Film fabularny "Putin" Patryka Vegi. "Agenci wywiadu próbowali skorumpować moją ekipę"

2024-02-06, 17:44

Film fabularny "Putin" Patryka Vegi. "Agenci wywiadu próbowali skorumpować moją ekipę"
Film fabularny "Putin" Patryka Vegi. "Agenci wywiadu próbowali skorumpować moją ekipę". Foto: PAP/Szymon Pulcyn

Najnowszym dziełem Patryka Vegi jest anglojęzyczny film fabularny "Putin", który w bezkompromisowy sposób pokazuje biografię Władimira Putina na przestrzeni 60 lat. Jeszcze przed premierą tej produkcji - ta planowana jest w pierwszej połowie 2024 r., film stał się obiektem zainteresowania rosyjskich służb specjalnych. Jak mówi PAP Life, Patryk Vega, agenci wywiadu próbowali skorumpować jego ekipę i kupić scenariusz "Putina" lub roboczą kopię filmu. Oferowali nawet 200 tys. dolarów za taki materiał.

Film Patryka Vegi dotyka kluczowych momentów w życiu Władimira Putina. - Opowieść zaczyna się, kiedy Putin jest maltretowany w wieku 10 lat przez ojczyma w Gruzji. Oglądamy jego przystąpienie do pracy w KGB, katastrofę w Czarnobylu, jego delegaturę w Dreźnie. Widzimy jego, w mojej ocenie, przestępczą działalność jako wicemera Petersburga. Dalej akcja biegnie przez pierwszą i drugą wojnę czeczeńską, przez przejęcie przez Putina władzy od Jelcyna. Przez takie zdarzenia jak atak na teatr na Dubrowce, atak na szkołę w Biesłanie, wysadzanie przez FSB bloków w Rosji. Dochodzi wreszcie do tych najbardziej aktualnych, traumatycznych wydarzeń, związanych z wojną na Ukrainie, takich jak Bucza, Irpień, Mariupol - wyjaśnia reżyser w rozmowie z PAP Life.

Vega na tym nie poprzestaje. - W tym filmie wychodzę również w przyszłość i pokazuję śmierć Putina. Ponieważ uważam, że to jest obraz, którego podświadomie wolny świat łaknie i potrzebuje - ujawnia Vega. W swoim filmie wykorzystał technologię deep fake, która pozwala nałożyć na twarz aktora wizerunek Putina. Tym sposobem widzimy bardzo realistycznie wyglądającego prezydenta Rosji. Vega przedstawił polityka w wielu kompromitujących go sytuacjach - na przykład w pielusze w szpitalu czy pobrudzonego własnymi ekskrementami. Film może mocno podkopać wizerunek Putina, zwłaszcza na Zachodzie, jako że Vega ma ambicję wytłumaczyć absurdy rosyjskiej polityki i szaleństwo Putina Francuzom, Niemcom czy Amerykanom.

"Przeżywamy gigantyczny atak"

Vega uważa, że Kreml boi się jego filmu i dlatego jego projekt stał się przedmiotem zainteresowania rosyjskiego wywiadu. Reżyser zarysował, jak wyglądały działania podejmowane przez Rosjan. - Od mniej więcej dwóch miesięcy przeżywamy gigantyczny atak polegający na próbach kupienia przez Rosjan scenariusza bądź obszernych fragmentów filmu, czy też screenera (robocza kopia filmu - red.), bądź jakichś materiałów z planu. Oni podają się za kongresmenów ze Stanów Zjednoczonych, którzy są rzekomo zainteresowani tak ważnym tematem, za deputowanych z Ukrainy, za przyjaciół sprawy ukraińskiej. Mamy kilometry screenów konwersacji z nimi na Whatsappie - opowiada reżyser.

Kontakty Vegi i jego współpracowników z rosyjskimi agentami łączyły się z różnymi absurdalnymi sytuacjami. - Paranoją m.in. było, kiedy szybko uświadomiłem sobie, że komunikują się z nami wyłącznie pomiędzy 9 a 17 czasu moskiewskiego i po tym czasie przerywali konwersacje, pisząc często, że "Nie chcę ci zaburzać miru domowego. Pozwól, że wrócimy do tej rozmowy jutro" - relacjonuje Patryk Vega.

"Proponowali niekiedy 200 tys. dolarów"

Filmowiec i jego ekipa prowadzili pozorowane negocjacje z Rosjanami. Artysta podał nawet pewne kwoty, jakie padały w ich rozmowach. - Proponowali niekiedy 200 tys. dolarów za materiał związany z filmem. Negocjowałem z nimi, udając jedną z osób z ekipy, sprzedaż screenera. Stanęło na 150 tys. dolarów. I przez długi czas próbowałem wymusić na nich, żeby wykonali pierwszą transzę przelewu, za którą uzyskają materiał. W końcu się złamali i kiedy poprosili o dane do przelewu, wysłałem im numer Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i napisałem, żeby w tytule wpisali "Próba skorumpowania przez rosyjski wywiad". Mniej więcej przez 50 minut była cisza. Potem przysłali znak zapytania. Kiedy na ten znak zapytania nie odpowiedzieliśmy, napisali, że "zniszczyłem naszą przyjaźń" - wspomina reżyser.

Artysta nie przyznał, aby się bał zemsty ze strony reżimu Putina. Uważa bowiem, że "jeśli my, Zachód, będziemy się bać, to za chwilę Putin będzie w Europie. To on ma się bać nas". Konkretna data premiery filmu nie została jeszcze wyznaczona. Obecnie Vega prowadzi rozmowy z dystrybutorami z kilku kontynentów. Kluczowa jest dla niego dystrybucja w Stanach Zjednoczonych, gdyż to do niej zostaną dopasowane daty premier w innych krajach. Vega zaznaczył, że najprawdopodobniej film trafi na ekrany kin w pierwszej połowie 2024 r.

Czytaj więcej:

PAP Life/nt

Polecane

Wróć do strony głównej