W Niemczech narastają napięcia społeczne. Protesty rolników i zagrożenie populistycznym radykalizmem
Niemieccy rolnicy będą dziś blokować autostrady i drogi w całym kraju. W wielu miastach planowane są demonstracje i konwoje ciągników. Utrudnienia w związku z ogólnokrajowym strajkiem spodziewane są także w ruchu granicznym z Polską. Co nastroje niemieckich rolników oznaczają dla Polski?
2024-01-08, 11:45
Niemieccy rolnicy protestują od tygodni przeciwko likwidacji ulg podatkowych na maszyny rolnicze i dopłat do oleju napędowego. Część tych decyzji została rozciągnięta w czasie, ale strajkujący nie wierzą w zapewnienia rządu.
Cięcia w rolnictwie mają pomóc rządowi Olafa Scholza w załataniu dziury budżetowej. Powstała ona po tym, gdy jesienią Trybunał Konstytucyjny uznał przeznaczenie długu covidowego na cele klimatyczne za niezgodne z prawem.
Rządzący uważają, że demonstracje są częściowo infiltrowane przez ekstremistów, którzy wykorzystują problemy rolników na własne potrzeby. Kilka dni temu grupa protestujących szturmowała prom, na którym znajdował się wicekanclerz Robert Habeck. Prezes Niemieckiego Związku Rolników Joachim Rukwied podkreślił, że strajk nie ma nic wspólnego z "wywrotowcami", którzy próbują destabilizować kraj.
Posłuchaj
Rośnie napięcie społeczne
Niemieckie społeczeństwo staje w obliczu wzrastającego napięcia, którego źródłem są burzliwe protesty rolników oraz narastające zagrożenie populistycznym radykalizmem. Analizując doniesienia prasy, można dostrzec głosy niezadowolenia i obaw związane z obecną sytuacją polityczną i społeczną w Republice Federalnej Niemiec.
REKLAMA
"Frankfurter Allgemeine Zeitung" zwrócił uwagę na niefortunny sposób, w jaki rząd reaguje na obecne wyzwania, obarczając winą Federalny Trybunał Konstytucyjny i kotwicę budżetową. Taka narracja wydaje się wzmacniać niezadowolenie różnych grup zawodowych, w tym rolników, którzy odczuwają skutki nieuzasadnionych cięć budżetowych. Przez to podejście ministerstwa i centrale partyjne podważają decyzje większości w Bundestagu, co może prowadzić do dalszych protestów.
Z kolei komentatorzy "Handelsblatt" zauważają, że burzliwe protesty rolników są symptomem przenikania metod AfD do stylu życia wszystkich Niemców. Badania wskazują na rosnącą podatność Niemiec na populistyczną retorykę polityczną, co może prowadzić do radykalizacji społeczeństwa. Nadchodzący rok 2024 jest postrzegany jako kluczowy moment dla Republiki Federalnej Niemiec, zwłaszcza z bliskimi wyborami w trzech wschodnioniemieckich landach w tle. Rolnicy mają prawo do protestów, ale muszą unikać skrajnych działań.
Z dystansem
Związek rolników, który zdystansował się od kilku protestów, powinien zastanowić się nad celowością pewnych wypowiedzi. Protesty powinny być uzasadnione, ale jednocześnie nie powinny podsycać ekstremalnych nastrojów.
Rolnicy mają wiele do stracenia nie tylko finansowo, ale również wizerunkowo. Muszą uważać, aby ich protesty nie sparaliżowały kraju i nie zniechęciły społeczeństwa do ich sprawy. Unikanie ekstremalnych działań jest kluczowe dla utrzymania poparcia.
REKLAMA
Warto także zauważyć, że protesty rolników mogą zostać wykorzystane przez skrajnie prawicowe ugrupowania. Przewodniczący związku rolników, Joachim Rukwied, już teraz deklaruje niechęć do jakichkolwiek związków i zależności od skrajnie prawicowych grup. Dystansowanie się od ekstremalnych tendencji jest kluczowe, aby nie ryzykować utraty poparcia społecznego.
Skutki dla Polski
Gospodarcze implikacje dla Polski wynikające z napięć społecznych i politycznych w Niemczech, zwłaszcza w kontekście rosnącego populistycznego radykalizmu, mogą być znaczące i obejmować różne obszary.
Polska jest ważnym partnerem handlowym dla Niemiec, a Niemcy są największym partnerem handlowym Polski.
Jeśli niestabilność polityczna i społeczna w Niemczech wpłynie na ich gospodarkę, może to mieć wpływ na wymianę handlową z Polską. Spadek niemieckiego popytu na polskie produkty lub zmiany w niemieckiej polityce gospodarczej mogą wpłynąć na polskie przedsiębiorstwa eksportujące. Z kolei problemy niemieckich rolników mogą być szansą dla polskich producentów rolnych, których tańsze produkty mogą być eksportowane na niemiecki rynek.
REKLAMA
Protesty planowane są w Berlinie, Hamburgu, Bremie, Poczdamie, Magdeburgu, Halle, Nadrenii i Saarze, a także w Monachium, Erfurcie i Ravensburgu w południowej Badenii-Wirtembergii. Ogólnokrajowy tydzień protestów stowarzyszenia rolników ma zakończyć się demonstracją w stolicy Niemiec 15 stycznia.
PR24/IAR/dw.com/mib
REKLAMA