Związkowcy nie chcą powrotu niedziel handlowych. Obawiają się wyzysku pracowników
Politycy Koalicji Obywatelskiej deklarowali w kampanii wyborczej, że po dojściu do władzy przywrócą niedziele handlowe. Kasjerzy i sprzedawcy nie chcą o tym słyszeć. Ustawa ograniczająca handel w niedziele obowiązuje od marca 2018 r. Zakaz ten nie ma jednak charakteru absolutnego. Przewidziano od niego łącznie 32 wyjątki.
2023-12-14, 10:45
Jednym z postulatów nowego rządu, przedstawionych (przez Koalicję Obywatelską) jeszcze w kampanii wyborczej w ramach tzw. "stu konkretów na pierwsze sto dni rządów", jest zniesienie zakazu handlu w niedzielę.
Niechętnie do tego pomysłu nastawieni są kasjerzy i sprzedawcy. - Jako mama bardzo się cieszyłam z wolnej niedzieli, która była dla rodziny - mówiła w rozmowie z łódzką "Gazetą Wyborczą" pani Martyna, kasjerka. Dodała, że ma nadzieję, iż "zostanie tak, jak jest".
- Pracujemy po trzy, cztery osoby na zmianę, w niedzielę handlową po trzy osoby, i tak przez 12 godzin. Nie ma tylu pracowników, by mogły być dwie zmiany w ten dzień. A jak ktoś weźmie urlop na żądanie lub zwolnienie, to już jest prawdziwy hardkor - relacjonowała z kolei pani Paulina.
Kasjerka: chodzi o godziwe warunki pracy
Pani Anna zaś przekonywała, że wolna niedziela ma dla niej szczególne znaczenie. - Być może dla części klientów wolna niedziela lub ewentualnie wynagrodzenie odpowiednio wyższe za pracę w tym dniu to oznaka wygórowanego ego, dla wielu z nas to po prostu walka o godziwe warunki pracy - cytuje jej wypowiedź "Wyborcza".
REKLAMA
- Obecnie pracuję w dwóch miejscach i niedziela to mój jedyny dzień wolny. Jeśli będzie to wyglądało tak, że nie będę miała żadnego dnia wolnego, to zmienię pracę - zadeklarowała z kolei pani Joanna. Dodajmy, że - w przypadku rozważań o odejściu z pracy w handlu - nie jest to głos odosobniony.
Jakie jest stanowisko OPZZ?
W kwestii zakazu handlu w niedziele konfederacja OPZZ nie ma jednolitego stanowiska. Ścierają się różne poglądy. Organizacje członkowskie z branży handlowej zdecydowanie popierają obecne ograniczenia.
- To zrozumiałe i szanujemy ich stanowisko. Są też jednak głosy z innych branż, które podkreślają, że obowiązujące rozwiązania nie są korzystne - podkreśla Piotr Ostrowski, szef OPZZ.
- Ci wszyscy pracownicy powinni mieć zapewnione co najmniej dwie wolne niedziele w miesiącu. To element naszego programu. Jeśli pojawią się konkretne propozycje likwidacji bądź ograniczenia zakazu, to jako konfederacja przyjmiemy nasze stanowisko do takiego projektu i czeka nas powrót do szerszej dyskusji o zasadach pracy w niedzielę i odpłatności za nią - podkreśla szef OPZZ.
REKLAMA
Michał Lewandowski, przewodniczący Zarządu Krajowego OPZZ Konfederacja Pracy oraz branży Handel, Usługi, Kultura i Sztuka Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, wyraził "głębokie zaniepokojenie" wynikające z doniesień medialnych sugerujących zmiany w dotychczasowym funkcjonowaniu ustawy.
- Wolne niedziele w handlu to zmiana, którą pracownicy tego sektora doceniają w sposób szczególny. Nie da się zamienić czasu spędzonego wspólnie, z rodziną, ze znajomymi na odrobinę wyższe wynagrodzenie. Przeważająca większość pracowników handlu nie zgadza się na zmiany w funkcjonowaniu ww. ustawy - podkreślił Lewandowski.
- Rozporządzenie ich czasem - ciężko pracujących grup, które, przypomnę, że w trakcie pandemii COVID-19 były tak wychwalane i deklaratywnie doceniane - w imię złudnej wygody nielicznych, jest niedopuszczalne - dodał Lewandowski.
A jakie - NSZZ "Solidarność"?
- W Polsce jest 2 mln pracowników handlu, z czego 72 proc. to kobiety; przywrócenie handlu w niedzielę byłoby dla nich olbrzymim ciosem - powiedział PAP przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność" Alfred Bujara.
REKLAMA
Krajowa Sekcja Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność" zaapelowała w liście otwartym do pracowników handlu, członków NSZZ "S", aby przy urnie wyborczej kierować się faktami, a nie emocjami i propagandą uprawianą przez wszystkie partie polityczne. Związkowcy nie wskazują, na kogo należy głosować, ale ostrzegli przed zapowiedziami polityków KO i Trzeciej Drogi Szymona Hołowni dotyczącymi likwidacji niedziel wolnych od pracy w handlu.
Kasjerki nie chcą takiej pracy?
- Kasjerki nie wyobrażają sobie, że musiałyby pracować w niedzielę. Nie wierzą też w żadne dodatki czy premie, bo pracodawcy w tym temacie są bardzo zaborczy. Wiele kobiet mówi mi, żeby pomysłodawcy powrotu handlu w niedziele choć na miesiąc przyszli popracować w sklepie i sami zobaczyli, jak ciężka jest to praca, często do późnych godzin nocnych. Wolna niedziela jest dla nich gwarantem odpoczynku. Zaś za ciężką pracę od poniedziałku do soboty powinni być godnie wynagradzani - podkreślił przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność" Alfred Bujara.
Dodał, że przywrócenie handlu w niedziele "to niesamowity ukłon w stronę zagranicznych korporacji, które - od momentu wprowadzenia ustawy - cały czas lobbują za tym, żeby przywrócić handel w niedzielę".
- Skandalem jest to, że duże partie, które mają usta pełne haseł w obronie kobiet, chcą zbijać kapitał polityczny na krzywdzie ludzi - a jak wiemy, większość pracowników handlu to kobiety - powiedział Bujara.
REKLAMA
- Nie chcemy powrotu do czasów (Donalda) Tuska. Czasów, kiedy ludzie pracowali za 4 czy 5 zł w handlu od niedzieli, do niedzieli. Pracowali w ciężkich warunkach, bo na umowach cywilno-prawnych, czyli tzw. "umowach śmieciowych", gdzie było ich aż 40 proc. Dziś to niespełna 10 procent z perspektywą pracy do 67 roku życia - dodał Bujara.
Młodzi Polacy nie chcą likwidacji wolnych niedziel
Przewodniczący Krajowej Sekcji Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność" podkreślił, że z tegorocznego badania Fundacji Konrad-Adenauer-Stiftung wynika, że 78 proc. młodych Polaków - w wieku 18-30 lat - nie chce likwidacji zakazu handlu w niedzielę.
- Można skwitować to tak, że dziś młodzi ludzie chcą się cieszyć życiem, a nie żyć, aby pracować od niedzieli do niedzieli - powiedział Bujara.
Krajowa Sekcja Pracowników Handlu NSZZ "Solidarność" w liście otwartym do pracowników handlu podkreśliła, że nie sprawdziły się wizje, wedle których wprowadzenie wolnych niedziel spowoduje likwidację dziesiątek tysięcy miejsc pracy i masowe bankructwa sklepów.
REKLAMA
"Przeciwnie, w handlu brakuje rąk do pracy, jak jeszcze nigdy wcześniej. Pomimo tego politycy Platformy Obywatelskiej i Trzeciej Drogi Szymona Hołowni oficjalnie zapowiadają, że jeśli wygrają wybory, zlikwidują niedziele wolne od pracy w handlu" - wskazują związkowcy z NSZZ "Solidarność" w swoim komunikacie dla mediów.
Jak jest w innych krajach?
Zakaz handlu nie obowiązuje np. w: Szwecji, Finlandii, Estonii, Litwie, Łotwie, Włoszech, Węgrzech, Czechach, Słowacji, Rumunii, Bułgarii. W Holandii, Luksemburgu czy Hiszpanii nie ma odgórnego zakazu, a o otwarciu sklepów w ten dzień decydują władze lokalne. Częściowe ograniczenie niedzielnej sprzedaży występuje we Francji, Belgii i Grecji. Najbardziej radykalne są w tym względzie Niemcy i Austria, które dopuszczają handel w tym czasie jedynie na dworcach, stacjach benzynowych i w miejscowościach turystycznych - wyjaśnia Renata Juszkiewicz, prezes zarządu Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
PR24/PAP/IAR/bussinesinsider.pl/Rzeczpospolita.pl
REKLAMA