Ataki dronów w Moskwie. Ukraiński ekspert: mają strategiczny aspekt, stali kupcy broni z Rosji muszą się zastanowić
Fakt, że do Moskwy docierają drony, ma także ważny aspekt strategiczny, i to duża strata wizerunkowa Rosji - przekazał portalowi PolskieRadio24.pl ukraiński pułkownik Petro Czernyk. Rosja jest bowiem drugim producentem broni na świecie, ma wielu stabilnych odbiorców systemów obrony powietrznej, a teraz klienci muszą się zastanowić nad jej konkurencyjnością. "Uderzy to zatem w wizerunek, a może i w portfel Moskwy". Do tego, jak mówił ekspert wojskowy, poprzez ataki dronów testowana jest rosyjska obrona powietrzna, i zapewne wkrótce znajdą się w niej użyteczne "szczeliny".
2023-07-30, 15:00
Komentując kwestię dronów, które pojawiają się w Moskwie, pułkownik Petro Czernyk ocenił w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl, że jest w tym wydarzeniu pewien istotny wymiar strategiczny.
- Rosja do tej pory jest drugim producentem broni na świecie, a zwłaszcza systemów obrony powietrznej, na przykład, takich jak S-350 Witiaź, S-400 Triumf, nawet S-500 Triumfator. Mają stabilną klientelę na świecie, to kraje takie jak Indonezja, Brazylia, Egipt, Indie i tak dalej - powiedział płk Petro Czernyk portalowi PolskieRadio24.pl.
- Jeśli bezzałogowcom udało się pokonać tak długą drogę i przejść przez systemy obrony powietrznej, nie mówiąc już o jej średnim poziomie, o systemach takich jak Buk, Tor-M, Osa, Pancyr-S1, to wszystko musi rodzić u stabilnych klientów Rosji kluczowe pytanie: czy aby rosyjska broń jest konkurencyjna. A zatem jest to strategiczny cios z punktu widzenia ich potencjału technologicznego, a także być może po ich portfelu. To bardzo silna strata wizerunkowa - zaznaczył.
- Trwa uczenie się, jak działa ich system obrony powietrznej, znajdowane są szczeliny, i koniec końców, drony uderzą w ich wojskowy cel - ocenił pułkownik.
REKLAMA
Drony w Moskwie
"Ukraińskie drony zaatakowały w nocy. Lekko uszkodzone zostały elewacje dwóch biurowców City. Nie ma ofiar ani rannych" - napisał.
***
REKLAMA
Kremlowski TASS podał, że "chodzi o budynek IQ-Kwartał, a w wyniku eksplozji na 5-6 piętrze 50-piętrowego budynku na nabrzeżu Presnieńskim 10c2 pękła szyba".
Według portali 112 i Insider w IQ-Kwartale znajdują się biura rosyjskich ministerstw: Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego, Ministerstwa Przemysłu i Handlu, Ministerstwa Cyfryzacji, a także Federalnej Agencji ds. Narodowości, Rosakredytacja i Rosstandart.
REKLAMA
Zaś wokół budynku można znaleźć porozrzucane dokumenty ministerstwa - w internecie znajdują się zdjęcia dokumentów jednego z resortów.
Poprzedni atak obok tajnej siedziby GRU
O poprzednim ataku dronów, w dwóch lokalizacjach, Sobianin poinformował niecały tydzień temu, w poniedziałek 24 lipca.
Bezzałogowiec uderzył w jeden z budynków w pobliżu resortu obrony przy Prospekcie Komsomolskim. Według rosyjskich mediów znaleziono tam fragmenty drona. Drugi z dronów uderzył w budynek o przeznaczeniu handlowym, moskiewskie centrum biznesowe przy ulicy Lichaczowa - tam powybijane były okna na wyższych kondygnacjach. Na zdjęciach widać, że w okolicy, gdzie doszło do obu ataków, wiele okien miało porozbijane szyby. Nie było informacji o poszkodowanych. Rosyjskie MON twierdzi zaś, że "przechwycono dwa bezzałogowce" i była to próba aktu terroru ze strony Ukrainy.
Jak wskazywały portal Radia Swoboda i Bellingcat, pierwsza z lokalizacji to bliskie sąsiedztwo prawdopodobnej tajnej siedziby GRU, zajmującej się cyberatakami.
- Uderzenie dronów może wskazywać na pewną przyszłą tendencję, na to, że Ukraina będzie nie tylko reagować na ataki z użyciem obrony powietrznej, ale będziemy brać na cel i uderzać w obiekty wojskowe na terytorium okupowanego Krymu i Rosji - przekazał wówczas portalowi PolskieRadio24.pl Ołeksandr Musijenko z Centrum Badań Wojskowych i Prawnych.
REKLAMA
- Rosjanie powinni rozumieć, że wojna nie jest tak daleko od nich, jak im się wydaje i że to Putin zaniósł im tę wojnę do Rosji. Muszą mieć świadomość, że to działania rosyjskiego kierownictwa doprowadziły do tego, że wojna może zawitać do nich wszystkich - przekazał.
Także zauważał, iż takie wydarzenia okazują, że Rosja, Moskwa nie mogą się bronić przed tego rodzaju uderzeniam dronów. - Zobaczyliśmy, że drony są w stanie dolecieć do siedziby GRU - zauważył. Jak zaznaczył, być może w przyszłości intensywność takich uderzeń się zwiększy.
Rosja i drony
Jak informowaliśmy wcześniej, od w Rosji od końca lutego coraz częściej dochodziło do przypadków, gdy bezzałogowce niewiadomego pochodzenia docierają aż pod Moskwę - najgłośniej było o bezzałogowcu z 17 kg ładunków wybuchowych, znalezionym w podmoskiewskim lesie. W związku z tym można było wówczas mówić o nowej fazie wojny z wykorzystaniem dronów. Na terenach okupowanych i obwodach przygranicznych ataki te oraz inne akty dywersji, były na tyle częste, że m.in. w Biełgorodzie i Kursku zrezygnowano z parad 9 maja.
REKLAMA
Czytaj także
3 maja Rosja informowała o rzekomym "ataku drona" na Kreml, który nie niósł za sobą żadnych skutków
***
- Ukraina a NATO. Andrew Michta: mamy dużo do zrobienia przez ten rok do czasu szczytu w Waszyngtonie
- "Kultura strategiczna musi się zmienić". Michta: Zachód musi przestać traktować Europę Wschodnią jako peryferie
- Atak dronów w pobliżu tajnych obiektów GRU oznaką kontrofensywy? "To Putin przyprowadził wojnę do Rosji"
- Kolosalny sukces Ukrainy podczas kontrofensywy. Płk Petro Czernyk: nie możemy gnać ludzi na pola minowe, jak Sowieci
Rozmawiała Agnieszka Kamińska, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
***
REKLAMA