Wolniejsze tempo wzrostu cen. Restrykcyjna polityka pieniężna spełnia swoje zadanie

Rekomendacje Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) dla gospodarek rozwiniętych skoncentrowane są głównie na polityce monetarnej. Takie działania są silnie zakorzenione w teorii ekonomii - przy częstych zmianach cen banki centralne mogą silniej wpływać na koniunkturę. 

2023-07-19, 11:20

Wolniejsze tempo wzrostu cen. Restrykcyjna polityka pieniężna spełnia swoje zadanie
Inflacja znajduje się w trendzie spadkowym.Foto: Shutterstock/bodnar.photo

Ekonomiści PIE poddali analizie zmiany wartości PKB oraz inflacji w reakcji na wstrząsy gospodarcze związane z polityką pieniężną oraz fiskalną w modelu neokeynesowskim. Pozwala on określić, jak gospodarka reaguje na podstawowe szoki w polityce fiskalnej i monetarnej w momencie częstszego podnoszenia cen. Model zakłada, że firmy działają zgodnie z tzw. mechanizmem Calvo - w danym kwartale tylko określony odsetek podmiotów gospodarczych jest w stanie dostosować cennik do warunków rynkowych.

Wykonali dwie symulacje analogicznych szoków gospodarczych w momencie, w którym firmy zmieniają cenniki średnio raz na pół roku i raz na rok. Inspirowali się tym, że w warunkach wysokiej inflacji ceny zazwyczaj zmieniane są częściej niż przy niskiej inflacji.

Wyniki badań

W warunkach częstszych zmian cen polityka fiskalna będzie słabiej stymulować wzrost gospodarczy. Szacunki na podstawie modelu z półrocznymi zmianami wskazują, że łączna odpowiedź gospodarki może być nawet o 40 proc. słabsza niż w momencie, w którym ceny zmieniane były raz na rok.

W warunkach częstszych dostosowań cen większa część impulsu faktycznie powiększa inflację. Dla przykładu wzrost wydatków, który powiększał PKB o 0,7 pkt proc., po zwiększeniu częstotliwości zmian cen podnosiłby wzrost gospodarczy tylko o 0,3 pkt proc.

REKLAMA

W reżimie wysokiej inflacji większego znaczenia nabiera polityka monetarna. Odpowiedź koniunktury oraz inflacji na zmiany stóp procentowych jest dużo szybsza, a w przypadku inflacji silniejsza. Taki mechanizm sugeruje, że restrykcyjna polityka pieniężna jest najskuteczniejszą odpowiedzią na problem inflacji.

Polityka pieniężna w Polsce

Liczne prognozy dla polskiej gospodarki przewidują dynamiczny spadek inflacji: konsensus rynkowy zakłada (Refinitiv VI’23), że obniży się z 12,2 proc. w br. do 6,4 proc. w 2024 r., a według NBP (Raport o inflacji - lipiec’23) inflacja spadnie z 11,9 proc. do 5,2 proc., MF (założenia do ustawy budżetowej na 2024 r.) zakłada, że inflacja zmaleje z 12 proc. do 6,6 proc.

Zdaniem prof. Łukasza Hardta, byłego członka RPP, wiceprezesa Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, na koniec roku inflacja wyniesie 6-7 proc. Według niego kluczowe jest pytanie, jaki będzie wzrost cen w przyszłym roku.

Prof. Łukasz Hardt podkreślił, że sytuacja w Polsce nie jest obecnie zbyt klarowna. Inflacja spada, a jego osobiste oczekiwania wskazują, że do końca tego roku może wynieść 6-7 proc.

REKLAMA

Według prof. Łukasza Hardta kluczowe są obecnie prognozy wzrostu inflacji w przyszłym roku, biorąc pod uwagę obecny mix polityki monetarnej i fiskalnej w Polsce.

- Kluczowe pytanie brzmi, jak perspektywa inflacji wpłynie na decyzje Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej dotyczące polityki pieniężnej, czy inflacja osiągnie cel w horyzoncie polityki pieniężnej, czy nie. Jeśli nie, to pojawia się pytanie, co powinien zrobić Narodowy Bank Polski - powiedział profesor Łukasz Hardt.

- Rada Polityki Pieniężnej powinna być gotowa do działania, jeśli inflacja nie zbliża się wystarczająco szybko do celu. Strategia powinna zatem polegać nie na czekaniu i obserwowaniu, ale czekaniu, obserwowaniu i gotowości do działania, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że nie widzieliśmy prognozy wystarczająco szybkiego powrotu inflacji do celu - dodał były członek RPP.

- W Polsce inflacja bazowa jest obecnie także dość wysoka, sięgająca dwucyfrowych wartości. To istotny czynnik, który należy uwzględnić. Po drugie, jeśli wysoka inflacja utrzymuje się przez dłuższy czas, istnieje ryzyko, że wpłynie na oczekiwania inflacyjne. W tym zakresie widzimy różnicę między Polską a Czechami. W Polsce oczekiwania inflacyjne pozostają wysokie, podczas gdy w Czechach te obawy nie są aż tak widoczne. Wyzwaniem dla banku centralnego staje się kontrolowanie oczekiwań inflacyjnych - uważa profesor Hardt.

REKLAMA

Czytaj także:

PolskieRadio24.pl/ IAR/ PAP/ PIE/ mib

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej