzący, a Radosław Sikorski stwierdził nawet, że "zgadza się z Andrzejem Sewerynem".
- Nie tylko Andrzej Seweryn. Skandalicznych i wulgarnych wypowiedzi polityków i sympatyków PO było znacznie więcej
- "Celem Tuska było zepchnięcie reszty liderów opozycji na boczny tor". Wojewoda mazowiecki o marszu 4 czerwca
Zobacz także: Krzysztof Sobolewski: nienawiść do PiS spoiwem opozycji
tvp.info/łs
REKLAMA
REKLAMA