Sprawa wiz w PE. Nawet zagraniczni europosłowie krytykują debatę. "To ingerencja w batalię przed wyborami"
Eurodeputowani polskiej opozycji przyzwyczaili już do uderzania w wizerunek Polski na arenie międzynarodowej i organizowania debat nad sytuacją w naszym kraju. Nie wszystkim jednak podobają się takie zabiegi. Europosłanki z innych krajów skrytykowały debatę w PE nt. sprawy polskich wiz. - Nie jestem też fanką tego, że ten parlament wykorzystuje siłę, żeby ingerować w batalię przed wyborami - mówiła Clare Daly z Irlandii.
2023-10-03, 19:47
Lewicowa europoseł z Irlandii oburzyła się próbą ingerencji przez Parlament Europejski w polską politykę. Szczególnie na dwa tygodnie przed wyborami. - Muszę przyznać, że dzisiejsza debata sprawia, że czuję się niekomfortowo. Mamy porozumienie, żeby nie wpływać na wynik wyborów poprzez nie odbywanie debat, które mogą wpłynąć. A teraz jesteśmy niecałe dwa tygodnie przed wyborami w Polsce i odbywamy taką debatę. Przecież mamy posiedzenie plenarne tuż po wyborach w Polsce. Wtedy moglibyśmy o tym mówić. Przecież w Polsce jest śledztwo, możemy poczekać do 16 października. Ja nie jestem fanką rządu polskiego, ale trzeba wszystko wyjaśnić. Nie jestem też fanką tego, że ten parlament wykorzystuje siłę, żeby ingerować w batalię przed wyborami. W ten sposób nadużywamy prawa parlamentu - oceniła Clare Daly.
Krytyka pod adresem PE
- Możemy przecież rozmawiać na ten temat dzień po wyborach. Czy rząd polski ma odpowiedzi? Pewnie tak. Powinien udzielić odpowiedzi na wiele pytań, musi być niezależne śledztwo. A Polacy mogą debatować o wynikach. Ale teraz wszyscy się będą na ten temat wypowiadać. Moim zdaniem takie podejście jest niewłaściwe. Pieniądze i władza sprawiają, że rozpływają się granice i niektórzy mają przewidywany dostęp do Unii Europejskiej. Zatem krytycznie musimy być nastawieni do oszustw. Ja chciałabym zwrócić państwa uwagę na problem naprawdę dużej skali migracji na granicach europejskich - podkreśliła europoseł.
Podobnego zdania jest także europoseł z Węgier. Kinga Gal powiedziała, że europejskie elity chcą uderzyć w polski rząd. - To jest nie do przyjęcia. Próba wpłynięcia na wybory w Polsce. Są pewne zasady demokracji i suwerenności krajowej. Jeśli to byłaby prawdziwa debata, to można byłoby odłożyć ją do kolejnej sesji plenarnej za dwa tygodnie po wyborach w Polsce. W takiej sytuacji wydaje się, że tutaj chcemy wpłynąć, czy też uderzamy w konserwatywny rząd polski dlatego, że nie przyjmują obligatoryjnych kwot migrantów i walczą o suwerenność krajową. I to jest nie do przyjęcia dla Brukseli i pro-imigracyjnej większości w tym Parlamencie Europejskim - powiedziała.
Czytaj w tvp.info: Kryzys migracyjny w Europie. „Czarny dym w PE ws. przyjmowania imigrantów”
REKLAMA
- Takie próby okazały się nieudane np. na Węgrzech. Ani głosujący w Polsce, ani na Węgrzech nie chcą, aby podejmowano za nich decyzje w Strasburgu czy w Brukseli. 15 października będzie odpowiedź na taką sytuację - dodała europoseł.
- Tusk jako szef RE chciał zmusić Polskę do przyjmowania migrantów. "Zrobił to raz, zrobiłby to znowu"
- Niemcy ponoszą porażkę w kwestii polityki migracyjnej. Minister ds. UE: Scholz próbuje znaleźć winnego w Polsce
REKLAMA
dz/wpolityce.pl
REKLAMA