Paryż 2024: Polacy zachowują spokój. Sokołowski tonuje nastroje: nic nie osiągnęliśmy
Reprezentacja Polski koszykarzy w drugim meczu grupy B prekwalifikacji olimpijskich pokonała w Gliwicach Bośnię i Hercegowinę 85:76. - Nadal nic nie osiągnęliśmy – powiedział Michał Sokołowski, który zdobył 22 punkty, miał siedem zbiórek, pięć asyst oraz przechwyt.
2023-08-15, 11:56
- Gdyby nie słabsza końcówka czwartej kwarty, polscy koszykarze mogli wygrać z Bośniakami jeszcze bardziej przekonująco
- W środę kolejnym rywalem Biało-Czerwonych będą Portugalczycy
Mogli wygrać wyżej. "Fatalna końcówka"
Dobre wrażenie z tego zwycięskiego meczu, który do pewnego momentu wydawał się jednym z najlepszych rozegranych przed kadrę w ostatnich tygodniach, popsuła nieco jego końcowa część, kiedy to rywale, przegrywający w połowie czwartej kwarty już 57:80, zmniejszyli straty do jednocyfrowej różnicy (76:83).
- Końcówkę zagraliśmy fatalnie. Całe szczęście, że mieliśmy tak dużą przewagę, że nie zdążyliśmy jej roztrwonić. Musimy grać mądrzej, bo nie wypada, żeby tak nierozsądnie zachowywać się na boisku w pewnych momentach – przyznał Michał Sokołowski, który tego dnia, wraz z kapitanem zespołu Mateuszem Ponitką, był najlepszym strzelcem Biało-Czerwonych.
Te fragmenty nie mogły jednak odmienić korzystnego dla Polaków wyniku. Drużyna trenera Igora Milicicia od początku grała znakomicie, często trafiając z dystansu (do przerwy dziewięć celnych na 18 rzutów za trzy, w całym meczu 14/32) i dobrze zorganizowaną obroną, zmuszając rywali do rzutów z mało komfortowych pozycji.
Michał Sokołowski bohaterem pierwszej połowy
Sokołowski wystąpił w głównej roli, szczególnie do przerwy, kiedy to w pierwszych akcjach zespołu trafił dwie trójki na 6:0, a w końcówce drugiej kwarty, gdy przyszedł chwilowy kryzys w grze, kolejnymi dwoma celnymi z dystansu oraz zbiórką w ataku i asystą do Mateusza Ponitki na samo zakończenie tej odsłony sprawił, że prowadzenie biało-czerwonych przed zejściem do szatni wzrosło z 40:36 do 50:37.
W pierwszych 20 minutach wychowanek MKS Pruszków uzyskał 19 punktów, trafiając m.in. pięć z siedmiu trójek.
- Dobrze dzieliliśmy się piłką, wszyscy zostawili serce na parkiecie. W porównaniu do inauguracyjnego spotkania walczyliśmy o każdą zbiórkę pod bronionym koszem. Nie daliśmy im wywalczyć zbyt wiele piłek w tej strefie. Dobrze korzystaliśmy z fauli, przerywając grę rywalom. Przy tym popełnialiśmy mniej błędów niż we wcześniejszych meczach. Na samym końcu spotkania najważniejszy jest wynik. Wygraliśmy i po dwóch dniach mamy bilans 2-0. Dużo było dobrych akcji, dobrych momentów, w których potrafiliśmy się podnieść po mocniejszym nacisku, gonitwie ze strony rywali - ocenił.
Balcerowski z niedosytem. "Nie mogłem się wstrzelić"
Środkowy polskiej reprezentacji Aleksander Balcerowski chwalił grę drużyny w defensywie. - Wygraliśmy mecz, który miał być najcięższym w turnieju. Wykonaliśmy kawał ciężkiej pracy, zwłaszcza w obronie - zauważył.
Przed meczem z Bośnią i Hercegowiną zawodnik euroligowego Panathinaikosu Ateny podkreślał, że każdy powinien zagrać na sto procent możliwości. W poniedziałek tak rzeczywiście było w wykonaniu większości zespołu. Można powiedzieć, że jedynie on sam, bohater inauguracyjnego spotkania z Węgrami (22 pkt), nie pokazał pełni swojego potencjału. Zdobył osiem punktów, trafiając tylko jeden rzut z gry (1/5 za dwa, 0/3 za trzy) i sześć z ośmiu wolnych, miał siedem zbiórek, dwie asysty, dwie straty i trzy faule. Starał się wyciągać graczy przeciwnika spod atakowanej tablicy, koncentrując na sobie ich uwagę.
- Nie mogłem się dziś wstrzelić do kosza. Nie wpadały rzuty – ani trójki, ani spod kosza. Próbowałem się przełamać, ale widziałem, że nie idzie. Czasami są takie mecze, że bez względu na to jak się starasz, nie możesz nic zrobić. Próbowałem więc dać jak najwięcej w obronie, kreować grę dla innych. Najważniejsze, że wielu kolegów pociągnęło wynik, nawet jeżeli ja dzisiaj byłem słabszy. Pokazali się zawodnicy z ławki i to powinien być nasz atut także w kolejnych meczach – skomentował Balcerowski, dla którego było to 64. spotkanie w reprezentacji. Zdobył w nich 603 punkty.
REKLAMA
Teraz Portugalia. "Mamy trzy mecze do wygrania"
Drużynę Milicicia po dniu przerwy czeka kolejne ważne spotkanie – z Portugalią, która ma bilans 1-1 i wciąż szanse na premiowane awansem do półfinału miejsce w czołowej dwójce grupy B. Polacy (2-0) muszą je wygrać, by na tym etapie turnieju w Gliwicach postawić kropkę nad i.
- My nadal nic nie osiągnęliśmy. Dalej mamy tutaj trzy mecze do wygrania - zwycięstwa nad Węgrami oraz Bośnią i Hercegowiną niczego nam nie gwarantują. Teraz skupiamy się na środowym meczu z Portugalią – zakończył Sokołowski, którego bilans w reprezentacji Polski to 107 spotkań i 828 punktów.
Program turnieju grupy B w Gliwicach
niedziela, 13 sierpnia
Polska - Węgry 83:81 (19:19, 19:13, 21:28, 24:21)
Bośnia i Hercegowina - Portugalia 84:75 (17:24, 20:16, 21:14, 26:21)
poniedziałek, 14 sierpnia
Portugalia - Węgry 86:74 (22:21, 26:21, 19:23, 19:9)
Polska - Bośnia i Hercegowina 85:76 (27:19, 23:18, 20:18, 15:21)
środa, 16 sierpnia
18.00: Portugalia - Polska
21.00: Węgry - Bośnia i Hercegowina
REKLAMA
piątek, 18 sierpnia - półfinały (17.30 i 20.30)
drugi zespół grupy B - zwycięzca grupy A
zwycięzca grupy B - drugi zespół grupy A
Niedziela, 20 sierpnia
14.15 finał
Czytaj też:
- Paryż 2024: Igor Milicić odkrył karty. W turnieju prekwalifikacyjnym bez Sochana
- Kolejny Polak w NBA? Brandin Podziemski ma zagrać dla naszej kadry
- EuroBasket 2025: za nami losowanie grup. Polacy poznali kwalifikacyjnych rywali
/empe, PAP
REKLAMA