Rosjanie nie ewakuują ludzi z zatopionych terenów. "Tylko represje i wywózka do Woroneża"
Zamiast ewakuować ludzi z zatopionych po wysadzeniu tamy na Dnieprze terenów, po okupowanej stronie rzeki, Rosjanie wręczają im swoje paszporty i proponują wywózkę do Woroneża - poinformował szef Chersońskiej Wojskowej Administracji Obwodowej Ołeksandr Prokudin.
2023-06-15, 00:10
- Tam, po okupowanej stronie, jest zdecydowanie więcej wody. Domy zalane aż po dachy. Najgorsze, że tam nie ma żadnej pomocy, żadnego wsparcia, tylko represje, wręczanie rosyjskich paszportów i wywózka do Woroneża - oświadczył.
Ukraińskie władze poinformowały o wysadzeniu przez Rosjan zapory na Dnieprze w Nowej Kachowce 6 czerwca. Powódź zatopiła przede wszystkim ziemie, które są okupowane przez rosyjskie wojska. - Po drugiej stronie rzeki sytuacja jest gorsza. Nasza, prawa strona Dniepru położona jest wyżej, więc tutaj jest spokojniej. Tam sytuacja jest o wiele bardziej tragiczna, bo jest więcej zalanych terenów - wskazał.
Wysadzenie tamy na Dnieprze
Mimo obecności wojsk okupacyjnych ukraińscy wolontariusze z prawego, zachodniego brzegu Dniepru podejmują jednak akcje ewakuacji ludzi z brzegu lewego. Są one bardzo ryzykowne ze względu na ostrzały dokonywane przez Rosjan.
REKLAMA
- Misje ewakuacyjne są prowadzone, ale są bardzo niebezpieczne. W niedzielę podczas ewakuacji zginęły trzy osoby, było wielu rannych. Rosjanie po prostu ostrzelali wolontariuszy i starszych ludzi, którzy znajdowali się po prostu w łódkach - wyjaśnił urzędnik.
Według jego relacji wolontariuszom udało się wywieźć z okupowanej strony 130 osób, w tym dzieci. W Chersoniu zostali oni umieszczeni w szpitalach, akademikach i internatach, gdzie otrzymali jedzenie i odzież. Następnie zostaną rozwiezieni po innych miastach Ukrainy.
- "Wysadzić mosty? W żadnym wypadku! To będzie zdrada". Kulisy pierwszych dni rosyjskiej inwazji
- Projekt rezolucji PE ws. wysadzenia tamy na Dnieprze. "To akt terroryzmu i zbrodnia wojenna"
Wojna na Ukrainie. "Dużo pomocy z Polski"
Pytany o potrzeby obwodu związane z powodzią, Prokudin odpowiedział, że zmieniają się one każdego dnia. - Przyjechaliśmy z jednej z gmin, która całkowicie została zalana wodą. Domy są zrujnowane, nie ma ścian, ludzie stracili wszystko. Potrzebują wszystkiego, od naczyń i pościeli do podstawowych sprzętów. W ich domach nie ma nawet ścian - relacjonował.
REKLAMA
W Chersoniu i innych miejscowościach obwodu, gdzie poziom wody już spadł, brakuje pracowników do usuwania szkód popowodziowych. - Ludzie pracują pod ostrzałami, bo z przeciwnej strony ciągle nadlatują pociski - podkreślił.
Ołeksandr Prokudin podziękował za wsparcie, którego podczas powodzi i w trakcie całej, trwającej od lutego ub. roku inwazji Rosji udziela Ukrainie Polska. - Dostajemy bardzo dużo pomocy z Polski. Nie tylko Chersoń, ale cała Ukraina. Staliśmy się dwoma bardzo bliskimi sobie narodami - powiedział szef Chersońskiej Wojskowej Administracji Obwodowej.
- Powódź na Ukrainie. Ambasador Cichocki: pomoc z Polski uwzględnia wszystkie bieżące potrzeby
- Tragedia zwierząt na Ukrainie. Wiele z nich zostało uwięzionych w wyniku wysadzenia tamy na Dnieprze
ng/PAP
REKLAMA
REKLAMA