Niemcy pytają o skalę wpływu Rosji na ich rząd i media. Szok po ujawnieniu sprawy skorumpowanego dziennikarza
Kulisy powstania filmu dokumentalnego dla niemieckiej stacji publicznej ARD, którego autorem był skorumpowany przez Kreml dziennikarz Hubert Seipel, są niepokojące. Każą też zastanawiać się nad skalą wpływu Rosji nie tylko na niemieckie media, ale też na rząd – opisuje w poniedziałek portal dziennika "Bild", przypominając wieloletnią przyjaźń byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera z Władimirem Putinem.
2023-11-20, 20:21
"Tłuste posady w Rosji i niezachwiana przyjaźń z masowym mordercą z Kremla - wygląda na to, kanclerz Gerhard Schroeder (SPD) jeszcze będąc szefem niemieckiego myślał już o tym, co będzie robił po zakończeniu sprawowania urzędu kanclerskiego. I podejmował decyzje, które leżały przede wszystkim w interesie jego oraz Rosji" - stwierdził "Bild".
"Powstaje teraz pytanie, jaki wpływ miała Moskwa na Gerharda Schroedera w czasie, gdy pozostawał on jeszcze urzędującym kanclerzem Niemiec?" - zapytał portal "Bilda". W artykule zastanawiano się, czy Gazprom "jako państwowa spółka obcego mocarstwa miała w swoim portfolio kanclerza największej potęgi w Europie i jednego z najważniejszych krajów NATO".
Gazprom proponował nakręcenie "ocieplającej historii z Putinem"
Z ustaleń dziennika wynika bowiem, że kremlowski Gazprom, dla którego Schroeder pracował bezpośrednio po zakończeniu swojej kadencji kanclerza (był szefem rządu w latach 1998-2005), zaproponował stacji ARD nakręcenie "wyjątkowej i ciepłej historii" z Putinem jeszcze w trakcie trwania kadencji kanclerza. Potwierdzili to "znający sprawę dziennikarze ARD", a także stacja WDR – odpowiadająca za obsługę oddziału w Moskwie.
Udo Lielischkies, wieloletni korespondent ARD w Moskwie, potwierdził w rozmowie z "Bildem", że Gazprom zaproponował w latach 2004-05 nakręcenie "czegoś w rodzaju ocieplającej historii z Putinem, i ze Schroederem".
REKLAMA
Seipel "niedawno zdemaskowany jako propagandzista finansowany przez Kreml, przyszedł do ARD wkrótce po odrzuceniu oferty Gazpromu przez WDR - i po przedwczesnym zakończeniu urzędu kanclerza Schroedera – z bardzo podobną ofertą: nakręcić film dokumentalny o Gazpromie, z udziałem Putina i Schroedera" – przypomniał "Bild".
Posłuchaj
Kilkaset tysięcy euro od Kremla
Zdjęcia do "wspólnego dzieła Seipela i Gazpromu" rozpoczęły się w 2006 roku, wkrótce po odmowie ze strony Lielischkiesa i oddziału w Moskwie. Dokument wyemitowano na początku 2009 roku w najlepszym czasie antenowym w ARD – był to w dużej mierze "bezkrytyczny spot reklamowy". Film nosił tytuł "Gigant Gazprom – Niemcy i ich gaz ze Wschodu", jako producenci widniały stacje ARD, WDR i NDR (dla tej ostatniej pracował Seipel).
NDR nie chce na razie komentować skandalu z udziałem Seipela, argumentując to rozpoczęciem audytu w stacji. Na prośby o komentarz nie odpowiedziało również biuro byłego kanclerza Schroedera, a także rzecznik Matthiasa Warniga – ówczesnego przełożonego Schroedera w Gazpromie i Nord Stream, byłego agenta STASI i bliskiego powiernika Putina.
Jak podkreślił "Bild", stało się coś, co "nie powinno się wydarzyć" – Seipel "kręcił swoje kremlowskie filmy dla ARD". Seipel miał bardzo bliski, bezpośredni dostęp do Putina. W filmie widać m.in., jak Putin przyjmuje na Kremlu szefa Gazpromu Aleksieja Millera, a następnie "siada przed propagandową kamerą Seipela, chwali Gazprom i Niemcy jako odbiorcę gazu, bez przeszkód agituje przeciwko Ukrainie".
REKLAMA
Kariera Huberta Seipela
Jak dowiedział się "Bild", już pod koniec 1998 roku kierownictwo Federalnej Służby Wywiadu przekazało ówczesnemu szefowi Kancelarii i zaufanej osobie Schroedera – obecnemu prezydentowi Niemiec Frankowi-Walterowi Steinmeierowi – informację, że Kreml planuje operację wywierania wpływu, mającą doprowadzić do zaangażowania się i zbliżenia Schroedera z Kremlem.
"Niedługo później Putinowie i Schroederowie jeździli radośnie saniami konnymi po rosyjskim śniegu, a Władimir i Gerhard poszli do sauny, razem jedli i pili. Schroederowie adoptowali nawet dwójkę dzieci z rodzinnego miasta Putina, Petersburga, w latach 2004 i 2006" – przypomniał "Bild".
REKLAMA
Film Seipela o Gazpromie z 2009 roku był nieobiektywny - dziennikarz "krytykował wtedy tylko jeden kraj – Ukrainę", przestawiając ją z punktu widzenia Kremla. "Później Seipel wielokrotnie umieszczał w odpowiedniej perspektywie rosyjską wojnę z Ukrainą i masowe mordy na ludności cywilnej, zarządzone przez Putina" – podkreślił "Bild".
Jak zauważa "Bild", Seipel w filmie o Gazpromie "wyjaśnia – prawdopodobnie przypadkowo – do czego tak naprawdę służyć ma gazociąg Nord Stream, będący dziełem Schroedera i Putina". Chodziło o "ominięcie irytującego kraju tranzytowego – Ukrainy".
ms/PAP, IAR
REKLAMA